Zwycięstwo na pocieszenie
Od rana w czwartek trwało usuwanie mokrego śniegu z boiska w Chorzowie. W efekcie tych zabiegów mecz rozegrany został na błotnistej, ale jednak zielonej murawie. Na przebiegu czwartkowego spotkania zaważył wynik pierwszego meczu w Warszawie wygranego przez "niebieskich" 4-2.
Od początku gry atakowali goście i przed przerwą mogli prowadzić przynajmniej 2-0. W piątej minucie z 14 metrów strzelał Aleksander Vuković, ale posłał piłkę wprost w bramkarza Ruchu. Siedem minut później Marek Matuszek wyszedł obronną ręką z sytuacji po strzale Tomasza Kiełbowicza z rzutu wolnego.
W 15. minucie Mamia Dżikija sfaulował w polu karnym Ruchu Stanko Svitlicę i sędzia podyktował rzut karny dla Legii. Egzekwował go sam poszkodowany, zmylił bramkarza, ale piłka odbiła się od słupka. Chorzowianie przed przerwą mieli jedną dogodną sytuację podbramkową.
W 38. minucie, po długim podaniu Mariusza Masternaka, piłka trafiła do ustawionego przed bramką Legii Damiana Gorawskiego, ten jednak nie zdołał opanować futbolówki.
Po przerwie nadal "nacierała" Legia, stwarzając kilkakrotnie zagrożenie pod chorzowską bramką. Ostatni kwadrans meczu broniący się chorzowianie grali w dziesiątkę, bowiem drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Jan Woś.
Gościom udało się zdobyć tylko jedną bramkę. W 80. minucie, w zamieszaniu na polu karnym Ruchu, przewrotką popisał się kapitan Legii Cezary Kucharski i piłka wpadła do siatki.
W końcówce spotkania na boisku pojawił się reprezentacyjny obrońca Jacek Zieliński, który wrócił do gry w Legii po ponad półrocznej absencji spowodowanej leczeniem kontuzji.
Autor: PAP