Maciej Dąbrowski strzela gola w Niecieczy - fot. Paweł Dudzik / Legionisci.com
REKLAMA

Punkty po meczu z Sandecją

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Mecz można wygrać, przegrać albo zremisować. Legia zremisowała spotkanie, które powinna wygrać, a mogła przegrać. Czy zatem należy martwić się, że z niegościnnej Niecieczy wywiozła tylko punkt? Zważywszy na okoliczności, w jakim padła wyrównująca bramka, na pewno trzeba ten remis docenić. Patrząc jednak na przebieg gry i sytuacje, powinniśmy wracać z kompletem punktów. Mamy zaś na koncie kolejną wpadkę.

1. Nihil novi. Przed wyjazdem do Niecieczy strata punktów wydawała się bardzo prawdopodobna. Nie dlatego, że Sandecja to silny zespół (przed Legią nie wygrała 9 razy z rzędu w lidze i pucharze Polski). Jednak niemal zawsze jak Legia jedzie na głęboką prowincję, to ma problemy. Problem „Wojskowych” kiedyś nazywał się „Wodzisław”, teraz jest nim Nieciecza, gdzie jeszcze nie odnieśli zwycięstwa, a do soboty zawsze przegrywali. Legioniści zawsze w takie miejsca przyjeżdżają zdekoncentrowani, zdemobilizowani. Wystarczy, że przypomnę błąd Pazdana z wiosny 2016 r., kiksy Rzeźniczaka i Czerwińskiego z jesieni tamtego roku, czy teraz Astiza i Malarza. Cóż, życie. A życia nie oszukasz.

2. Wyczerpana formuła. Romeo Jozak wymyślił, że duetem szybkobiegaczy Kucharczyk – Niezgoda będzie rozrywał formacje defensywne rywali. Pomysł wprawdzie prosty, by nie powiedzieć banalny, ale dopóki był skuteczny, to był najlepszy. I tak dziwne, że działał relatywnie długo. Teraz jednak wspomniana para jest najgorsza w barwach Legii. Rywale odcinają im możliwość nabrania szybkości, ryglują wyjście na wolne pole. Obaj gracze zaś żyją, gdy mają przestrzeń, wtedy mogą pokazać swe atuty. Różnica między nimi jest jednak taka, że Niezgoda imponuje obecnie snajperskim nosem, a Kucharczyk... No jest fatalny. Wydaje się więc, że pora na zmiany. Może warto wpuścić Sadiku? Zagrać na dwóch napastników? Może wystawiać Pasquato (kilka świetnych podań, w tym asysta i zagranie, po którym Dąbrowski trafił w słupek, ale i aż 12 strat przez 45 minut gry), jako cofniętego napastnika i dać mu obok dwóch fałszywych skrzydłowych? A może Szymańskiego i grać bez klasycznej dziewiątki? Nie wiem, czy trener zdecyduje się na jakieś zmiany, a jeśli tak na jakie, ale to on na co dzień przygląda się zawodnikom i jestem przekonany, że podejmie najlepszą decyzję.

3. Proste błędy. Znowu. Legia traciła gole po niewytłumaczalnych błędach. Gdyby zdarzyło się to pierwszy raz, to nie byłoby powodu do niepokoju. Takie pomyłki przecież łatwo wyeliminować. Tyle tylko, że ostatni tydzień był ich pełen, a drużyna nie wyciągnęła wniosków z porażki w Kielcach i dwóch łatwo straconych goli z Bytovią. Nie uczy się na własnych błędach i to może być obecnie największym zmartwieniem szkoleniowca.

4. Sieroty po Pazdanie? Stracone 2 gole w 6 meczach przez ponad miesiąc. Strata 7 bramek w tydzień. Coś się zepsuło w Legii. Jednak tłumaczenie tego nieobecnością Pazdana wydaje się zbyt daleko idącym uproszczeniem. To nie szwankuje bowiem system gry. Zespół popełnia irracjonalnie dużo błędów indywidualnych. Z drugiej jednak strony może obecność reprezentanta Polski dodawała kolegom pewności i spokoju? Jeśli tak, to muszą szybko nauczyć się radzić sobie bez niego. Wszystko bowiem wskazuje, że odejdzie z klubu.

5. Drugi gol? Winię Astiza! Bezdyskusyjnym jest, że Malarz powinien był złapać piłkę w sytuacji, w której padła druga bramka dla Sandecji. Wystarczyło kontrolować to, co dzieje się wokół. Cała uwaga skupiła się na naszym bramkarzu. Tymczasem warto przyjrzeć się zachowaniu Astiza, który najpierw rozgląda się w polu karnym, w którym nikogo nie pilnuje, i musi widzieć (chyba, że ma problemy ze wzrokiem, co oczywiście nie jest wykluczone) wbiegających rywali. Wystarczyło więc by nawet nie tyle zablokował atakującego, co wystawił rękę, a odebrałby mu szansę na dojście do piłki. Hiszpan zachował się zupełnie jak nie obrońca. A fakt, że zawalił również przy pierwszym golu, dopełnia obrazu nędzy i rozpaczy.

6. Siła w środku pola. Mimo tego, że nie grali tak efektywnie jak w poprzednich ligowych spotkaniach, to jednak wciąż trio środkowych Mączyński (dobrze przecinał podania, mądrze się ustawiał, zbierał tzw. drugie piłki), Moulin (dokładnie podawał, wygrywał pojedynki, mądrze rozgrywał, groźnie strzelał, a do tego zanotował asystę) i Guilherme stanowi o sile Legii. Ten trzeci wypadł jednak słabiej i możliwe, że to było jedną z przyczyn straty punktów. Stracił sporo piłek, przegrywał pojedynki, no i grał ostro, co skończyło się czerwoną kartką za dwie żółte. Mimo tego warto zaznaczyć, że Brazylijczyk imponował trafnością wyborów. Jako jeden z niewielu legionistów najczęściej wybierał właściwe warianty rozegrania ataków. Jego odejście będzie znaczącą stratą dla zespołu.

7. Brawo za walkę do końca. Wprawdzie zawodnicy nie powinni być chwaleni za to, że do końca próbowali rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść, ale biorąc pod uwagę okoliczności i miejsce, warto jednak na to zwrócić uwagę. Grający w dziesięciu mistrzowie Polski nie tylko zdołali w końcówce wyrównać, ale i mogli wygrać, bo Dąbrowski trafił w słupek w ostatniej akcji.

8. Gol po stałym fragmencie. Strzelamy ich na tyle mało, że każdy jest godny odnotowania. Dąbrowski znakomicie wykorzystał swój wzrost i bardzo dobre podanie Moulina z rzutu rożnego. Oby był to początek, może nie tyle serii, co pewnego trendu – stwarzania zagrożeń po stałych fragmentach gry.

9. Zatrzymany pościg. W dniu 13 września 2017 r., gdy zatrudniony został Romeo Jozak, mieliśmy 2 punkty straty do lidera. W dniu 3 grudnia 2017 r. tracimy o jeden więcej, choć przecież w międzyczasie nawet liderowaliśmy. Auto z napisem „Legia” jakby ugrzęzło w listopadowo-grudniowym błocie Kielc i Niecieczy. Na szczęście, patrząc na to co się tam podziało, wydaje się, że wystarczy podłożyć deskę, by ruszyło dalej, już po twardym gruncie. Jest to możliwe. Tak jak komplet punktów w trzech ostatnich meczach tego roku. Podkreślam też, że Legia pana Jozaka punktuje z 70% skutecznością, a taki rezultat z pewnością da nam mistrzostwo.

Autor: Jakub Majewski "Qbas"
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.