Pod lupą LL! - Miroslav Radović

Miniony tydzień był bardzo udany dla Miroslava Radovicia. Popularny „Radko” przedłużył kontrakt z Legią oraz zapewnił wygraną w niedzielnym spotkaniu z Wisłą Kraków. Serb ponownie zagrał na pozycji typowej „dziewiątki” tak, jak miało to miejsce w Lubinie. Lupa LL! obserwowała, czy kapitan Legii po raz drugi sprawdził się w roli napastnika.

Od początku spotkania „Radko” był pilnowany przez stoperów z Krakowa, ale już w 8. minucie dał im się we znaki. Serb znalazł się z futbolówką w okolicach prawego narożnika boiska, świetnie ograł dwóch rywali i posłał dobre podanie w pole karne gości. Dwie minuty później kapitan Legii mógł już zanotować asystę, kiedy to obsłużył dobrym podaniem wbiegającego w pole karne Hamalainena. Minutę później to Radović został obsłużony znakomitym prostopadłym podaniem od Guilherme, które zamienił na gola. W sytuacji bramkowej legionista zachował się jak rasowy snajper. Świetnie zwiódł Łukasza Załuskę i wpakował piłkę do pustej bramki. Kilka minut później golkiper Wisły zachował się bardzo przytomnie i wybił piłkę sprzed nóg Radovicia, który otrzymał prostopadłe podanie na wolne pole od Moulina. W 21. minucie spotkania Jędrzejczyk popisał się dalekim przerzutem w kierunku Serba. „Radko” wykazał się sprytem i opanował piłkę, która przeszła ostatniego obrońcę, po czym ruszył w kierunku bramki strzeżonej przez Załuskę. Po chwili sprintu legionista dotknął butem nogi rywala ale biegł dalej, by następnie... paść na murawę jak rażony piorunem. Zapis kamer jest bezlitosny dla Radovicia - powinien otrzymać żółtą kartkę za próbę wymuszenia rzutu wolnego.

W pierwszej połowie spotkania „Radko” był aktywny z przodu, ale również pomagał swoim kolegom z defensywy: 32. minuta – popracował w obronie i zainicjował dobry kontratak swojego zespołu. Dwie minuty później przejął futbolówkę w okolicach pola karnego Malarza i wywalczył rzut wolny. Pod koniec pierwszej części gry zanotował groźną stratę w środku pola, ale po chwili na ambicji naprawił swój błąd i odebrał futbolówkę graczom Wisły.

Drugą połowę spotkania Miro Radović także zaczął bardzo aktywnie. W 47. minucie dobrze „poklepał” z Vadisem przed polem karnym gości, a sześć minut później zanotował kolejny odbiór piłki, co przyniosło Legii możliwość wyprowadzenia kontrataku. W kolejnych minutach gra „Wojskowych” nie układała się. „Radko” był również mniej widoczny, ale w paru sytuacjach można było zauważyć jego sfrustrowanie. Kapitan zespołu miał pretensje do swoich kolegów z powodu braku zaangażowania z ich w strony w pressing oraz w 69. minucie wściekł się na Vadisa Odjidję-Ofoe, kiedy ten w dobrej sytuacji nie posłał do niego prostopadłej piłki na wolne pole. Adrenalina i sportowa złość pobudziła Serba do walki i legionista ponownie zaczął się rozkręcać. W 74. minucie był bliski strzelenia gola po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a minutę później powinien to uczynić, bowiem dostał idealne dośrodkowanie na głowę od Guilherme, ale niestety piłka po jego strzale odbiła się tylko od słupka. Po tej nieudanej próbie mógł wreszcie trafić do bramki rywala, jednak nie otrzymał podania od Hamalainena, który „zamotał” się w polu karnym Wisły i cała sytuację wyjaśnił golkiper gości. W doliczonym czasie gry „Rado” próbował sprytnie wyłożyć piłkę Vadisowi w polu karnym, jednak ten nie zdołał jej przejąć.

W spotkaniu przeciwko Wiśle Kraków Miroslav Radović ponownie został wysłany do boju jako typowy snajper. Kapitan Legii jak najbardziej sprawdził się w tej roli, bowiem zdobył bramkę, która dała Legii zwycięstwo. Jacek Magiera w pełni może być zadowolony ze swojej decyzji. Tomas Necid i Daniel Chima Chukwu raczej prędko nie przesuną Serba na lewą lub prawą flankę.

Miroslav Radović [suma (1. połowa + 2. połowa)]

Czas gry: 94 minuty
Kontakty z piłką: 43 (24+19)
Strzały celne: 1 (1+0)
Strzały niecelne: 1 (0+1)
Podania celne: 18 (9+9)
Podania niecelne: 4 (1+3)
Faulował: 0 (0+0)
Faulowany: 5 (2+3)
Odbiory piłki: 7 (2+5)
Straty piłki: 9 (5+4)