Pierwsza wygrana!
Koszykarze Legii wygrali pierwsze spotkanie w obecnym sezonie! Dziś przy niemal pustych trybunach Legia, po bardzo zaciętym meczu pokonała Tura Bielsk Podlaski 71-66. W pierwszej połowie początkowo lekką przewagę (4:9) uzyskali goście, w barwach których wystąpił Kamil Sulima, w pierwszej poowie bardzo aktywny. Na szczęście za sprawą kilku odważnych wejść Kijanowskiego stratę udało się zniwelować i trwała od tego momentu zacięta walka. Legioniści grali bardzo walecznie, zablokowali wiele rzutów rywali, mieli też aż 17 przechwytów, wymuszali faule. Nieźle spisywał się Piotr Nowakowski, celnie rzucający i zbierający sporo piłek. Prowadzenie zmieniało się 8 razy, a na tablicy wyników aż 29 razy widniał remis. Zirytowany grą podopiecznych, na boisko wszedł nawet grający trener Tura, Andrzej Sinielnikow. Po dwóch "trójkach" z rzędu Bartosza Piotrowskiego, legioniści wyszli jednak w końcu w połowie 4. kwarty na prowadzenie i nie oddali go aż do końca.
W barwach Legii bardzo dobrze zagrał Kijanowski. Znacznie krócej na parkiecie przebywał Łukasz Zajączkowski, który szybko "złapał" 3 przewinienia, a przed przerwą faulował po raz czwarty. Jednak nie on, a Nowakowski, za 5 fauli musiał opuścić boisko. Zespół Tura zagrał bardzo przeciętnie. Widząc co się dzieje, na boisko wszedł trener bielszczan, Andrzej Sinielnikow. W ciągu kilkunastu minut zdobył 6 punktów i... padł na parkiet zalany krwią. Sinielnikow musiał opuścić boisko i jego drużyna grała już słabiej. Goście również grali twardo i także Chojecki miał rozcięty łuk brwiowy.
Legioniści całkiem nieźle rzucali za 2 punkty (62% skuteczności). Znacznie słabiej było ze skutecznością rzutów za 3 (tylko co piąta piłka wpadała do kosza) i osobistych (9/19). Aż 4 pudła z linii rzutów osobistych zaliczył Konrad Opalski. W kolejnym meczu naszej drużyny nie wystąpił Dominik Piętka.
Za tydzień Legię czeka wyjazdowe spotkanie z Bonduellem Gniewkowo.
Autor: Raffi