fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Vuković: Trzeba mieć świadomość wielkości klubu

Redakcja, źródło: weszlo.com - Wiadomość archiwalna

- Na pewno zdaję sobie sprawę, że całe życie w Legii nie będę pracował. Nie jestem Fergusonem i nie żyjemy w czasach, gdy to możliwe. Chyba, że zdecydowałbym się na to, by być całe życie asystentem. Celuję jednak w pracę pierwszego trenera. Nastąpi moment, gdy w paru klubach trzeba będzie popracować. W tej pracy nie ma co planować, teraz planuję tylko to, by wygrać z Koroną Kielce - mówi w wywiadzie dla Weszło, Aleksandar Vuković.

- Jestem przekonany, że ona zrobiła co zrobiła z tego samego powodu, co trybuna Lecha skandowała "Vuković? Co…?". Kibice Lecha są na mnie cięci i mogą być, mnie nie zależy na tym, by mnie lubili w Poznaniu. Po co jednak poważni dziennikarze z Poznania jak pan Radosław Nawrot podają, że to było spowodowane czymś, co się nie wydarzyło? W Poznaniu, gdzie mnie nie lubią, przekaz jest taki: biedna dziewczynka musiała tak powiedzieć, bo została wcześniej przez Vukovicia staranowana. Uważam, że to żałosne - powiedział asystent Jacka Magiery odnosząc się do ostatniego incydentu po meczu z Lechem Poznań.

- Jako trener dziś chciałbym, by zawodnicy, którzy grają dla klubu, doskonale wiedzieli i pamiętali, że to coś więcej niż miejsce pracy. Humor bardzo dużej grupy osób zależy od tego, jak wiedzie się ich klubowi. Doskonale znam te uczucia i wiem, że większość kibiców woli usłyszeć prawdę. Gdy w Kielcach powiedziałem od razu, że Legia jest dla mnie najważniejszym klubem w życiu i nigdy nie zmienię swojego podejścia, wielu myślało: "Co on opowiada?! Jakim prawem?!". Każdy kibic po przemyśleniu to jednak uszanuje, bo wie, że tu nie ma żadnej próby przypodobania się w najłatwiejszy możliwy sposób. Najłatwiej byłoby powiedzieć, że Legia jest taka czy taka. Nie tędy droga. Pierwszego dnia nie mogłem powiedzieć, że Korona jest dla mnie ważnym klubem, ale teraz mogę – cieszę się, gdy wygrywa, zawsze będę czuł do niej sentyment i szanował - stwierdził Vuković.

- Nie chodzi o to, by każdy stawał się od razu legionistą, nie można tego wymagać. Bardziej chodzi o świadomość wielkości klubu i szacunek. To coś, na co stać każdego profesjonalistę. To nie jest klub, w którym przegrać czy wygrać jest wszystko jedno. Liczba kibiców i wielkość klubu nie powinna być jednak obciążeniem a dodatkowym impulsem i to rola trenera, by presja nie blokowała, a wyniosła na wyższy poziom. Można grać – z całym szacunkiem – dla Bruk-Betu i nie czuć presji czy oddechu kibiców po przegranym meczu. Dla mnie o wiele większą wartość niż wszystkie zarobione pieniądze ma to, że ja jestem dziś w Warszawie i ludzie zaczepiają mnie na każdym kroku. Prędzej czy później każdy zawodnik się o tym przekonuje - powiedział "Vuko".


Cały wywiad do przeczytania tutaj.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.