Horror na AWF-ie
W sobotę kibice Legii mieli nie lada dylemat. Równolegle do spotkania siatkarzy swój mecz rozgrywali także hokeiści stołecznego klubu. Ostatecznie o 15:30 w hali warszawskiej AWF stawiło się ponad 100 osób.
Do tej pory w rundzie zasadniczej Legia dwukrotnie grała z Gwardią Szczytno. Najpierw na wyjeździe podopieczni Wojciecha Szczuckiego ulegli 0-3, aby po kilku tygodniach wygrać u siebie 3-1. Jednak w dzisiejszym pojedynku stawką nie były ligowe punkty lecz utrzymanie się na II-ligowym froncie.
Pierwsze sety spotkania nie nastrajały optymistycznie zebranych w hali kibiców. Początek rywalizacji to typowa gra punkt za punkt. Niestety z biegiem czasu legioniści popełniali fatalne błędy. Momentami ich gra wyglądała tak, jakby występowali na parkiecie pierwszy raz. Błędy w zagrywkach, złe przyjęcia piłki, nieudane bloki. To spowodowało, że rywale odskoczyli na kilka punktów i nie oddali prowadzenia wygrywając pierwszego seta 25-15. W drugiej odsłonie spotkania wydawało się, że gospodarze doprowadzą do remisu. Niestety i ta partia należała do zespołu ze Szczytna. Rezultat remisowy utrzymywał się do połowy seta, a później Gwardia ponownie "odjechała" Legii. Na tablicy 0-2, a na trybunach nadal cicho. Z pewnością wielu osobom przeszła przez myśl, że jeszcze jeden set i do domu. Jednak to co zrobili nasi siatkarze przeszło najśmielsze oczekiwania!
Ostre słowa Wojciecha Szczuckiego w przerwie podziałały mobilizująco na zespół tak, że w trzeciej części gry drużyna prowadziła 6-0! Bardzo dobrze zaczął grać Tomasz Walendzik, który jak na kapitana przystało, pociągnął za sobą cały zespół. Na parkiecie rządzili tylko legioniści, którzy zmiażdżyli rywala 25-10! Euforia na trybunach. Odezwała się w końcu grupa kibiców Hutnika, która zaczęła nieśmiało wspierać gospodarzy. Czwarty set nie był już taki łatwy jak poprzedni. Obie strony walczyły do upadłego. Gwardia za wszelką cenę chciała zakończyć spotkanie wygrywając 3-1, z kolei Legia myślała o doprowadzeniu do tie-breke'a. Udało się! Po zaciętych bojach, walce cios za cios, Walendzik i koledzy zwyciężyli 25-23 i czekała nas dogrywka.
W tie-breaku oglądaliśmy pełną emocji wymianę punktów. Dopiero pod koniec tej części gry, Legia minimalnie odskoczyła gościom. Gdy na tablicy widniał wynik 14-12 cała sala skandowała "Jeszcze jeden!". Niestety to Gwardia zdobyła kolejne oczka i doprowadziła do remisu. Rezultat 15-15, piłka dla Legii, adrenalina skacze, emocje sięgają zenitu. Jednak po chwili cała sala eksplodowała z radości. 17-15 i ostateczna wygrana 3-2. Siatkarze Legii rzucili się sobie w ramiona, na twarzy trenera Szczuckiego zagościł uśmiech, który nie schodził przez długi czas.
Po niezwykle emocjonujących bojach Legia zrobiła pierwszy z trzech kroków do pozostania w lidze. Teraz czeka na nas kolejne spotkanie, które odbędzie się jutro w hali AWF o 14:00. Jeśli i ten mecz zakończy się zwycięstwem gospodarzy, wówczas do utrzymania się w rozgrywkach potrzebna będzie tylko jedna wygrana. Tych, którzy jeszcze się zastanawiają co począć ze sobą w niedzielne popołudnie, zdecydowanie zapraszamy na Marymoncką!
Autor: Fumen