Grzegorz Kukiełka ze statuetką dla najlepszego koszykarza Legii sezonu 2016/17 - fot. Bodziach
REKLAMA

Kukiełka: Musimy gryźć parkiet, by wygrywać mecze w PLK

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Grzegorz Kukiełka w sezonie 2016/17 został uznany przez Was najlepszym koszykarzem Legii - drużyny, która po 14 latach wróciła do ekstraklasy. "Kukła" przed rokiem srebrny medal I ligi oddał ochroniarzowi w Krośnie, zaś w maju w Gliwicach złoty medal za awans do PLK przekazał niepełnosprawnemu kibicowi Legii. Jak jednak przekonuje skrzydłowy naszego klubu, statuetki otrzymanej od LL! nikomu nie odda.

Wiemy już, że medale rozdajesz, a jak jest ze statuetkami?
Grzegorz Kukiełka: Nie, statuetki nikomu nie oddam. Bardzo mnie cieszy, że ją dostałem, tym bardziej, że nic o tym nie wiedziałem, nie głosowałem sam na siebie, nie zmieniałem adresu IP, żeby podbić swoje wyniki. Tak więc dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali. Mogę zapewnić, że jej nikomu nie oddam, bo jest od kibiców.

Najważniejsze w minionym sezonie było z pewnością to, że po ostatnim meczu była zupełnie inna atmosfera niż rok wcześniej w Krośnie i w końcu udało się wywalczyć upragniony w stolicy awans.
- Nie cieszyłaby ta statuetka, gdyby nie było awansu. Awans w ostatnim sezonie był priorytetem. Wyróżnienia osobiste są na dalszym planie. Indywidualnie muszę przyznać, że nie do końca jestem zadowolony z ostatniego sezonu w swoim wykonaniu. Kilka meczów nie wyszło mi najlepiej, ale mimo wszystko dziękuję kibicom, że dostrzegli mój talent i oddali swój głos na mnie.



Trafiłeś do Legii półtora roku temu, w trakcie sezonu z Anwilu. Teraz będziesz mógł pokazać się przed włocławską publicznością w barwach Legii. To spotkanie będzie miało dla Ciebie dodatkowy smaczek?
- Na pewno, w Anwilu jest trener Milicić, którego bardzo szanuję, bo puścił mnie z Włocławka, chociaż wcale nie musiał. Na to spotkanie pojawi się na pewno dodatkowa motywacja, ale i presja. Podobnie zresztą będzie w Starogardzie Gdańskim czy Zielonej Górze. Takie mecze tylko budują, dają kopa, żeby grać dobrze. Najważniejsze jednak będą wyniki drużyny - bez względu na to czy będziemy grali z Anwilem, czy Stelmetem - najważniejsze, żeby wygrywała Legia.

Takich podtekstów można się doszukiwać więcej, bo będziecie grali z GTK, które przegrało z Wami ostatni finał, później Krosno, które wygrało z Legią finał rok wcześniej, Stal Ostrów która wygrała z Legią w półfinale dwa lata wstecz...
- Teraz zaczyna się prawdziwa gra, te wszystkie drużyny są w ekstraklasie. Przed nami nowy rozdział. Nikt nie będzie pamiętał o meczach I-ligowych z ostatnich lat. Teraz liczy się tylko to, co będzie w najbliższych spotkaniach. Dodatkowy smaczek na pewno będzie, bo z tymi kilkoma zespołami mierzyliśmy się w pierwszej lidze, ale teraz musimy skupiać się na zwycięstwach. A z kim? To nieważne, byle wygrywać!

Nie masz obaw, że teraz będzie trudniej w walce o miejsce w składzie, ze względu na wzmocnienia, jakie poczynił klub? Na Twoją pozycję przyszedł przynajmniej jeden zawodnik - Jobi Wall.
- Na pewno będzie trudniej. Mamy w Legii czterech obcokrajowców, którzy na pewno zabiorą minuty, bo przyjechali tutaj, żeby grać, pomagać w zdobywaniu punktów i wygrywaniu meczów. Nie boję się jednak rywalizacji. Jeśli ktoś będzie lepszy ode mnie, niech ma więcej minut, byle byśmy wygrywali.

Jak spędziłeś wakacje? Piłkarze mogą narzekać na krótki okres urlopowy, niespełna dwutygodniowy, wy tego problemu zdecydowanie nie macie. Mówi się nawet, że przerwa jest zbyt długa.
- Mamy dużo czasu na odpoczynek, 2-2,5 miesiąca. Zawsze pierwsze pół miesiąca do miesiąca po sezonie odpoczywam, tym bardziej, że przed samymi finałami play-off doznałem kontuzji, miałem przeciążone kolano. Dlatego ta przerwa była dla mnie wskazana. Przez miesiąc odpoczywałem, później zacząłem pomału wchodzić w trening, aż w końcu "wylądowałem" na obozie GetBetter i trenowałem indywidualnie. Ostatnie dwa tygodnie koszykarsko przygotowałem się nieźle. Może nie fizycznie i kondycyjnie, ale koszykarsko na pewno.

Pierwsze treningi dały trochę w kość?
- Na pewno, pierwsze treningi dają w kość. Im zawodnik starszy, tym gorzej znosi okres przygotowawczy, ale trzeba go przepracować solidnie. Trener zaczął spokojnie z obciążeniami.

W tym roku zamiast do Pomiechówka na obóz przygotowawczy pojedziecie do Cetniewa i grać będziecie z drużynami z PLK.
- Bardzo się cieszę, że będziemy grali z mocnymi przeciwnikami. Grając z takimi rywalami jest większa adrenalina. Wydaje się, że może nie będziemy takimi tuzami jak w pierwszej lidze, bo nie będziemy mieli składu "ponad ligę". Dlatego musimy wykazywać się zaangażowaniem, wolą walki i w każdym spotkaniu gryźć parkiet, bo nie będzie łatwo.

Można już prognozować o co powalczycie w najbliższym sezonie, czy musimy poczekać do pierwszych gier kontrolnych?
- Według mnie nie ma co myśleć teraz o play-off, czy konkretnym miejscu w tabeli. Musimy skupić się na każdym kolejnym meczu i każdy z nich starać się wygrywać.

W PLK będzie kilka serii meczów co trzy dni, intensywność spotkań będzie większa niż w pierwszej lidze.
- I bardzo dobrze, wtedy mniej będziemy trenowali, a więcej grali. Dla mnie możemy cały sezon rozgrywać spotkania co trzy dni. Tym bardziej z mocnymi przeciwnikami. Jestem na to gotowy, i już nie mogę się tego doczekać.

Rozmawiał Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.