Radović: Bardzo się stęskniłem za meczami

Miroslava Radovicia ostatni raz w na boisku widzieliśmy w na początku czerwca 2017 roku, czyli 7,5 miesiąca temu. Rundę jesienną Serb spędził na rehabilitacji, ale od początku przygotowań do rundy wiosennej wraca do formy. W spotkaniu z Duńczykami "Rado" zagrał ostatnie 20 minut, co jak sam podkreślił bardzo go cieszy.

Długo czekaliśmy na twój powrót, ale dla ciebie ten okres wydawał się na pewno jeszcze dłuższy.
- Równo 5 miesięcy temu miałem operację i teraz w końcu zagrałem 20 minut. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ przez ten czas uświadomiłem sobie, ile mnie to wszystko kosztowało. Teraz nie pozostało mi nic innego, niż się cieszyć i zasuwać dalej. Potrzeba cierpliwości. Pozostało jeszcze trochę czasu, więc bądźmy optymistami, że wszystko będzie wyglądało tak jak powinno.

Fizycznie czujesz, że wszystko jest wszystko w porządku?
- Cały czas pracuję nad tym. Przerwa była dość długa, zaległości są ogromne i nie jest tak łatwo dojść do optymalnej formy, ale tak jak mówię, trzeba dużo poświęcić aby wrócić do tego, czego wszyscy oczekują.

Widać w tobie dużo energii i chęć powrotu do gry.
- Zgadza się, nie ma się co dziwić. Przerwa była na tyle długa, że bardzo się stęskniłem za meczami i mam nadzieję, że będzie to wyglądało coraz lepiej.

Obserwacja treningów pozwala stwierdzić, że do drużyny wrócił lider
- Bardzo się cieszę, że jestem z chłopakami. Mam nadzieję, że razem będziemy pociągniemy ten cel, który jest przed nami.

Na jakiej pozycji widzi ciebie trener? Bardziej środek czy raczej skrzydłowy?
- Cały czas rozmawiamy. Myślę jednak, że nie jest to problem. Dla dobrego zawodnika zawsze jest miejsce na boisku. Najważniejsze jest aby był wynik i drużyna funkcjonowała dobrze, a to czy ja zagram na skrzydle, na “10” czy w ataku to nie ma większego znaczenia.

fot. Hagi / Legionisci.com