Liga polska
2.runda 9.kolejka
300
Warszawa
6.04.2002
17:00
Legia Warszawa
Spójnia Stargard Szczeciński
Legia Warszawa
96-72
Spójnia Stargard Szczeciński
Williams 23
Kazlauskas 18(2)
Sinielnikow 15(1)
Majchrzak 10
Żurawski 10
Cielebąk 7
Królik 7(2)
Karwanien 4
Żuk 2
Kozłowski 0
Turner 18(2)
Atkins 16(2)
Petrović 15(1)
Ignatowicz 10
Stulga 6
Nizioł 5(1)
Robak 2
Soczewski 0
Morkowski 0
Żurawski 4
Kazlauskas 4
Majchrzak 3
Williams 3
Sinielnikow 2
Cielebąk 2
Królik 2
Karwanien 1
Atkins 5
Stulga 5
Nizioł 5
Petrović 4
Ignatowicz 3
Morkowski 3
Turner 1
Soczewski 1
Sędzia główny
Relacja

Pewne zwycięstwo

Legia, aby utrzymać szanse na awans do play-off musiała dziś pokonać Spójnię. Tak też się stało, chociaż nikt nie przypuszczał, że przyjdzie to Legionistom tak łatwo.
Będąc w okolicach hali Legii, można było myśleć o nadkomplecie, gdyż wokół stało mnóstwo samochodów. Niestety prawie wszystkie należały do osób, które przyjechały na...giełdę motoryzacyjną. W hali na Bemowie kibiców było niewielu. Dopingu praktycznie nie było. Praktycznie, bo 1-2 osoby starały się dopingować Legię przez prawie całe spotkanie.
Legia objęła prowadzenie już w pierwszej akcji. Za trzy punkty trafił Arnas Kazlauskas. Kolejne punkty dołożyli Majchrzak i Sinielnikow i na tablicy pojawił się wynik 7-0. W zespole gości dobrze grali jedynie Turner i Rashid Atkins, ale we dwóch nie byli w stanie przeciwstawić się dobrze grającej, szczególnie w obronie, drużynie Legii. Po paru minutach Legia prowadziła już 15-5, po celnym trafieniu Wojtka Żurawskiego. Przy tej akcji "Żuraw" był jeszcze faulowany, po chwili wykorzystując dodatkowy rzut. W ósmej minucie meczu, Legia prowadziła 18-8. Dziesięciopunktową przewagę Legioniści dowieźli do końca I kwarty. Pierwsze 10 minut zakończyło się wynikiem 22-12.
Druga kwarta zaczęła się od trafienia Żurawskiego. Następnie goście rzucili 5 punktów z rzędu. W 13 minucie ponownie trafił "Żuraw" i było 26-19 dla Legii. Spójnia potrafiła jeszcze zmniejszyć straty do 3 punktów (26-23), ale na więcej Legia już im nie pozwoliła. Wojtek Królik trafiając za 3 punkty, wyprowadził swój zespół na prowadzenie 29-23. Kolejna akcja zakończyła się efektownym wsadem Marcusa Williamsa. W 16 minucie byliśmy świadkami akcji 2+1 w wykonaniu Williamsa. Legia dalej powiększała przewagę nad rywalami. Po trafieniach Kazlauskasa i Karwaniena przewaga "wojskowych" wynosiła już 15 punktów (44-29). Na przerwę Legia schodziła prowadząc 46-35, po dwóch celnych osobistych Williamsa.
Praktycznie wszyscy byli pewni zwycięstwa gospodarzy. Legia grała bardzo dobrze w obronie i całkiem nieźle w ataku. Na dodatek słabiutko spisywał się w zespole gości Gintaras Stulga, który rozpoczynał obecny sezon w barwach Legii.
W II połowie Legia wcale nie zamierzała bronić wyniku i dalej powiększała przewagę. Po akcji Sinielnikowa było 53-35. Chwilę później mieliśmy istny festiwal "trójek". Najpierw trafił Rashid Atkins. W rewanżu zza linii 6,25m rzucił Arnas Kazlauskas. W kolejnej akcji ponownie trafił Atkins (za 3) i w tym momencie było 58-43. W 37 minucie spotkania Legia prowadziła już 20 punktami. Przy wyniku 72-52 z boiska musiał zejść kontuzjowany Tomasz Cielebąk. Zawodnik został chyba uderzony łokciem i miał rościętą skórę pod okiem. Po minucie boisko musiał opuścić zawodnik gości. Rashid Atkins zszedł jednak z innego powodu - 5 fauli. III kwarta zakończyła się prowadzeniem Legii 76-56.
W IV kwarcie nadal Legia kontrolowała przebieg meczu. Na 4,5 minuty do końca spotkania Sinielnikow trafił na 87-67. Gintaras Stulga musiał opuścić parkiet za 5 przewinień. Po "trójce" Królika było 92-70. 5 faul popełnił Żurawski, a w jego miejsce pojawił się Robert Żuk. Właśnie młody Legionista rzucił na 95-72. W tym momencie doszło do niemiłej sytuacji. Bardzo brutalny faul popełnił Piotr Nizioł, faulując Królika. Wojtek przez 2 minuty skręcał się z bólu. Kazlauskas, zdenerwowany zaistaniałą sytuacją, chciałm wymierzyć Niziołowi sprawiedliwość. Powstrzymał go od tego Jacek Gembal. Zdarzenie to wywołało spore poruszenie nma trybunach. Kibice chciali, aby Nizioł podszedł do nich się zmierzyć. Skończyło się tylko na wyzwiskach i groźbach. W miejsce Królika, na parkiecie pojawił się Kamil Kozłowski. Kibice jeszcze długo śpiewali "Wooojtek Króóólik", w stronę opatrywanego przez lekarza, ulubieńca warszawskiej publiczności. Sędziowie przyznali Legii faul techniczny. Rzut wolny trafił Karwanien. Po wznowieniu gry, Sinielnikow nie oddał już rzutu i Legia wygrała 96-72.


Autor: Bodziach

Zapowiedź

Trzeba wygrać!

Jutro koszykarze Legii rozegrają bardzo ważne spotkanie ze Spójnią Stargard Szczeciński. Jest to przedostatnie spotkanie w II rundzie rozgrywek PLK. Legia nadal walczy o awans do play-off. Żeby jednak być pewnym udziału w play-off, Legioniści powinni wygrać oba spotkania w Warszawie - jutrzejsze ze Spójnią oraz niedzielny mecz z Czrnymi Słupsk.
Naszym koszykarzom bardzo potrzebny będzi głośny doping publiczności. Dlatego wszystkich fanatyków Legii gorąco zapraszamy do przybycia jutro do hali przy ulicy Obrońców Tobruku 1. Mecz rozpocznie się o godzinie 17.


Autor: Bodziach

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.