Dominik Ebebenge, Bogusław Leśnodorski i Michał Żewłakow - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Leśnodorski: Bycie prezesem Legii to 24-godzinna orka

Woytek, źródło: weszlo.com - Wiadomość archiwalna

Bogusław Leśnodorski udzielił pierwszego wywiadu od momentu gdy przestał być prezesem Legii. – Klub to jest projekt społeczny. Powiem ci więcej – prezes Legii powinien być wybierany. Wierzę w model socios. Moim zdaniem na dłuższą metę to dzięki niemu Barcelona i Real są dwoma najpotężniejszymi klubami na świecie. W Manchesterze City nigdy nie będzie takiego wspólnego DNA - mówi w rozmowie z weszlo.com.

- A bez tego – bez tej całej magicznej otoczki – możesz być w futbolu w światowym TOP20, ale na dłuższą metę nie będziesz najlepszy. Właśnie dlatego Anglicy zbierają baty w europejskich pucharach. To kluby bez tożsamości. Tu Rosjanin, tam Chińczyk… Nic z tego nie będzie - dodaje Leśnodorski.

Transfery

- Ja już słyszałem o Vadisie, który jest za gruby i się do niczego nie nadaje, o słabym Pazdanie, o Lewczuku. Pamiętasz, jak ci powiedziałem, że ma lepsze parametry od „Jędzy” i zrobimy z niego stopera? A ty się śmiałeś. Teraz ci mogę powiedzieć, że „Jędza” z Dąbrowskim w mojej ocenie będą w przyszłym sezonie zdecydowanie najlepszą parą stoperów w lidze. Najlepszą na przestrzeni wielu, wielu lat.

– Zrobiliśmy Vako i Necida na zasadzie wypożyczeń – potrzeba chwili, sytuacja, dostępność… Wszystkie kluby tak robią. Natomiast jeśli chodzi o wszystkie inne transfery to jesteśmy zadowoleni. Nagy będzie kozakiem, „Jędza” będzie ostoją przez lata, a Chukwu będzie ładował gole, jestem tego całkowicie pewny.

Konflikt właścicielski

- Nie czuję się przegrany, ponieważ przede wszystkim coś udało się przez lata stworzyć. I to mnie wpędza w dobry nastrój. Natomiast w pewnym momencie trzeba było podjąć kilka męskich decyzji, aby przerwać niezbyt fajną spiralę, w którą wpadaliśmy.

- Ja byłem przybity przez ostatnie półtora roku. Ale jak jesteś na takim miejscu, na jakim ja byłem, to robisz dobrą minę. Nie możesz sobie pozwolić na pokazywanie słabości, niezadowolenia. Wchodzisz do klubu i musisz to trzymać od środka. Bycie prezesem takiego klubu jak Legia, to jest orka. Codzienna, 24-godzinna orka. Cena, jaką się za to płaci, to jest kosmos. Dodatkowo angażujesz w to inne osoby, które też w tę orkę wchodzą. Uważam się za osobę dość twardą, natomiast jeśli mnie zapytasz, czy można być prezesem Legii na przykład przez dwadzieścia lat, to ci odpowiem – nie, to nie jest do przeżycia. Coś jak z trenerami Barcelony, którzy po trzech-czterech latach czują się wrakami. To jest po prostu psychofizycznie nie do wytrzymania. I to nawet w sytuacji komfortu finansowego, którego my – jako Legia – nigdy pełnego nie mieliśmy.

- Uważam, że nikt po nas czegoś takiego w polskiej piłce nie powtórzy. Wzięliśmy klub, nie dołożyliśmy grosza, spłaciliśmy kilkadziesiąt milionów złotych i jeszcze wygraliśmy wszystko, co było do wygrania. Mistrzostwa Polski seniorów, mistrzostwa Polski juniorów, Puchary Polski, awans do Ligi Mistrzów… Dlatego mówić w gazetach można dużo, ale czasami wystarczy, że przemówią gabloty i księgi.

Kamyczek do ogródka Lecha Poznań

- Rajcuje mnie wygrywanie. Jeśli chodzi o Lecha, to jedyne co wzbudzało mój sprzeciw – i co próbowałem im wyklarować – jest to, że nie zrobią niczego wielkiego, dopóki będą się definiowali na kontrze do nas. To potężny klub, mają mnóstwo kibiców, ale w futbolu musisz mieć swoją własną tożsamość. A oni wrzucają filmik z nowym zawodnikiem na stronę i on tam mówi o Legii. Przecież to jest śmieszne. Widziałeś filmik na stronie Legii z nowym piłkarzem, żeby on mówił o Lechu? Bez żartów. Dopóki oni nie odetną się od tego sposobu myślenia, nie dadzą sobie szansy na to by być numerem jeden.

Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.