fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Powiedzieli o meczu Legia - Wisła

Wiśnia, Jeleń, Fumen, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Vadis Odjidja-Ofoe (Legia): To był ważny dla nas mecz i cieszę się, że zdobyliśmy w nim komplet punktów. Wykonaliśmy kawał roboty, aby pozostać wśród czołowych zespołów w tabeli. Wiemy, że potrzebowaliśmy wygranej, aby zachować do nich dystans. Oczywiście mamy świadomość zbliżającego się spotkania z Lechią, ale dzisiaj skupialiśmy się na potyczce z Wisłą. Jestem pewien, że będziemy dobrze przygotowani do rywalizacji w Gdańsku.
Przeciw krakowianom zagraliśmy ponownie bez nominalnego napastnika, ale taka jest sytuacja i należy dostosować się do niej.

Kasper Hamalaianen (Legia): Miałem swoją szansę, kiedy to minąłem bramkarza. Może gdybym uderzał z prawej nogi, to wówczas byłoby 2-0. Było już za późno, żeby odgrywać do Radovicia. Osobiście było to ciężkie spotkanie dla mnie, było sporo pracy na obu skrzydłach. Niemniej jednak dawałem z siebie wszystko, co mogłem. Dopiero dochodzę do stu procentowej sprawności. 80 minut na boisku, to czas, z którego mogę być zadowolony. Teraz muszę dołożyć do tego bramki.
Wszyscy teraz będą mówić o potyczce z Lechią i to jest zrozumiałe. Jesteśmy na fali wznoszącej mając za sobą dwie wygrane. Z kolei w gorszych nastrojach są nasi rywale, którzy odnieśli dwie porażki z rzędu. Aczkolwiek interesują nas tylko trzy punkty. Może nie jesteśmy jeszcze w najwyższej formie, ale czuję, że wraz z rozpoczęciem rundy finałowej będziemy mogli być z siebie zadowoleni.
Dziś w rolę napastnika wcielił się Miroslav Radović. To jeszcze nie funkcjonuje optymalnie. Potrzeba większej komunikacji, ruchu, czasami wygląda to nieźle, a niekiedy pozostawiamy zbyt wiele przestrzeni w poszczególnych sektorach boiska. W szczególności, gdy wszyscy zbiegamy do środka.
Z jednej strony można powiedzieć, że kontrolowaliśmy mecz, bo prowadziliśmy 1-0. Jednak tak skromna zaliczka nadal wymaga pełnej koncentracji. Wszystko mogło się zdarzyć. Wisła nie miała zbyt wielu okazji, zaś my powinniśmy zakończyć te zawody po pierwszej połowie. Gdybym ja zdobył bramkę, a "Rado" wówczas by podwyższył na 2-0...

Maciej Dąbrowski (Legia): Niektórzy nas już skreślali w walce o mistrzostwo. Dążymy do swojego celu, który mamy wyznaczony i małymi krokami podążamy w jego kierunku. Nie patrzymy na inne drużyny, tylko skupiamy się na sobie. Jeśli Legia będzie grać na miarę swoich oczekiwań, to o przyszłość jestem spokojny. Myślę, że dzisiaj to jeszcze nie był ten oczekiwany poziom. Mamy jeszcze duże rezerwy i z meczu na mecz będzie lepiej. Widać, że jesteśmy coraz bardziej zgrani i widać większy monolit w każdej formacji.
Co do założeń, to chcieliśmy trochę wpuścić Wisłę na naszą połowę, bo wiedzieliśmy, że ich stoperzy nie są tak zwrotni. Kluczem do sukcesu miały być kontry, które wyprowadzaliśmy. Kto wie, może skończyłoby się dziś 3-0. Odnośnie mojej osoby, to wiedziałem, że jeśli dostanę szans, to ją wykorzystam. Cieszę się, że trener zdecydował się obdarzyć mnie zaufaniem. Chcę mu się odpłacić.

Rafał Boguski (Wisła): Czy byliśmy gorsi... Na pewno próbowaliśmy nawiązać równorzędną walkę z mistrzem Polski. Legia nie zagrała porywająco, ale wykorzystała jedną sytuację, a trzeba przyznać, że miała ich kilka. Jako zespół balansujemy między grupą mistrzowską i spadkową. Nasze aspiracje sięgają pierwszej ósemki, a później czas pokaże. W pierwszej kolejności chcemy być w gronie tych lepszych.

Arkadiusz Głowacki (Wisła): Chcąc być szczerym, muszę przyznać, że Legia wygrała zasłużenie. Niemniej jednak czujemy niedosyt. Mieliśmy plan na te zawody, które zrealizowaliśmy ze zmiennym szczęściem. Chcieliśmy częściej wyprowadzać groźne kontry - bez powodzenia. Chcieliśmy częściej przejmować piłkę w środku pola - czasami się udawało, ale nic z tego nie wynikało. Byliśmy solidni, ale solidność to za mało, aby w Warszawie sięgnąć po choćby punkt. Po prostu za mało zagroziliśmy gospodarzom.
W akcji bramkowej byłem przekonany, że piłka jest w moim zasięgu. Myślę, że nierówność na murawie sprawiła, że dotarła ona do adresata.

Patryk Małecki (Wisła): Myślę, że to było dobre spotkanie obfitujące w sytuacje bramkowe. Oczywiście muszę się zgodzić, że więcej okazji do zdobycia bramki miała Legia. Gospodarze są mocnym zespołem i to nie przypadek, że są mistrzem Polski. Wiedzieliśmy, że gospodarze będą ofensywnie do nas nastawieni, ale liczyliśmy na swoje szanse. Sam miałem jedną okazję i przyznam, że powinno być ich więcej z mojej strony. Szkoda.
Ciężko jest coś powiedzieć po takim meczu, ale nie spuszczamy głów, tylko szykujemy się na potyczkę z Wisłą Płock. Wiem, że nie zagram w tym spotkaniu z powodu nadmiaru żółtych kartek. Zresztą, w tej sytuacji, kiedy sędzia mnie ukarał, nie dotknąłem zawodnika Legii. Mam wrażenie, że sędzia zbyt pochopnie wydał decyzję. Tak mi się wydaje.
Zabrakło dziś dwóch kluczowych zawodników, ale za to inni dostali szanse. Możemy teraz gdybać, co by było, gdyby był Paweł Brożek czy Zdenek Ondrasek.
Słyszałem, że kibice mi ubliżali. Cieszę się, że pamiętali. Jeśli chcą, mogą robić to nadal. Myślę, że nawet moja mama je słyszała. Może nie być zadowolona, ale jednocześnie przywykła do tego, a ja tym bardziej. To, że dostałem parę gorzkich słów... Cóż, bywa, nie obchodzi mnie to. Skupiałem się na tym, aby zaprezentować się na boisku jak najlepiej. Kibice gospodarzy chcieli mnie sprowokować, ale kolejny raz im się to nie udało.

Semir Stilić (Wisła): Spotkanie lepiej się ułożyło Legii, która szybko strzeliła bramkę i mogła kontrolować jego przebieg. Na pewno to nie był mecz obfitujący w okazje. Gospodarze wykorzystali jedną z szans, natomiast nam zabrakło spokoju z przodu. Przede wszystkim zabrakło Pawła Brożka, a i nieobecność Ondraszka była odczuwalna. Gdyby tylko byli na murawie, to nasza gra z pewnością wyglądałaby lepiej. Niestety, nie poradziliśmy sobie bez nich.
Osobiście czuję się już dobrze. Dzisiaj dostałem od trenera 30 minut i zobaczymy co będzie dalej. Tylko poprzez grę mogę zbliżyć się do optymalnej formy.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.