Na lidera nie wystarczyło
Nie udało się legionistom pokonać lidera z Ostrołęki. Podopieczni trenera Szczuckiego prezentowali się momentami lepiej niż przed tygodniem, mimo to to zdołali wygrać żadnego z setów, choć w pierwszej i trzeciej partii mieli na to szansę. Trzeba przyznać, że choć wynik końcowy sugeruje co innego, mecz miał dość zacięty przebieg. W decydujących momentach legioniści popełniali jednak proste błędy, a drużyna gości grała bardzo pewnie w obronie i ataku, nie dając szans na odrobienie strat i odskakując w końcówkach. Widoczny był również brak etatowego libero - Adriana Dyżakowskiego.
Tym samym Legia pozostaje na siódmym miejscu w tabeli.
Pierwszy set zaczął się od 4-punktowego prowadzenia gości, jednak wspierani huraganowym dopingiem kibiców gracze Legii szybko odrobili straty, a potem nawet wyszli na prowadzenie 14:11. Skutecznie atakowali Jajszczak i Kłos. Od tego momentu coś się jednak w grze naszych siatkarzy zacięło i do głosu ponownie doszli goście. Od stanu 18:19 doprowadzili do 19:22 i nie pozwolili już wydrzeć sobie zwycięstwa.
Druga partia to początkowo prowadzenie Legii (5:4), ale od stanu 8:8 gracze Pekpolu, wśród których wyróżniał się rozgrywający P. Polechoński, zdobyli kilka punktów z rzędu. Wprawdzie Legia doszła jeszcze na 1 punkt, ale w końcówce goście powiększyli przewagę do 4 oczek i "dowieźli" ją do końca.
W trzecim secie znowu prowadzili zrazu legioniści, ale Pekpol przejął inicjatywę (z 7:8 na 9:14!) i trener Szczucki musiał dwukrotnie wziąć czas. Za drugi razem przyniosło to efekt - po kilku udanych blokach różnica wynosiła zaledwie 1 punkt. W końcówce ponownie jednak górą byli przyjezdni. Legionistom zabrakło w tym meczu dokładności, ale może i determinacji i woli walki. W meczu z Ósemką muszą pokazać zdecydowanie więcej.