Pierwsze zwycięstwo
Po bardzo nerwowej końcówce spotkania, która zaowocowała krótką dogrywką, hokeistom Legii udało się pokonać zespół Zagłębia Sosnowiec 4-3 (1-0, 1-1, 1-2; 1-0). Nic nie zapowiadało meczu pełnego emocji do ostatnich minut, gdyż przez pierwsze dwie tercje to zespół wojskowych kontrolował praktycznie sytuację na lodowisku. Po pierwszej części widowiska na tablicy świetlnej widniał wynik 1-0 dla warszawian. W 8. minucie krążek w siatce zaprzyjaźnionych z nami rywali umieścił Jarosław Rybarczyk.
Druga tercja była już dość wyrównana, choć to legioniści minimalnie przeważali. Na 2-0 rezultat spotkania podwyższył Marcin Pawłowski w 29. minucie, ale na czternaście sekund przed końcem drugiej części do wyrównania doprowadził Rafał Tkacz i trzeba przyznać, iż to trafienie całkowicie zdekoncentrowało warszawskich hokeistów.
W trzeciej odsłonie meczu podbudowani kontaktowym golem zawodnicy z Sosnowca rzucili się z impetem do ataku na bramkę strzeżoną przez Michała Strąka, co zaowocowało dwoma celnymi trafieniami w przeciągu zaledwie szesnastu (!) sekund. Do wyrównania doprowadził Dariusz Wieruszewski, a bramkę na 3-2 dla Zagłębia zdobył Adrian Chabior. Wydawało się, że Legia nie ma już szans na odrobienie strat. Mylili się jednak ci, którzy sądzili, że wojskowi zostaną wywiezieni z lodowiska na tarczy. Rzutem na taśmę, trzynaście sekund przed zakończeniem spotkania, Marcin Pawłowski pokonał po raz drugi Tomasza Dzwonka. Umożliwiło to rozegranie dogrywki, którą zwycięsko zakończyli legioniści. 47 sekund po wznowieniu meczu "złotym trafieniem" popisał się Rafał Stajak. Szkoda tylko, że po raz kolejny kibice nie mieli możliwości obejrzenia hokeistów w akcji. Miejmy nadzieję, że sytuacja ta ulegnie wkrótce diametralnej zmianie.
Autor: Hugollek