Wrócili z dalekiej podróży
Po beznadziejnej pierwszej połowie Legia przegrywała w Lubinie 2-0 po golach Dubickiego i Kowalskiego. Jednak w drugiej odsłonie podopieczni Franciszka Smudy wreszcie obudzili się i zdobyli aż trzy gole. Jedną nawet pomogli im zdobyć gospodarze. Najpierw piłkę do siatki skierował Mięciel, potem w zamieszaniu samobója strzelił Majka, a 5 minut przed końcem "kontuzjowany" Marek Citko popisał się pięknym udrzeniem w samo okienko bramki i Legia wygrała 2-3!
Serwis Legia LIVE! jako pierwszy w internecie umieszcza rozmowę z Franciszkiem Smudą po meczu:
RED. - Legia wróciła z dalekiej podróży po meczu w Lubinie...
F.S. - Na pewno mecz był dramatyczny. Po pierwszej połowie nie mogłem być zadowolony z zespołu. Spotkanie można porównać do meczu Legii z Widzewem. Kolejny raz trener Mirosław Jabłoński przezywał taki właśnie dramat. Szkoda, że on musi przezywać te dramaty, ale ja też przeżyłem i chyba się czuję tak jak on.
- W ostatnich dniach pana nie chwalono, wręcz krytykowano. Czy dzisiaj był to mecz ostatniej szansy dla Pana i drużyny?
- Ja nie uznaję takich meczów. Wiem kiedy z zespołu odejść. Ja przecież jestem w Legii od października i jak do tej pory, żadnego spotkania nie przegrałem. Jeżeli chodzi o moje odejście to ktoś sobie zaspekulował. Jest to skandaliczne bo to jest preferowane przez człowieka, który pracuje w warszawskiej Legii i tą atmosferę zaostrza.
- Sugeruje Pan, że atmosfera w klubie nie jest najlepsza?
- To znaczy atmosfera w zespole jest... dobra. Jednak takie artykuły takie jakie są, są niesmaczne.
Autor: Woytek