Austin zatrzymany!
Koszykarze Legii pokonali w pierwszym meczu drugiej rundy rozgrywek ligowych, Noteć Inowrocław. Było to trzecie spotkanie pomiędzy tymi zespołami i jak narazie wygrywają gospodarze. W zespole Legii w dzisiejszym spotkaniu nie zagrał chory Wojciech Królik. Zawodnik nie usiadł nawet na ławce rezerwowych, ale oczywiście w hali był obecny. Na ławce usiadł natomiast Robert Żuk, który wrócił do zespołu po kontuzji.
W pierwszej piątce znalazł się dziś Lee Wilson. Legia szybko objęła prowadzenie, po rzucie Kazlauskasa. Później Majchrzak trafił za 3
punkty, a w kolejnej akcji za 2. Legia prowadziła 7-0. Noteć jednak po 2 minutach się rozkręciła i zdobyła punkty w dwóch akcjach z rzędu. Niestety już po 3,5 minuty spotkania, Arnas Kazlauskas miał na swoim koncie 3 przewinienia. Trener Legii, Jacek Gembal zdjął zawodnika z boiska i wprowadził Wojtka Żurawskiego. Noteć pierwszy raz objęła prowadzenie w 4 minucie - 9-11. Jednak Legia znowu zaczęła grać "swoje" i po chwili było 15-14 dla "wojskowych" po punktach Żurawskiego. Następnie świetną akcją popisał się Wojtek Majchrzak. Z trudnej pozycji trafił zza linii 6,25m, przy czym był jeszcze faulowany. Dodatkowy rzut wykonał bezbłędnie i Legia prowadziła 19-15. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 25-22.
Druga kwarta zaczęła się od punktów gości, a dokładniej Austina Alexa. Legia powiększyła swoją przewagę do 4 "oczek" po "trójce" Majchrzaka (28-24). Po 13,5 minutach gry Noteć ponownie wyrównała. Remisów z tym meczu (szczególnie w I połowie) było sporo. Jeszcze po "trójce" Kwiatkowskiego Legia prowadziła 33-32. Następnie Noteć wyszła na prowadzenie i nie oddała go już do końca I połowy. Pierwsze 20 minut zakończyło się wynikiem 37-42, a w ostatniej akcji nie trafił Frasunkiewicz.
Jako że strata Legii po I połowie nie była duża, wszyscy wierzyli w zwycięstwo "wojskowych". Kibice, których dziś było znacznie mniej niż zwykle, starali się głośnym dopingiem pomóc koszykarzom. Niestety ochrona postanowiła po raz kolejny nie wpuścić w przerwie kibiców, którzy nie mieli pieniędzy na bilety. Tak więc "młyn" się praktycznie nie powiększył. Legia od początku III kwarty ruszyła do ataku. Po punktach Żurawskiego i Williamsa traciliśmy do Noteci jeden punkt. Po rzucie Majchrzaka za 3, na tablicy po raz kolejny pojawił się remis (46-46). W 25 minucie meczu Marcus Williams, wyrównał ponowanie, na 50-50. Williams był dziś jak zwykle głównym zdobywcą punktów dla Legii. Nie wychodziły mu tylko rzuty za 3. Z dalszej odległości trafiał natomiast Łukasz Kwiatkowski. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Kwiatkowski w tym sezonie trafił za 3 tylko...raz. Dziś udało mu się to trzykrotnie (na 4 próby). Trzeba przyznać, że dłuższe siedzenie zawodnika na ławce w poprzednich meczach wyszło mu na dobre. Dziś Łukasz prezentował się znakomicie - 18 punktów, 6 zbiórek, 2 bloki. Oby tak dalej. To właśnie po celnych wolnych Kwiatkowskiego Legia wyszła na 7-mio punktowe prowadzenie (65-58). Wynik III kwarty (69-63) ustalił Wojciech Żurawski.
IV kwarta była tak samo dobra w wykonaniu Legii, jak trzecia. W 32 minucie spotkania było 75-65 dla Legionistów. Noteć nie poddawała się jednak łatwo. Po chwili zmniejszyła straty do czterech punktów (77-73), ale na więcej nie było ich już stać. Alex Austin nie miał dziś wsparcia kolegów z zespołu, a tym razem nie udało mu się wygrać meczu w pojedynkę. Legia zaczęła powiększać przewagę. Widowiskowym wsadem popisał się Kwiatkowski i Legia odskoczyła już na 6 "oczek". Po dwóch trójkach Łukasza Legia prowadziła już 87-75 i w tym momencie chyba wszyscy byli pewni, że 2 punkty zostaną w stolicy. Chwilę później piąte przewinienie popełnił Kwiatkowski i musiał opuścić parkiet. Dostał od kibiców sporo oklasków, a na boisku po raz kolejny zobaczyliśmy Lee Wilsona. Bardzo słabo zagrał Karwanien (9 minut na boisku), który niczym nie przypomina zawodnika z zeszłego sezonu (w barwach AZSu Toruń). W 38 minucie Legia prowadziła 89-78. Minutę później na boisko wszedł Robert Żuk, który wystąpił po raz pierwszy po kontuzji. Młody zawodnik Legii podczas rzutu został sfaulowany i wykorzystał 2 rzuty wolne. Po chwili...został zmieniony przez Karwaniena, by po 10 sekundach ponownie wejść na parkiet. Ostatecznie Legia wygrała spotkanie 95-84, po całkiem niezłej grze. Kibice nie doczekali się dziś "setki", a rzut Karwaniena w ostatniej sekundzie był niecelny.
Tak więc Legioniści, pokonując Noteć umocnili się na siódmym miejscu w tabeli (Legia rozegrała o jedno spotkanie mniej). Kolejne dwa mecze nasi koszykarze rozegrają również we własnej hali - w przyszły weekend. W sobotę Legia będzie podejmować Pogoń, a w niedzielę Unię Tarnów. Oba mecze rozpoczną się o godzinie 17.
W typowaniu zwycięzcy udział wzięło, aż 75 osób z czego 59 trafnie wytypowało zywcięską drużynę.
Autor: Marcin Bodziachowski