fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Media o meczu z Arką

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Arka Gdynia zdobyła w piątek Superpuchar Polski. Legia Warszawa okazała się gorsza w rzutach karnych i przegrała pierwszy mecz w nowym sezonie. W pomeczowych relacjach na stronach internetowych możemy jednak przeczytać, że tak naprawdę najważniejsze spotkanie czeka na Legię w środę. Nie ulega jednak wątpliwości, że mistrzom Polski do optymalnej formy jeszcze daleko.

SportoweFakty: Skuteczni jak Błyskawica. Arka Gdynia z Superpucharem Polski!

Przekonaliśmy się też, jakiego mistrza za kilka dni zobaczymy w walce o Champions League. Cudów nie było, ale takich nie można teraz oczekiwać. Cudem będzie jednak, jeśli Legię wyeliminuje IFK Mariehamn, drużynę z miasteczka, w którym wszyscy się znają.

Trzeba jeszcze dodać, że po raz pierwszy na polskim stadionie zastosowano system powtórek wideo VAR. O tym, czy warto było na niego czekać dopiero się jednak przekonamy. Arbiter przed telewizorem roboty w piątek nie miał.

Futbol Fejs: Legia na sezon 2017/18 jest budowana zbyt długo i zbyt późno

Legia jak zwykle bez Superpucharu. Gorzej, że na ten moment także bez drużyny, którą można spokojnie wysłać w Europę, by walczyła o Ligę Mistrzów. Co prawda nie sądzę, żeby jacyś faceci z Mariehamn – którzy dopiero zsiedli z reniferów świętego Mikołaja – byli w stanie wyeliminować Legię już w drugiej rundzie kwalifikacji, ale Arka Gdynia pokazała (1:1, 4:3 w karnych dla Arki), że za dobrze to z mistrzami Polski nie jest.

Przegląd Sportowy: W Legii brakuje napastników, w Arce widać rękę Ojrzyńskiego

Dziura, jaka powstała po odejściu zimą Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia wciąż nie jest załatana. Piątkowy mecz był szansą dla Jarosława Niezgody, na którego sztab szkoleniowy Legii bardzo liczy. Mimo że trenuje z Legią dopiero od niedzieli, to wyszedł w podstawowym składzie. Gdy po raz ostatni grał przy Łazienkowskiej, kończył mecz z golem na koncie, jako napastnik Ruchu strzelił Legii bramkę w wygranym 3:1 spotkaniu. W meczu o Superpuchar był zupełnie niewidoczny, gdy miał jedną sytuację, nieczysto uderzył piłkę. Wciąż aktualne pozostają więc słowa Kucharczyka, że napastnik wróci w połowie lipca, gdy on dojdzie do formy po kontuzji.

Sport.pl Klątwa nadal trwa. Mistrz Polski przegrywa Superpuchar

Gol dla Legii wydawał się kwestią czasu, ale w 20. minucie stało się coś, czego pewnie nikt nie zakładał. A na pewno nie Legia, nie Michał Pazdan, który głową wbił piłkę do własnej bramki. Radość piłkarzy i kibiców Arki nie trwała jednak długo. Mistrz Polski podniósł się szybko. W 27. minucie do wyrównania doprowadził Thibault Moulin. I zrobił to nie tylko szybko, ale też pięknie - strzelając gola zewnętrzną częścią stopy, w samo okienko.

Demony z czterech poprzednich przegranych Superpucharów (2012, 2014, 2015, 2016) wróciły na Łazienkowską, bo Legia znowu nie zdobyła trofeum. Nie jest to jednak trofeum wyjątkowo ważne. Znacznie ważniejszy jest środowy mecz z IFK Mariehamn w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.










REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.