Pechowy Szczecin...
O godzinie 19, po raz pierwszy od 3 lat na stadionie Pogoni miały zaświecić jupitery. Tym razem do Szczecina zawitał mocno osłabiony kontuzjami zespół Legii. W Pogoni zabrakło tylko Bednarza oraz Stolarczyka. W wyjściowej jedenastce Legii po raz pierwszy pojawił się doświadczony Marek Jóźwiak. Od początku oczekiwany był również Sylwek Czereszewski, ale Dragomir Okuka zdecydował się na wariant ze Stanko Svitlicą. Kilka minut po 19-tej sędzia Fijarczyk ze Stalowej Woli gwizdnął po raz pierwszy.
Już od pierwszych minut wyraźną przewagę osiągnęła Pogoń. Wprawdzie czystych sytuacji bramkowych nie stworzyła, ale przewaga ich była nad wyraz widoczna. Legioniści nie mogli przeprowadzić ani jednej skutecznej akcji. Nie byli w stanie oddać choćby jednego celnego strzału na bramkę! Nieporadnością razili Svitlica, Vukovic, Sokołowski i jak zwykle Jacek Magiera. W 23 minucie Legia przeprowadziła pierwszą groźną akcję. Z prawej strony na dośrodkowanie zdecydował się Sokołowski. Piłkę głową do Vukovica odegrał Svitlica, ale rozgrywający Legii był zbyt mocno naciskany przez obrońców, aby móc skutecznie wykończyć akcję. Pięć minut później padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. Nieźle grający Kaczorowski przytomnie odegrał piłkę do wychodzącego na pozycję Dymkowskiego, a ten będąc sam na sam zdobył gola. Jednak po samym strzale rozpędzony Dymkowski wpadł na Stanewa, co zakończyło się wstrząsem mózgu naszego bramkarza. Niestety musiała nastąpić zmiana bramkarza (jak się później okazało katastrofalna w skutkach...). W I-lidze zadebiutował więc Artur Boruc. Do końca pierwszej części meczu przewagę utrzymywała szczecińska Pogoń, nie dając absolutnie pograć Legii.
W przerwie nastąpiła tylko jedna zmiana - za Marka Jóźwiaka (nie za bardzo wiadomo dlaczego...) wszedł Adam Majewski. Druga połowa również rozpoczęła się od ataków Pogoni. Drużyna gospodarzy grała pewniej i skuteczniej. Po 10 minutach gry z linii pola karnego rzut wolny wykonywał Kiełbowicz, ale niestety trafił jedynie w poprzeczkę. Po kilkunastu minutach nieskutecznej gry w drużynie Legii musiała nastąpić zmiana - słabo dysponowanego Svitlicę zastąpił Czereszewski. W 70. minucie okazało się, iż była to najlepsza decyzja jaką mógł podjąć trener Okuka. Po strzale Majewskiego piłkę niepewnie wypiąstkował Olszewski. Piłkę szybko dośrodkował Kucharski do niepilnowanego "Czeresia", a ten nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce rywali. Kilka minut później było już 2:1! Po udanie wykonanym rzucie rożnym piłkę do bramki posłał Czarek Kucharski. Gdy już wydawało się, że nic się nie zmieni, przed polem karnym faulu dopuścił się Jacek Magiera. Dubiela ładnie wykonał rzut wolny i niepewnie interweniujący Boruc dał wpaść piłce do siatki. Artur niestety źle się ustawił w bramce i wpuścił w miarę łatwy do obrony strzał. Z pewnością Radostin Stanew nie puściłby takiej bramki. Mimo to, wyniku w Szczecinie nie należy rozpatrywać w formie porażki, bowiem to spotkanie mogło się zakończyć również zwycięstwem gospodarzy.
Autor: Michał Szmitkowski