Ajax Amsterdam - Legia Warszawa - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Słowo na niedzielę: Wątpliwość

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Słaba postawa Legii na początku rundy rewanżowej doprowadziła do uzewnętrznienia negatywnych emocji przez wielu jej sympatyków. Na zespół spadła lawina krytyki, przy okazji oberwało się władzom klubu i oczywiście sztabowi szkoleniowemu, na czele z trenerem Jackiem Magierą. Nastąpił też wysyp wszelkiej maści znawców, którzy już wydali wyrok – drużyna została źle przygotowana.

Dziwi mnie pewność wydawanych sądów. Nie wykluczam, że w ogóle nie znam się na piłce, ale nawet oceniający, którzy się znają, niemal wszyscy nie widzą, jak zespół „Wojskowych” wygląda na co dzień, jak trenuje i nie znają założeń sztabu szkoleniowego. Wielu komentującym nie przeszkadza to w bardzo zdecydowanych osądach i ostrej krytyce. Wszystko zaś podlane sosem z emocji sprawia, że trudno o racjonalną dyskusję.

Spróbujmy usystematyzować fakty: Legia osiąga rezultaty poniżej oczekiwań. O ile porażki z Ajaxem należało się spodziewać, to jednak strata 5 punktów u siebie, w tym z najgorszą naówczas drużyną w tabeli, była ogromnym nieprzyjemnym zaskoczeniem. Jeśli dodamy do tego słaby styl, to trudno dziwić się wspomnianym emocjom i fali krytyki, które z kolei wyniknęły z niepokoju o losy mistrzostwa.

Cechą charakterystyczną jest obecnie załamywanie rąk i wzajemne napędzanie się w tym zakresie. Brakuje natomiast konstruktywnej krytyki. Gra nie wygląda dobrze, zawodnicy sprawiają wrażenie przemęczonych, ale widzi to każdy laik. Od znawców tematu należałoby natomiast oczekiwać sugestii, co w tej sytuacji zrobić, zdiagnozowania, gdzie faktycznie leży problem. To nigdy nie nastąpi, bo tak naprawdę wszystko opiera się na wrażeniach. W większości nie mamy przecież informacji o wynikach badań wydolnościowych drużyny, a także o jej nastawieniu psychicznym.

Oczywiście każdy ma prawo komentować, krytykować, nawet miażdżyć sądami. Wiadomo, że wyraziste opinie ich autorom pomagają zaistnieć w ludzkiej świadomości, a wylanie żalów w internecie to najprostsze panaceum na pomeczową wściekłość. Dobrze byłoby jednak przy tym, by przed wciśnięciem „Enter” w klawiaturze, czy udzieleniem publicznej wypowiedzi nastąpiła chwila refleksji. Zastanowienia nad stanowczością głoszonych tez. Wątpliwości po prostu.

Nie wiem co myśleć o postawie Legii. Nie wiem, czy zostali dobrze, czy źle przygotowani. Nie wiem, czy trener Magiera nie popełnia błędów taktycznych, a także personalnych. Ba, nie wiem nawet, czy klub prawidłowo funkcjonuje i czyje rządy byłyby dla niego najlepsze. To na czym się opieram w ocenie Legii Magiery, to fakty: świetna punktowo jesień w lidze, zakończone powodzeniem boje w Lidze Mistrzów, polot i efektywność w grze. Teraz zaś mam przekonanie, że trenerzy chcieli połączyć grę w lidze z europucharami i po kątem obu tych rozgrywek prowadzone były przygotowania. Natomiast gra zespołu została zdeterminowana przez transfery napastników i kontuzje, w związku z czym konieczna była zmiana taktyki.

Mając to wszystko na uwadze ufam Magierze. Nie jest to zaufanie bezgraniczne, ale jeśli nawet coś zepsuł, i tak jest jedynym, który może to naprawić. Jesienią udowodnił, że potrafi.

A czy po Lubinie drogi czytelniku dalej wątpisz w odrodzenie drużyny? I bardzo dobrze. Po prostu: „Ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość”.

Autor: Jakub Majewski "Qbas"
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.