Liga polska
III runda play-off, 3. mecz
Warszawa
25.04.2014
19:00
Legia Warszawa
KSK Noteć Inowrocław
Legia Warszawa
66-51
KSK Noteć Inowrocław
14. Arkadiusz Kobus 22 (3)
15. Michał Świderski 9 (3)
9. Krystian Koźluk 9
21. Andrzej Paszkiewicz 7 (1)
24. Damian Zapert 7
12. Bartłomiej Bojko 6
6. Rafał Holnicki-Szulc 4
7. Paweł Podobas (k) 2
4. Rafał Piesio 0
10. Damian Cechniak 0
8. Bartłomiej Ornoch 0
30. Mikołaj Motel -
trener: Piotr Bakun, as. Robert Chabelski
7. Bartosz Pochocki 19 (1)
14. Mikołaj Grod (k) 10 (1)
5. Hubert Wierzbicki 9 (1)
6. Grzegorz Jankowski 5
11. Aleksander Filipiak 3
19. Karol Koper 2
4. Karol Michałek 2
9. Daniel Korólczyk 1
12. Bartosz Królikowski 0
16. Piotr Wiśniewski 0
trener: Dariusz Sikora
Sędzia główny Paweł Krawczyk, Cezary Kurowski ; Komisarz: Zbigniew Nowocin
Relacja

Legia w 1. lidze!

W rozegranym dziś na Bemowie trzecim, decydującym meczu finałowym play-off o I ligę koszykarze Legii wygrali z Notecią Inowrocław 66-51 i tym samym awansowali na zaplecze ekstraklasy! Odbudowa potęgi trwa! Wyniki poszczególnych kwart: 12-13, 17-10, 24-15, 13-13.

Pomeczowe wypowiedzi

Piotr Bakun (trener Legii): Roman, Sławek, 'Chabel', 'Gacek', 'Bodziach', aż się boję kogoś nie wymienić... To są wspaniali goście, którzy kochają koszykówkę i robią to tylko i wyłącznie dla funu, dla Legii. Po to, żebyśmy mogli się teraz cieszyć. Można mówić, że Koźluk zagrał dziś świetny mecz, bo zagrał, ale awans nie jest efektem jednego meczu. To jest długa, ciągła praca. Ludzie wywiązali się w stu procentach.
Ogoliłem się w końcu, bo ta moja broda to już był skandal, ale powiedziałem na początku play-off, że ogolę się po awansie. Wyglądałem już jak nieszczęście" - dodał trener Legii. "Mistrzowskie mecze, to nie są piękne mecze koszykarskie. Wykonaliśmy dobre zadania obronne. W pierwszej połowie rzucili nam bodajże 22 punkty, co jest bardzo dobrym wynikiem. I chociaż sami nie trafialiśmy, to w obronie zatrzymaliśmy Noteć. W drugiej połowie otworzył się Świder, wszedł i trafił dwie trójki, potem Arek Kobus i mogliśmy grać spokojnie. Niestety rozgrzane głowy naszych zawodników nie pozwoliły, żebym sobie spokojnie siedział, pił drinka i fetował wejście do pierwszej ligi. Musieli mi podnieść ciśnienie, oni to lubią. Popełniliśmy kilka głupich błędów spowodowało nerwowość, ale nie było sytuacji zagrożonej.
Bardzo nam przykro, że Paweł Podobas odniósł taką kontuzję. Ta dzisiejsza wygrana jest dedykowana w stu procentach jemu. Oprócz tego, że położył serce na parkiecie, to jeszcze działał organizacyjnie w naszej sekcji, więc ten awans jest dla niego. Sport jest tak przewrotny, że nie mógł z nami dzisiaj świętować awansu. Jesteśmy już w pierwszej lidze, teraz idziemy w stronę ekstraklasy.
Noteć to ciekawy zespół, z charakterem. Bili się, nie pękali. Dzisiaj postawiliśmy im takie warunki, że nie byli w stanie wiele zrobić, ale to ciekawy, zbilansowany zespół. Brakuje im w składzie ze dwóch ludzi, widać że trener miał problemy z rotacją. To nie jest przypadek, że grali w finale.
Legia to jest magia i nas się albo kocha, albo nienawidzi. Nie ma nigdzie w Polsce na żadnym poziomie rozgrywkowym takich kibiców i takiej atmosfery. Ktoś robił rekordy w głośności, jakby przyszedł tutaj, to rekord byłby pobity dwukrotnie. Fajnie, że kibice są z nami i nas wspierają. Grać dla nich to największa przyjemność i zaszczyt."


Chyba warto było wylać z siebie trochę potu dla takiej fety?
BARTŁOMIEJ BOJKO: Dla Legii zawsze warto wylać pot.
Krótko i węzłowato. Podczas dzisiejszego meczu [rozmawialiśmy bezpośrednio po zakończeniu spotkania – przyp. LL!] postawiłeś naprawdę niesamowite warunki – dwanaście zbiórek i ostra walka na bieżąco.
- Taką mam markę, że w ataku staram się robić, co mogę, a w obronie... Cóż, zawsze byłem bardziej 'obroną' niż 'atakiem'.
Chyba zgodzisz się z tym, że Wasi rywale praktycznie w ogóle dzisiaj nie istnieli?
- Tak. W pierwszej kwarcie postawiliśmy twarde warunki, pokazaliśmy im, że dominujemy i że nie mają z nami szans, no i wyszło. Swoją cegiełkę do końcowego wyniku dołożyli też nasi kibice, którzy pomagali nam przez cały mecz.
Jak się czuliście, kiedy zabrzmiała ostatnia syrena?
- Naprawdę trudno w słowach opisać radość, jaką odczuwaliśmy. Serce mieliśmy w gardle. To było coś niesamowitego. Co prawda osobiście drugi raz z rzędu świętuję koszykarski awans, ale ten jest wyjątkowy ze względu na zaangażowanie i postawę kibiców.
Warto było przegrać w Inowrocławiu, żeby móc przeżywać u siebie tak emocjonujące chwile?
- W hali Noteci przegraliśmy dwudziestoma punktami, tu prawie tyloma wygraliśmy. Każda porażka czegoś uczy i tamta też nas sporo nauczyła.
Co będzie robić w ciągu najbliższego czasu? Kreuje się jakiś odpoczynek?
- Częściowo odpoczynek, ale część zawodników, w tym także i ja, mamy do rozegrania spotkania w ramach ligi akademickiej w najbliższy weekend. Gramy po dwa mecze w sobotę i niedzielę oraz jeden w poniedziałek. Następnie będziemy mieć najprawdopodobniej z tydzień bądź dwa tygodnie przerwy, a potem, jeśli awansujemy, co mam nadzieję się stanie, czekają nas finały.


Za Wami długa, całosezonowa podróż, ale udało się Wam pomyślnie dotrzeć na końcową stację.
DAMIAN CECHNIAK: Najważniejsze jest to, że nam wyszło, że wygraliśmy tę ligę i awansowaliśmy do pierwszej.
Jak się czuliście, kiedy syrena zabrzmiała po raz ostatni?
- To było coś fantastycznego. Nasi kibice tworzyli piekło przez cały mecz. Cieszymy się razem z nimi, że awansowaliśmy, zwłaszcza że według mnie ten pojedynek z Notecią był jednym z lepszych spotkań, jakie rozegraliśmy w ciągu całego sezonu.
Zespół Noteci był dzisiaj [rozmawialiśmy bezpośrednio po meczu – LL!] prawie w ogóle niewidoczny na parkiecie.
- Sądzę, że dobrze weszliśmy w mecz. W przeważającej mierze kontrolowaliśmy przebieg spotkania, dzięki czemu zwyciężyliśmy prawie dwudziestoma punktami i nie ukrywam, że ta wygrana jest najważniejsza. [śmiech i radość – przyp. LL!]
Jakie macie plany na najbliższe tygodnie?
- Przez najbliższych kilka dni będziemy odpoczywać, a potem rozpoczniemy przygotowania do nowego sezonu.
Wasz kolega z drużyny, Paweł Podobas, odniósł kontuzję...
- Nie wiemy jeszcze dokładnie, co mu się stało. Coś więcej będziemy wiedzieć o jego stanie, gdy pojedziemy do niego do szpitala, co zresztą zaraz całą drużyną zrobimy. Zobaczymy, co powiedzą lekarze.


Autor: Hugollek

Dodatki

Rywalizacja dzielnic

Video z meczu Legia - Noteć

Statystyki

Paszkiewicz: Dla takich kibiców mogę grać i do pięćdziesiątki

Kobus: Bardzo chciałbym zostać w Legii

Relacja z trybun z kosza (+ VIDEO)

Paweł Podobas: Dla takich chwil warto żyć, nawet jak się ma rozwaloną nogę

Feta na Bemowie: Odbudowa potęgi trwa! (VIDEO)

Koszykarze przywitani na stadionie Legii

Stołeczna: Kibice - bez nich nie byłoby awansu koszykarzy

Jarosław Jankowski: Celem jest ekstraklasa

Koszykarska Legia jak Bayern Monachium?

TVP Warszawa o awansie Legii do I ligi

Sikora: Brakowało nam ofensywy (VIDEO)

Leśnodorski: Będziemy robili co możemy

Poważna kontuzja Pawła Podobasa

Podwójna zdobycz Arkadiusza Kobusa

Grod: Legia była lepsza w ataku

Zapowiedź

Decydujące starcie

W piątek o 19:00 w hali na Bemowie, koszykarze Legii zagrają trzecie finałowe spotkanie play-off z Notecią Inowrocław. Zwycięzca tego pojedynku awansuje do I ligi. W pierwszym meczu w Warszawie Legia wygrała 73-59, w Inowrocławiu 79-59 zwyciężyli inowrocławianie. Bilety w cenie 7 złotych będą do kupienia przy wejściu do hali od godziny 18. Zachęcamy do wcześniejszego przyjeżdżania na miejsce i parkowania samochodów na tyłach hali (wjazd przez bramę od ulicy Pieniążka).

W play-off na Bemowie Legia wygrywa (średnio) różnicą 18 punktów

Wjazd na parking od ulicy Pieniążka

UZL zapraszają na mecz koszykarzy

Sikora: Zadecyduje odporność psychiczna i dyspozycja dnia

Bakun: Nie boimy się odpowiedzialności, ale ciężar jest ogromny


Autor: Bodziach

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.