Porażka na koniec
W ostatnim meczu przed własną publicznością hokeiści Legii przegrali z HC GKS Katowice 3-9. Po pierwszej tercji 1-0 prowadzili legioniści. Kolejne skończyły się wynikami 1-4 i 1-5.
strzały: 37-75; kary: 20-49
W ostatnim meczu przed własną publicznością hokeiści Legii przegrali z HC GKS Katowice 3-9. Po pierwszej tercji 1-0 prowadzili legioniści. Kolejne skończyły się wynikami 1-4 i 1-5.
strzały: 37-75; kary: 20-49
Zbigniew Stajak (trener Legii Warszawa): "Mecz się odbył, ale widać było, że chłopcy mieli głowy gdzieś poza lodem. W pierwszej tercji jeszcze gailiśmy, natomiast już w drugiej – grając ciągle w osłabieniu – nastąpiły straty bramek i to 4. W trzeciej tercji pojawiło się to samo.
Na pewno miała miejsce słabsza dyspozycja zawodników niż na początku. Plany na przyszłość? – Ciągle takie same. Ciągle trzeba trenować i doskonalić tych, co są.
Mieczysław Nahunko (trener GKS-u Katowice): "Pierwsza odsłona spotkania – Legia przeważała, wykorzystała kilka sytuacji, tym bardziej, że graliśmy osłabieniu. W drugiej tercji spotkania sędzia więcej kar odgwizdał Legii i od tego momentu przejęliśmy inicjatywę w związku z tym, że graliśmy na pełne cztery formacje i z czasem uzyskiwaliśmy coraz większą przewagę.
To skończyło się takim wynikiem, jaki widzimy na tablicy. Krótkie podsumowanie sezonu, wywalczony awans do PLH. Myślę, że był to udany sezon dla Katowic. Teraz martwimy się, co będzie dalej, jak sponsorzy się zachowają, jak władze miasta, na ile finanse nam pozwolą zbudować drużynę."
Filip Komorski (napastnik Legii Warszawa): "Mecz walki w naszym wykonaniu. Katowice na 'jednej nóżce' nasz objechały. Pierwsza tercja, powalczyliśmy. Katowice – mi się wydaje – aż się zdziwili, że dziesięć osób potrafi tak zawalczyć. Później już druga i trzecia tercja konsekwentnie do przodu, widać, że mieli radość z gry. Chciałem pogratulować, korzystając z sytuacji, drużynie z Katowic.
Naprawdę, passa zwycięstw, jaką mieli od listopada do, bodajże, końca lutego – gratuluję. Sezon? – Fajnie się zaczął. Nie byliśmy faworytami do zajęcia wysokich miejsc, po pierwszych pięciu kolejkach okazało się, że naprawdę możemy powalczyć o awans i takie nadzieje były aż do Nowego Roku. Myślę, że punktem zwrotnym w naszym sezonie było odejście dwóch naprawdę dużo wnoszących do gry zawodników: Adriana Maciejki i Bartłomieja Gawliny. Niestety – był to punkt zwrotny. Z tygodnia na tydzień odeszli, był grudzień – mecze się skończyły – przeszli do klubów. Zaczęliśmy w styczniu już w stałym składzie warszawiaków plus paru z Torunia i niestety. Może, gdyby chłopaki zostali, to może byśmy mogli coś tu zrobić. Żadnych wzmocnień nie mieliśmy, bo nie było funduszy. Jedne drużyny, z którymi walczyliśmy na równi, już po Nowym Roku, to z Orlikiem i z SMSem – oni też nie mieli wzmocnień i była po prostu taka sama gra. Krynica już nam odskakiwała powoli, Katowice, Bytom. Bytom strasznie się wzmocnił. Pierwszy mecz dosyć łatwo ich pokonaliśmy, bodaj 5-2, myśleliśmy wtedy, że naprawdę mamy szanse na wysokie miejsce. Widać jednak, że przyszło okienko transferowe i skończyło się. Plany na przyszłość? – Zobaczymy. Na razie rozpoczynamy sezon piłkarski z kibicami (kibice zaproszeni są do rozgrywania meczy piłkarskich z hokeistami Legii Warszawa – przyp. red.). Fajnie byłoby zagrać w PLH – zobaczymy."
W najbliższą sobotę o godz. 15:30 hokeiści Legii rozegrają ostatnie spotkanie sezonu przed własną publicznością. Ich przeciwnikiem będzie GKS Katowice, który już wywalczył awans do hokejowej ekstraligi. Początek spotkania o godz. 15:30. Gorąco zachęcamy do przyjścia na Torwar II i wspierania naszych zawodników.