Dariusz Mioduski - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Mioduski: Legii potrzebny jest wstrząs

Mishka, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- To była trudna decyzja, ale jak wszyscy widzieli w ostatnich meczach, taką decyzję byłem zmuszony podjąć. Miałem nadzieję, że przerwa na reprezentację zmieni oblicze drużyny, ale tak się nie stało. Zdecydowałem, że potrzebny jest wstrząs i potrzebujemy lidera, który ogarnie szatnię, wyznaczy nowe standardy i zmotywuje piłkarzy, żeby grali na takim poziomie, na jakim potrafią - powiedział o zmianie trenera Dariusz Mioduski.

- Moim zdaniem, Jozak ma taką wizję nowoczesnego europejskiego futbolu, który się sprawdza. Będzie nowy trener przygotowania fizycznego, także z Dinama Zagrzeb. Będą również zmiany na poziomie pionu sportowego. W przyszłym tygodniu pojawią się jeszcze dwie osoby. Pierwsza z nich to dyrektor techniczny - Ivan Kepcija. Będzie mi pomagał wdrożyć nową strategię sportową, nad którą pracujemy od kilku miesięcy. Wszyscy panowie pracowali nad tym samym w Dinamie. To są podobne kluby, mają podobną mentalność i podejście. Chcemy budować Legię Warszawa na przyszłość.

- Nie będziemy posiadać stanowiska, które się nazywa dyrektor sportowy, bo to szef sportu, który zarządza wszystkim, włącznie z trenerami. U nas nikt takiej funkcji nie pełnił. Sprowadzamy zespół osób, który dołącza do tych, którzy już są w klubie. Będzie dyrektor techniczny - osoba z umiejętnościami menedżerskim mi, która wie, co to znaczy pracować przy transferach, z trenerem, prezesem, szefem akademii itd. w oparciu o budżet, jakim dysponujemy. Szukałem osób, które mi pomogą wdrożyć tę strategię. Michał Żewłakow nie czuł się w tym najlepiej. Myślałem, że zostanie w klubie, ale w obecnej sytuacji podjąłem decyzję o głębokich zmianach. Zrozumiałem, że nie można robić trochę tego i trochę tego, że ta ewolucja nie zadziała. Mam ogromną wdzięczność i sympatię do Michała, ale on chyba też potrzebuje pewnego odświeżenia, bo też ma za sobą kilka trudnych lat.

- Jeszcze 3-4 dni temu wierzyłem, że Jacek Magiera podpisze nowy kontrakt, że uda się przełamać pewną niemoc, którą było ostatnio widać. Myślałem, że ta przerwa na reprezentację wpłynie na zespół pozytywnie i pokażemy coś nowego. Jacek wie, że to nie jest praca na zawsze, ale myślałem, że taki chwilowy kryzys nie spowoduje, że w mojej głowie coś się zmieni. Pękło coś we mnie po meczu we Wrocławiu, gdzie zrozumiałem, że z tą drużyną, która gra poniżej możliwości, i z zawodnikami, w których widziałem apatię na boisku, żeby zdobyć mistrzostwo, potrzeba wstrząsu. Ta dzisiejsza rozmowa z Jackiem była najtrudniejszą w moim życiu, bo zawsze go szanowałem i wierzyłem, i nadal wierzę. On będzie świetnym trenerem i może jeszcze będzie pracował w tym klubie, ale ja muszę myśleć o tym co się dzieje dzisiaj i co będzie w przyszłości. Widząc, że nie ma poprawy, a wręcz idzie to w drugą stronę, postanowiłem wykonać taki radykalny ruch. Sytuacja się zmieniła i musiałem podjąć decyzję w oparciu o to, co mamy teraz, a nie to, co było miesiąc temu.

- Znaliśmy się wcześniej z trenerem. Widzieliśmy, czego dokonali w ostatnich latach. Czerpaliśmy sporo inspiracji z ich strony. Romeo nie ma zbyt wielkiego dorobku trenerskiego, jeśli chodzi o pierwsze drużyny, ale to młody człowiek. Pierwszy kontakt mieliśmy w niedzielę, w poniedziałek się spotkaliśmy, a wczoraj dograliśmy szczegóły.

- Jesteśmy uzależnieni od tego co się dzieje na boisku. Możemy mieć wielkie wizje, ale boisko to weryfikuje. Taki klub jak Legia nie może sobie pozwolić na to, żeby nie wygrywać przez dłuższy czas i nie walczyć o mistrzostwo Polski. Nasza wizja opiera się o dwa filary - pierwszy to skauting, czyli sprowadzanie piłkarzy za rozsądne pieniądze, które mieszczą się w naszych budżetach. Drugi to szkolenie, czyli to co robimy od jakiegoś czasu - budowa ośrodka i szkolenie młodzieży.

- Jeśli patrzeć na statystyki wszystkich klubów w Europie, to średnia długość pracy trenera jest poniżej 12 miesięcy. To, że dzisiaj trener jest w danym klubie krótko, to jest raczej norma niż wyjątek. Wyjątkiem będzie coś innego i mam nadzieję, że tutaj będzie coś innego, ale nigdy nie można wykluczyć, że tak się nie stanie.

- Aleksandar Vuković zostaje w klubie jako swego rodzaju łącznik pomiędzy tym co było i tym co będzie. Mam nadzieję, że to będzie dobrze funkcjonowało.

- Celem jest mistrzostwo - nie ma innego celu w tym klubie. Kolejny to awans do pucharów, bo tam jest nasze miejsce. Jeśli mistrzostwa nie będzie, będę miał trudną decyzję do podjęcia. Wszystko będzie zależało od tego, jak będę postrzegał powody, dlaczego tak się nie stało. Jeśli uznam, że idziemy w dobrą stronę i ktoś był od nas lepszy, to musimy pracować nad całokształtem klubu i drużyny, żeby mistrzostwo zdobywać. Na dzień dzisiejszy mamy taką drużynę, że jeżeli zawodnicy będą grać na takim poziomie, jakim powinni, nawet nie wybitnym, to powinni mistrzostwo zdobyć.

- Piłkarzy, których chcemy w Legii, możemy tylko wyszkolić, bo oni są za drodzy dla nas. Dlatego inwestujemy w skauting. Szefem skautingu będzie Radek Kucharski, który będzie współpracować z trenerem i Jackiem Zielińskim. Muszą zostać określone profile zawodników na każdej pozycji. Nie było czegoś takiego w tym klubie. Jak mamy robić skauting, jak nie wiemy kogo szukamy i jakie parametry musi spełniać, żeby na daną pozycję trafić? Jakim systemem chcemy grać, kogo szukamy, o jakich właściwościach i fizycznych, i taktycznych czy charakterologicznych - to jest w trakcie określania. To, co my chcemy zrobić, oni już mają zrobione, co przyspieszy te procesy. Jak się patrzy na transfermarkt, to nasza drużyna jest warta 27 czy 28 milionów euro, ale ja nie jestem przekonany, czy byśmy tyle dostali, gdybyśmy sprzedali wszystkich zawodników. Legia powinna mieć aktywa w postaci kart zawodniczych, które pozwolą ich do przodu. Chcemy w ciągu 5 lat potroić tę wartość, mieć młodszych zawodników, którzy są warci więcej.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.