Spuścimy Lecha!
Bardzo ciekawe spotkanie rozegrały drużyny Lecha i Legii. Pierwsza połowa była wyrównana. Jednak dogodniejsze sytuacje do zdobycia bramki mieli gospodarze. Najlepszą z nich zmarnował Kaczorowski. Piłka po jego strzale uderzyła w słupek i wyszła w pole, gdzie wybili ją legioniści. Legia cały czas przeprowadzała atak pozycyjny, a lechici czekali na kontry, które stanowiły większe zagrożenie niż dośrodkowania legionistów. Jednak Legia próbowała różnych sposobów. Jeszcze w pierwszej połowie na strzał z około 30 metrów zdecydował się Sylewster Czereszewski. Wysunięty przed bramkę Kakoszanek mocno się natrudził żeby wybić na rzut rożny spadającą tuż pod poprzeczkę futbolówkę. Do przerwy wynik nie zmienił się, a trener Smuda nie chciał nawet zdradzić co powie swoim piłkarzom w szatni.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli legioniści. Jednak nie trwało to długo. Indywidualne akcje Mieciela i Citki nie stanowiły zagrożenia pod bramką Kokoszanka. Potem do głosu doszli gospodarze. Coraz groźniejsze kontry przeprowadzane raz lewą raz prawą stroną zmuszały obrońców Legii do ciężkiej pracy. Po raz kolejny dobrze spisywał się Maciej Murawski i jak zwykle Jacek Zieliński. Jedna z kontr poznaniaków o mało co nie zakończyła się golem. Tym razem wojskowych uratował także słupek. Warto wspomnieć że dobrze w bramce Legii spisywał się Zbigniew Robakiewicz. Legia też miała znakomitą sytuację do zdobycia gola. Na polu karnym obrońcami zakręcił Mięciel jednak jego strzał
w ostatniej chwili zablokował obrońca. W 81 minucie kolejna kontra lechitów, zmusiła Murawskiego do faulu w polu karnym. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Sławomir Suchomski i stadion oszalał. Radość poznaniaków nie trwała jednak długo... Rzut rożny wykonywał Marek Citko, piłka na 5 metrze trafiła na klatkę piersiową Bartosza Karwana. Tan huknął z woleja nie do obrony. Była wówczas 82 minuta. Jak zwykle legioniści zwietrzyli szansę pamiętni wygranej z Zagłebiem. I udało się! Trzy minuty przed zakończeniem meczu piłkę próbował dośrodkować Mięciel. Wprowadzony na boisko Goliński tak niefortunnie interweniował, że przelobował Kokoszanka. Sektor w którym znajdowali się legioniści oszalał! Jeszcze 5 minut i sędzia zakończył mecz!
Autor: Woytek