Jacek Magiera - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Magiera: W Europie znów jest głośno o Legii Warszawa

Mishka, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Jacek Magiera (trener Legii): Zagraliśmy dobry mecz. To był wyrównany dwumecz, w którym zarówno jedna, jak i druga drużyna mogły awansować. Zadecydowała jedna sytuacja, po której padł gol i Ajax awansował. Gratuluję im awansu i życzę sukcesów w dalszych rozgrywkach. Z podniesioną głową wracamy do Warszawy.
Mamy swoje cele do realizacji, skupiamy się na lidze, by grać w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. Drużyna dała z siebie dużo, z czego się cieszę, ale zabrakło najważniejszego - wykorzystania jednej sytuacji, która by nam dała awans.

Spokojnie wytrzymaliśmy fizycznie te 180 minut i to cieszy. Wiedzieliśmy, że będziemy grali z Ajaxem po jednej kolejce ligowej, a oni po 5. Nie mamy wpływu na to, że w Polsce w grudniu i styczniu nie ma słońca. Szukamy rozwiązań, aby drużyna była lepiej przygotowana do takich meczów. Podziękowałem chłopakom w szatni, że zagrali dobrze, stworzyli sobie sytuacje, realizowali założenia taktyczne, plan, który stworzyliśmy wraz ze sztabem.

Znów w Europie jest głośno o Legii Warszawa, bo pokazaliśmy się z dobrej strony i chcemy to kontynuować i osiągać sukcesy.

W przerwie mówiłem chłopakom, żeby zagrali odważniej niż w pierwszej połowie. Mogliśmy przyjmować piłkę, a graliśmy na jeden kontakt do przodu. Brakowało spokoju i w drugiej połowie po stracie gola gra się nie zmieniła. Staraliśmy się budować akcje, ale to mieliśmy robić cały czas, wbiegać w boczne sektory i podawać w pole karne. Ajax nas nie zaskoczył, wiedzieliśmy jak zagra i często się temu przeciwstawialiśmy. Wiele razy mieli dogodne sytuacje, zdobyli gola po najmniej chyba składnej z nich i złym strzale.

Chcemy rozłożyć ciężar strzelania bramek na kilku zawodników. Od poprzedniego meczu w pucharach zmieniło się pół drużyny i potrzeba czasu i meczów o stawkę. Żałujemy, że nie awansowaliśmy, ale nie ma co płakać n nad rozlanym mlekiem. Trzeba wygrać z Termaliką i gonić czołówkę.

Kiedy zdecydowałem, że wystawię w ataku Kucharczyka? Myślałem o tym jeszcze przed pierwszym meczem. On na tej pozycji może wykorzystać swoją szybkość, dostaje prostopadłe podania. Jest wtedy groźny. Inaczej gra się atakiem pozycyjnym, a inaczej z kontry. W Warszawie potwierdził swoją dobrą dyspozycję i to, że można na niego liczyć. Szwankowała jeszcze jego współpraca z Vadisem, ale to był pierwszy mecz, kiedy zagrali w takim ustawieniu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.