Niespodzianki nie było
Nie było niespodzianki w sobotnim meczu koszykarzy Legii na Obrońców Tobruku. Gospodarze przegrali z Astorią Bydgoszcz 76-115. Już pierwsza kwarta zakończyła się dziewięciopunktowym prowadzeniem gości, a w kolejnych powiększali oni swoją przewagę aż do 39 punktów.
Spotkanie rozpoczęło się dla stołecznej drużyny fatalnie. Brak dwóch kontuzjowanych graczy z podstawowej 5-tki był w Legii widoczny aż nadto. Szybko grający i bezapelacyjnie dominujący na deskach goście błyskawicznie powiększali przewagę (2-13, 5-26!). Dopiero po 7 minutach legioniści obudzili się i dzięki 8 punktom z rzędu Wojtyńskiego zmniejszyli dystans. Niestety wciąż oscylował on w okolicach 20 punktów. W drugiej kwarcie legioniści przy głośnym dopingu neco liczniejszej niż ostatnio grupy kibiców (tu warto wspomnieć, że pojawiła się również i dopingowała grupka fanów Astorii) odrobili z początku część strat, jednak goście na dobrą passę Zajączkowskiego i Piotrowskiego odpowiedzieli zwiększonym kryciem i do przerwy zostało utrzymane status quo.
Tuż po wznowieniu gry legioniści przystąpili do ataku, jednak kilka szybkich kontr gości spowodowało dalsze straty. Na dodatek legionistom zdarzały się pudła spod samego kosza i proste straty. W końcówce meczu bydgoszczanie ponownie zacieśnili obronę, wymusili kilka fauli ofensywnych i ich przewaga przekroczyła 40 punktów. Tylko dzięki ostatniemu zrywowi udało się zejść koszykarzom Legii poniżej tej wstydliwej granicy.