Magiera: Martwi mnie brak strzelonych bramek

- Oczywiście, że martwi mnie to, że nie strzelamy goli. Nad tym musimy cały czas pracować. W pierwszej części meczu trzy razy byliśmy w polu karnym, ale zbyt długo zwlekaliśmy z oddaniem strzału. Na ten temat musimy porozmawiać. Dla mnie zawodnikiem meczu był Michał Kopczyński. Dzisiaj rozegrał bardzo dobre spotkanie. Takie sparingi mają nas przygotowań do pojedynków o stawkę, które już niebawem - mówi Jacek Magiera.



- To był ważny sprawdzian z bardzo dobrym przeciwnikiem. W tym meczu każda drużyna miała szanse na zdobycia gola. Cieszy nas płynna gra, ale wynik na pewno nas nie zadowala. Dobrze, że piłkarze, którzy dzisiaj grali realizowali swoje założenia. Przy drugim golu popełniliśmy błąd w obronie, który nie powinien się zdarzyć. Jutro będziemy mieli kolejny trening, ponieważ już za dwa tygodnie czeka nas mecz w lidze - powiedział trener Legii.

- Dominik Nagy pełni rolę wahadłowego skrzydłowego, ponieważ z racji niekorzystnego wyniku przeszliśmy na grę trzema obrońcami. W meczu z Grasshopper grał zupełnie inaczej. Na razie w kadrze mamy na lewej obronie tylko Adama Hlouska oraz Mateusza Hołownię. Cały czas szukamy optymalnych rozwiązań, ponieważ temu służą te przygotowania. Optymalna forma potrzebna jest nie dziś, ale za dwa tygodnie - dodał Magiera.

- Na razie nie chcę wychodzić przed szereg. Wszyscy robią wiele, żeby trafił do nas kolejny napastnik. Cały czas działamy, ale wszystko się może jeszcze zdarzyć. Co do Michała Kucharczyka to nic mi nie wiadomo, żeby od nas odchodził. Myśleliśmy, żeby Vadis i Thibault zagrali dzisiaj po 20 minut. Po porannym treningu zmieniliśmy jednak zdanie. Mam nadzieję, żeby zagrali w następnym sparingu, ponieważ to są piłkarze ważni dla naszego zespołu. Oby w kolejnym tygodniu wydarzyło się więcej pozytywnego niż negatywnego - zakończył szkoleniowiec mistrzów Polski.