Ciuchcia
Legia przegrała w Pruszkowie, a w jej składzie zagrali trzej nowi zawodnicy. Witold Romanowski, prywatny inwestor, wyłożył 40 tysięcy złotych i dzięki temu czterej koszykarze Legii zostali "odwieszeni". W Pruszkowie zagrało trzech z nich - Dominik Czubek (bardzo ciepło przyjęty przez publiczność), Tomasz Lipiński i Wojciech Leśniak.
Legia rozpoczęła w składzie: Lipiński, Sulima, Sinielnikow, Leśniak, Czubek. Prowadzenie objęli gospodarze. Legia wyrównała po dwóch celnych rzutach osobistych Andrzeja Sinielnikowa.
Kolejne punkty dla gości zdobył Dominik Czubek, celnie trafiając zza linii 6,25m. Czubek ani na moment nie zszedł z boiska i wniósł sporo ożywienia w zespole Legii. Także pozostali nowi gracze zaprezentowali się jak najbardziej pozytywnie. Dzięki nim jest szansa na zwycięstwa...ale już raczej w "dolnej szóstce". Tomasz Lipiński już kiedyś występował w ekstraklasie. On właśnie w trzeciej minucie zmniejszył prowadzenie MKSu (9-7).
Po "trójce" Czubka Legia objęła nawet prowadzenie 10-9! W rewanżu pruszkowianie zrewanżowali się tym samym. Kamil Sulima bardzo szybko "złapał" dziś 3 faule i już po 4 minutach musiał usiąść na ławce. Do końca meczu musiał bardzo uważać...i nie zarobił już ani jednego faulu. Pierwsza część gry zakończyła się wynikiem 32-24.
Do Pruszkowa wybrało się 40 kibiców Legii. Warszawscy fanatycy przez całe spotkanie głośno dopingowali Legię. Pruszkowianie również sympatyzują z Legią, co niejednokrotnie zaznaczyli. Pruszkowscy fani prezentowali się naprawdę nieźle. Mieli flagi (2 na kijach), zimne ognie, balony w barwach, a także sektorówkę. Legioniści co i rusz wymyślali coś nowego.
W pewnym momencie cała czterdziestka ustawiła się w linii i...zrobiła "falę". Pomysł spodobał się reszcie publiczności, która kilkakrotnie "falowała". Jeszcze lepszy "numer" wykonaliśmy po przerwie. Kibice pozakładali kaptury, obwiązali się szalikami. W tym momencie na hali zrobiło się wyjątkowo cicho, a wiele osób nie wiedziało co się za chwilę wydarzy. Chyba nikt nie wpadłby na to, że kibice utworzą..."ciuchcię"! Z głośnym śpiewem na ustach "ciuchcia" pokonała całą halę.
Pruszkowianie bili brawo, śpiewali razem z nami. Pomysł spodobał się także zawodnikom i trenerom (obu drużyn), którzy zaśmiewali się do rozpuku. Kilkakrotnie fani obu drużyn skandowali nazwisko trenera Legii - Jacka Gembala. Doping warszawiaków nie ustawał i trwał do samego końca spotkania.
W drugiej kwarcie Pruszków powiększył jeszcze o kilka oczek przewagę nad Legią. W 13 minucie różnica wynosiła 10 puntków (41-31). Po kolejnych pięciu minutach wynik brzmiał: 49-39. Na przerwę legioniści schodzili przegrywając 42-58.
Trzecia kwarta to najlepszy okres gry Legii. Rozpoczęła się ona od akcji 2+1 w wykonaniu Kamila Sulimy. Później nastąpił "Sinielnikow show". Rozgrywający Legii nie tylko świetnie dogrywał kolegom, ale i sam wykańczał akcje gości. Po 30 minutach przewaga gospodarzy wynosiła 18 punktów.
Legioniści zbyt często próbowali efektownie rozgrywać akcje - podania za plecami nie zawsze dosięgały celu. W 35 minucie spotkania Pruszków prowadził 90-65. Wydawało się, że pęknie "setka". Tak się jednak nie stało. Legia trochę lepiej zaczęła bronić. Na parkiecie do końca meczu nie dotrwali Tomasz Lipiński i Wojciech Leśniak, którzy opuścili parkiet za 5 przewinień. Jacek Gembal nie zdecydował się wprowadzić Grzegorza Malewskiego, który mimo iż siedział na ławce, nie był zdolny do gry. Po ładnym rzucie z dystansu Sulimy było 96-72. Gospodarzom zostało niewiele czasu na rozegranie akcji. Publiczność bardzo się ożywiła, gdy Sneed z połowy boiska trafił do kosza, równo z końcową syreną. Legia przegrała 72-99.
Trzeba jednak przyznać, że zespół prezentuje się coraz lepiej. Nowi gracze z pewnością są sporym wzmocnieniem zespołu. W meczach z Anwilem, czy Polonią chyba nie ma co liczyć na zwycięstwa, ale w "dolnej szóstce" - jak najbardziej.
Po meczu kibice Legii przybili piątki z zawodnikami. Ci podziękowali nam za głośny śpiew. Andrzej Sinielnikow sam śpiewał z nami..."Czy wygrywasz czy nie...". Przy wyjściu z hali pruszkowscy fani życzyli nam utrzymania się w ekstraklasie. Dziękujemy.
Kolejny mecz Legia rozegra w sobotę z Anwilem Włocławek.
Autor: Bodziach