fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Pogoń Szczecin przed meczem z Legią

Jeleń, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Ostatnie spotkanie z Pogonią przy Łazienkowskiej wszyscy wspominamy bardzo dobrze - trzybramkowe zwycięstwo dało nam wówczas tytuł mistrza Polski. Sobotni mecz mistrzostwa nam jeszcze nie zapewni, ale może pozwolić nam zrobić kolejny krok w kierunku jego obrony. Legia jest zdecydowanym faworytem, pytanie tylko czy słusznie. Zobaczcie jak przed wieczornym starciem wygląda Pogoń Szczecin.

Forma:
Remisowa. Złośliwi powiedzą, że nic w tym dziwnego, skoro zespół trenuje Kazimierz Moskal. Może rzeczywiście ma to jakiś wpływ na grę "Portowców", bo ci w ostatnich pięciu meczach dzielili się punktami z rywalem aż czterokrotnie, raz natomiast przegrali. Żadna to nowość, Pogoń bowiem, do spółki z Cracovią, jest rekordzistką grania na remis - w tym sezonie jedno oczko zdobywała ona aż dwunastokrotnie. Bilans zwycięstw i porażek też zresztą się równoważy - nasi najbliżsi przeciwnicy zaznali ich dokładnie po siedem razy. Pogoń może i za często nie wygrywa, ale jeśli zwycięża to z przytupem. "Portowcy" 6-2 pokonali Wisłę Kraków, a 5-0 ograli Termalikę, co stanowi ich najwyższe zwycięstwa w sezonie. Największa porażka także nie jest jakimś powodem do wstydu - 1-4 szczecinianie ulegli Koronie Kielce.

Ostatnie pięć meczów Pogoni:
Cracovia Kraków 1-1 Pogoń Szczecin
Pogoń Szczecin 0-3 Lech Poznań
Pogoń Szczecin 1-1 Wisła Płock
Górnik Łęczna 2-2 Pogoń Szczecin
Pogoń Szczecin 0-0 Jagiellonia Białystok

Pogoń w meczach z Legią
Zdeklasowana przez "Wojskowych". W całej historii ligi obie drużyny mierzyły się ze sobą 92 razy, a Pogoń Szczecin pokonała Legię zaledwie 13-krotnie. MKS zaczął od mocnego uderzenia, bo w premierowym pojedynku z 1959 roku wygrał aż 4-0 (co stanowi zresztą jego najwyższe zwycięstwo w szczecińsko-warszawskiej rywalizacji), ale potem tak kolorowo już nie było. Legia zwyciężała bowiem aż 58 razy, 21 zaś padł wynik remisowy. Największe baty "Wojskowi" sprawili "Portowcom" w 1968 roku, kiedy to przejechali się po nich 6-0. Jeśli już tak rzucamy datami, to warto przypomnieć sobie jeszcze jedną - rok 1982. Właśnie wtedy po raz ostatni przegraliśmy u siebie z drużyną ze Szczecina. Oby podopieczni Jacka Magiery w sobotni wieczór nie zamierzali tego zmieniać.

Największa gwiazda:
Adam Frączczak. Człowiek orkiestra świadczący swoje usługi od obrony do ataku. Na której pozycji by nie zagrał, zawsze jest prawdziwym liderem nie tylko swojej formacji, ale także całego zespołu. Przekonaliśmy się o tym dobitnie w październiku, kiedy strzelił nam dwa gole, walnie przyczyniając się do zwycięstwa Pogoni nad Legią. Frączczakowi podczas tego sezonu strzelanie wychodzi całkiem nieźle - w 29 meczach zdobył 11 bramek, co jak na gościa występującego na różnych pozycjach jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Oprócz tego dołożył jeszcze 2 asysty - naprawdę jest się czego obawiać.

Głos przed meczem:
- Nie mogę zagrać w najbliższym meczu, ale wierzę w kolegów. Nie mogę się doczekać, aż skończy mi się zawieszenie. Legia to bardzo mocny i trudny rywal, ale nie jesteśmy na straconej pozycji. Chłopaki zrobią wszystko, by sprawić tam niespodziankę i przywieźć punkty do Szczecina - powiedział przed meczem serwisowi pogonszczecin.pl Ricardo Nunes.

- Każdy mecz jest dla nas tak samo ważny, robimy wszystko, co w naszej mocy, by być w górnej ósemce. Na pierwszy ogień gramy z Legią, a później kolejne bardzo ważne mecze. Terminarz jest taki, a nie inny i nie możemy spekulować. W lidze gramy jeszcze z Arką, Ruchem i Lechią. Jesienią graliśmy lepiej, zdobyliśmy przeciwko nim 10 punktów i wierzę, że teraz może być podobnie mimo tego, że nie byliśmy ostatnio w najlepszej dyspozycji. Musimy dać z siebie jak najwięcej i sprawić radość kibicom oraz sobie samym - zakończył.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.