Romeo Jozak - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Jozak: Zaczniemy systemem 4-3-3

Mishka, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Mam jedną niewiadomą dotyczącą składu na mecz z Zagłębiem Lubin. Wszystko wyklaruje się po dzisiejszym treningu. Jestem pewien swojej decyzji na 99%, ale może się jeszcze wydarzyć coś nieprzewidywalnego. Gdybyśmy mieli mecz za godzinę, to byłbym pewny składu - mówi przed meczem z Zagłębiem Lubin Romeo Jozak.

- Za nami interesujące przygotowania. Jesteśmy wielkim klubem i oczywiście piłka nożna jest dla nas priorytetem, ale ważne są także inne aktywności. Florida Cup to było interesujące doświadczenie, wyjazd na Florydę oceniam na plus. Po pierwszym meczu sparingowym mieliśmy trzy kontuzje i to mnie martwiło, ale jest coraz lepiej. Teraz uraz ma jeszcze tylko Marko Vesović. Jestem zadowolony z tego, jak wyglądaliśmy na obozach pod względem piłkarskim. Kiedy będziemy prezentować się na takim poziomie, jakiego oczekuję? Myślę, że w ciągu miesiąca, może kilku tygodni, kiedy zbiorę także informacje od piłkarzy.

- Mecz z Zagłębiem Lubin zaczniemy systemem 1-4-3-3. Mamy jeszcze dwie opcje rezerwowe, z czego jedną na specjalne okazje, gdyby sytuacja nie układała się tak, jak chcemy. Testowaliśmy cztery różne ustawienia podczas przygotowań. W zależności od profili zawodników na boisku, ustawienie będzie elastyczne.

- Wiem, że Zagłębie osłabiło się zimą. Być może z psychologicznego punktu widzenia powinniśmy to traktować jako coś sprzyjającego, ale zwykle kiedy spodziewamy się łatwego spotkania, ono okazuje się trudne. Mecz z Zagłębiem to dla nas kolejne wyzwanie.

- Chciałbym mieć Marko Vesovicia jak najszybciej do dyspozycji, ale tutaj decyduje lekarz. Mam nadzieję, że znajdzie się na ławce rezerwowych w meczu ze Śląskiem, ale nie mogę tego obiecać.

- Nieważne jak bardzo mi brakowało Guilherme, a miał on tę moc, którą kochałem, to teraz mamy 10-krotną moc psychologiczną, gdy wrócił do nas nasz kapitan Miroslav Radović. To bardzo mnie cieszy. W meczu z Zagłębiem na pewno wystąpi.

- Wiem, że dzisiaj jest tłusty czwartek w Polsce. Odbyliśmy z piłkarzami kilka rozmów i powiedziałem im: dopóki dajcie z siebie na boisku sto procent, to będę pełen wyrozumiałości do tego, że jesteście ludźmi i macie swoje potrzeby. Jeżeli chodzi o pączki, to oczywiście nie pozwolę im zjeść dziesięciu, ale po jednym będą mogli zjeść - to ich na pewno nie zabije i ja sam go zjem z piłkarzami. Na zgrupowaniu w Benidormie Miro Radović zapytał mnie, czy piłkarze mogą wyjść wieczorem na wspólne spotkanie integracyjne. Powiedziałem, że mogą. Rano na treningu zobaczyłem, że dają z siebie maksa. Nie widzę problemu w tym, że pozwoliłem na to piłkarzom, jeżeli wykonują swoją pracę profesjonalnie. Piłkarze muszą czuć, że żyją i nie jest to więzienie. Trzeba tylko znaleźć balans.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.