Na własne życzenie...
Siatkarze Legii po nierównej grze ulegli w Garwolinie Wildze 0-3. W pierwszym secie początkowo podopieczni Wojciecha Szczuckiego prowadzili, dobrze spisywał się w ataku Mariusz Godlewski, ale od stanu 13-12 dominowali gospodarze, którzy, w dużej mierze dzięki dobrej grze blokiem, zbudowali 6-punktową przewagę; w końcówce legioniści byli bliscy wyrównania, jednak nie wykorzystali kilku dogodnych szans. W drugiej partii, mimo licznych błędów w zagrywce i przyjęciu, "Wojskowi" cały czas prowadzili 1-3 punktami. Za sprawą trudnego serwisu Żyłkowskiego, gospodarze "wrócili" jednak do gry. Legia wprawdzie odzyskała jeszcze na moment prowadzenie, ale od stanu 18-19 dla Legii punkty zdobywali tylko gospodarze... Jeszcze bardziej dramatyczny przebieg miał trzeci set, w którym legioniści prowadzili już nawet 7-12, a skutecznymi atakami popisywał się Witek Pawlewicz. Niestety od stanu 15-18, przy serwisie Mariusza Pruskiego stracili kolejno... 9 piłek. Zabrakło konsekwencji w przyjęciu, lepszej gry blokiem, a przede wszystkim stabilności w grze i opanowania.