Mioduski: Zawodnicy, którzy nie chcieli za trenera umierać, są większym problemem
- Uważam, że właśnie ze względu na przeszłość, Jacek powinien o wiele bardziej móc liczyć na piłkarzy i oni, swoją postawą na boisku, o wiele bardziej powinni dowieść, że im zależy. Rzadko się zdarza, że piłkarze mogą mieć do czynienia z osobą o temperamencie i cechach Jacka. (...) Dziś, do tej szatni i do tych piłkarzy, potrzebny jest ktoś z zewnątrz, kto nie ma bliskich relacji z przedstawicielami drużyny jako były piłkarz, który z nimi trenował - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym prezes Legii.
- Piłkarze sami powinni wiedzieć, że za takiego trenera warto umierać – szczególnie ci, którzy go znali z boiska i których wprowadzał w Legii. Zawodnicy, którzy nie chcieli za niego umierać, są większym problemem. Na końcu, niestety, łatwiej zmienić jedną osobą niż kilka, albo kilkanaście. Teraz piłkarze mają wiedzieć, że ich praca to gra w piłkę. Kto nie chce walczyć na boisku, niech idzie gdzieś indziej - dodał Dariusz Mioduski.
Prezes Legii powiedział, że spodziewał się, że trudny moment musi nadchodzi. - Dopadł nas kryzys i to jest moment, w którym można coś fundamentalnie zmienić. Kiedy jest w miarę dobrze, ludzie kwestionują rewolucyjne zmiany. Filozofia Legii z poprzednich lat była dobra tu i teraz, ale rok-półtora temu, kiedy były sukcesy, powinniśmy zacząć zmieniać myślenie i bardziej odpowiedzialnie myśleć o przyszłości. (...) Niezależnie od dobrej sytuacji w tabeli i dwóch punktów straty do lidera, miałem powody uznać, że obrona mistrzostwa Polski jest zagrożona. Nie miałem wyjścia, musiałem zmienić trenera. Inaczej byłbym nieodpowiedzialny - uważa Mioduski.
Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.