Karolina Szewczyk i Mariusz Godlewski - fot. Hugollek / Legionisci.com
REKLAMA

Wywiad z prezes siatkarskiej Legii Karoliną Szewczyk

Hugollek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Miesiąc temu siatkarze Legii zakończyli drugi sezon ligowy po reaktywacji sekcji. Mimo fatalnego początku rozgrywek, zespół w drugiej części sezonu pokazał swój potencjał, a do play-off zabrakło bardzo niewiele. Jaka będzie najbliższa przyszłość sekcji? O tym rozmawialiśmy z prezes Karoliną Szewczyk. Zapraszamy do lektury.

Jak Pani prezes podsumowałaby zakończony sezon?
Karolina Szewczyk: - Sezon 2015/2016 zakończyliśmy na piątym miejscu i można powiedzieć, że to dobre osiągnięcie, zważywszy na to, jak wyglądał początek rozgrywek w naszym wykonaniu. Ligę zaczęliśmy bowiem bardzo źle i, tak jak mówiłam już w poprzednim wywiadzie dla waszego portalu, nie chodziło o to, że byliśmy złą drużyną w sensie sportowym, tylko mentalnie siatkarze nie mogli się odblokować i przez to w tym pierwszym okresie nic im nie wychodziło. Później jednak było coraz lepiej, zwłaszcza gdy nasze szeregi zasilił Paweł Kaczorowski, który stanowił duchową podporę zespołu. Apetyt rósł w miarę jedzenia, zatem kiedy nie weszliśmy do pierwszej czwórki, bo zabrakło nam jednego punktu, byliśmy nieco rozżaleni. Do tej pory chłopaki plują sobie w brodę za przegrane mecze z Wołominem – najsłabszą drużyną w lidze, która zresztą z niej spadła. Boli to tym bardziej, że potrafili wygrać z zespołami z czuba tabeli i to niewielkim wysiłkiem. Problem mógł tkwić w ich głowach – być może zbyt luźno podeszli do rywalizacji z Huraganem i sądzili, że spotkania same się wygrają. Jak się jednak okazało, trzeba walczyć z każdym, bo nawet ci teoretycznie najsłabsi nie sprzedadzą tanio skóry na boisku.
Patrząc zatem przez pryzmat naszych występów w pierwszej części sezonu, nie zasłużyliśmy na grę w play-offach.
Wzmocnienia w zespole wydają się konieczne, jeśli chcecie walczyć o wyższe cele. Jakie plany transferowe szykujecie przed nowym sezonem?
- Wzmocnienia są niezbędne, ale by móc o nich myśleć, trzeba dysponować pieniędzmi. Jak wiadomo, nie jesteśmy jedyną sekcją, która boryka się z problemami finansowymi. Cały czas poszukujemy sponsorów, którzy zechcieliby nas wesprzeć. Od dwóch najbliższych miesięcy będzie zależało to, jak będzie wyglądał nasz przyszły sezon, tzn. czy uda nam się nawiązać współpracę z jakimiś partnerami i stworzyć razem dobrą drużynę, która będzie występowała w kolejnych rozgrywkach, czy też nie.
Chcielibyśmy trochę odpocząć i nie myśleć o siatkówce, ale tak naprawdę będzie to trudne w realizacji, zwłaszcza że Akademia Siatkówki kończy sezon dopiero w czerwcu. Na pewno zabieramy się ostro do roboty, poszukując pieniędzy, wsparcia i partnerów. Tu jednocześnie chciałabym wystosować apel: każdy, kto chce pomóc, niezależnie od formy tego wsparcia (finansowego czy wolontariatu), jest mile widziany. Nie ukrywam bowiem, że potrzebujemy rąk do pracy. Zamieszczaliśmy wiele ogłoszeń, że przydałaby nam się pomoc, zarówno w organizacji meczów, jak i działalności samej sekcji, którą obecnie sterują tak naprawdę trzy osoby. Jesteśmy odpowiedzialni praktycznie za wszystko – począwszy od rozkładania boiska, przez księgowość i rozmowy z partnerami, po aspekty graficzne i prowadzenie oficjalnej strony oraz naszego konta na Facebooku. Jeżeli są zatem osoby, które kochają siatkówkę i Legię, to serdecznie do nas zapraszamy. Wierzę, że tworzymy coś fajnego.

fot. Woytek / Legionisci.com

Mecz z byłymi siatkarzami i szkoleniowcami Legii to próba nawiązania do tradycji sekcji, jej wypromowania czy kombinacja obu tych aspektów?
- Chcemy nawiązywać do historii sekcji, bo obfituje ona w wiele wspaniałych wydarzeń. Legia Warszawa jest na trzecim miejscu w medalowej klasyfikacji generalnej wszech czasów. Siatkarze mają na koncie osiem tytułów mistrza Polski. Za jakiś czas chcielibyśmy powrócić na pierwsze miejsce, a tym samym przeskoczyć drugą Skrę Bełchatów i liderującą drużynę AWF. AWF nam nie zagraża, bo już nie występuje w rozgrywkach. Trudniej będzie ze Skrą, która nadal gra. Musimy jednak postarać się nadgonić straty względem tych dwóch czołowych drużyn. Nasz cel stanowi bowiem powrót legijnej siatkówki na sam szczyt.
Myślę, że organizowanie spotkań, podczas których gościmy legendy, np. Edwarda Skorka, będącego mistrzem świata i mistrzem olimpijskim, a jednocześnie wielokrotnym reprezentantem Legii, czy Piotra Wasilewskiego, który wcielił się w rolę trenera podczas rywalizacji pomiędzy obecnymi a byłymi legionistami i który rozegrał w barwach „wojskowych” około 320 spotkań, czym ustanowił klubowy rekord, a także wystąpił w niespełna 200 meczach reprezentacyjnych, jest ogromną szansą dla sekcji siatkówki. Gdybyśmy z tego nie korzystali, nie zapraszali tych osób i nie współpracowali z nimi, byłoby to pozbawione sensu.
Kwietniowy pojedynek organizowaliśmy naprędce, praktycznie w ostatniej chwili. Jako że zaproszenia wysyłaliśmy 2-3 dni przed konfrontacją, jestem bardzo zadowolona, że uzbierało się aż tyle osób i chciałabym im podziękować za to, że znaleźli czas i zjawili się na Saskiej Kępie. We wspomnianym meczu wystąpił Kuba Bednaruk, który jest obecnie trenerem w Politechnice Warszawskiej – drużynie występującej w PlusLidze. Zagrał także Maciek Olenderek będący libero Politechniki. Jak zatem widać, legijnych twarzy czy gwiazd mamy bardzo wiele. Chcielibyśmy, żeby w przyszłości takie spotkania odbywały się raz w roku, a tym samym, aby stały się tradycją. Z pewnością zaprosilibyśmy wtedy wszystkie osoby związane z legijną siatkówką, m.in. Tomasza Wójtowicza – mistrza świata i mistrza olimpijskiego, będącego moim zdaniem najlepszym siatkarskim kadrowiczem lat siedemdziesiątych. Na meczu ekslegionistów z obecnymi zawodnikami miał się zjawić Wojtek Drzyzga – znakomity siatkarz i były trener Legii, lecz niestety nie udało mu się przybyć. Poza tym nie zapominajmy o takich postaciach jak Karol Kłos czy Piotr Nowakowski, którzy drużynowo wywalczyli mistrzostwo świata w 2014 roku. Wszyscy musimy utożsamiać się z legijną sekcją siatkówki i promować klub, aby wreszcie wyszedł na prostą.

W tym roku Legia obchodzi stulecie swego istnienia. Czy, a jeśli tak, to w jaki sposób, współpracujecie z sekcją piłkarską na tej linii?
- Taką próbę stanowiło właśnie to spotkanie. W ten sposób chcieliśmy pokazać naszą sekcję na okoliczność stulecia klubu. Na pewno będziemy brać udział we wszystkich akcjach organizowanych przez piłkarską Legię. Stanowimy jeden klub, reprezentujemy te same barwy, wobec czego, gdyby każda sekcja obchodziła tę ważną uroczystość na własną rękę, byłoby to po prostu niemądre.
Jako że skończyliśmy ligę, w ciągu najbliższych miesięcy możemy mieć wprawdzie problemy ze skompletowaniem zawodników, ale gdy tylko wrócą do treningów, będziemy razem działać. Jako sekcja obchodzimy w przyszłym roku siedemdziesięciolecie działalności i to także będziemy chcieli podkreślać.

Jak układa wam się współpraca z piłkarską Legią?
- Wydaje mi się, że nasza kooperacja z roku na rok jest coraz lepsza. Liczę na to, że będzie wyglądała jeszcze lepiej. Mam nadzieję, że Legia piłkarska, która jest niejako naszym zwierzchnikiem i która dysponuje finansami, o których nasza sekcja nie może nawet pomarzyć, wspomoże nas trochę bardziej.

Rozmawiał Sebastian Tasakowski

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.