To jest to!
Legia nie pozostawiła wątpliwości kto był lepszy w tym spotkaniu. Tuż przez rozpoczęciem meczu przestał padać deszcz. Na zakończeniu przybyło około 9 tysięcy kibiców. Na trybunach zaczęło się bardzo efektownie. Fani odpalili ponad 20 rac a piłkarze weszli na murawę gdy wszyscy śpiewali "Mistrzem Polski jest Legia...". Czuć było prawdziwą atmosferę święta. Niemałe zdziwienie wśród warszawian wzbudził fakt pojawienia się kilkunastu kibiców z Wronek i wywiesili trzy flagi.
Jednak na boisku zaczęło się nie ciekawie. Już w piątej minucie oko w oko z Robakiewiczem stanął Grzegorz Król, ale bramkarz Legii fantastyczną interwencją uratował Legię. Kilka minut później odpowiedziała Legia. Piękny rajd przeprowadził Marcin Mięciel dograł na 9 metr do Czarka Kucharskiego który miał przed sobą już tylko pustą bramkę ale fatalnie przestrzelił nad poprzeczką!!! Kucharz miał jeszcze jedną znakomitą sytuację w tej połowie ale jego strzał przeszedł obok słupka. Legia posiadała optyczną przewagę ale kontry gości są bardzo groźne. Kryszałowicz miał dobrą okazję do strzelenia bramki ale zachował się fatalnie i z 11 metrów przestrzelił daleko obok słupka. Wojskowi dużo biegali. Aktywny był Mięciel, Karwan i Giuliano. Ten ostatni w 35 minucie wyszedł sam na sam, ale za mocno wypuścił sobie piłkę i bramkarz gości zdążył go uprzedzić. W końcówce pierwszej połowy Legia zaatakowała mocniej. Warszawianie wykonywali kilka rzutów rożnych z rzędu. Po jednym takim dośrodkowaniu Karwana ładnie z główki strzelił Mięciel ale Mielcarz zdołał przeprowadzić piłkę nad poprzeczką. Gdy wydawało się że do przerwy nie padną już żadne gole, z prawej strony Majewski dośrodkował w pole karne, a tam niepilnowany Mięciel pięknym uderzeniem w długi róg umieścił piłkę w siatce. 1-0 dla Legii i sędzia nie wznowił już nawet gry!
Początek drugiej odsłony również należał do Legii. Najpierw dobrą sytuacją zmarnował Mięciel który uderzył prosto w bramkarza. Ale kibice cieszyli się w 50 minucie po raz drugi. Po dośrodkowaniu do główki w zamieszaniu wyskoczył Tomasza Jarzębowski i podwyższył na 2-0!!! Radość tym większa że jest to obrońca i wychowanek Legii! Po tym golu tempo meczu trochę spadło. Amica pogodziła się chyba już z porażką. Legioniści natomiast grali spokojnie. W obronie wszystkie dziury łatał Maciej Murawski. Dobrze zagrali również pozostali obrońcy Magiera Jarzębowki i Zieliński. Pod koniec meczu Franciszek Smuda zdecysował się na wpuszczenie Rowlanda Eresaby, który zastąpił zmęczonego Radka Wróblewskiego. W 85 minucie zza pola karnego strzelił Giuliano, piłka odbiła się jeszcze od któregoś z obrońców i wpadła do siatki 3-0!!! Szczęśliwy strzelec przebiegł pół boiska, a cały stadion skandował jego nazwisko! W 86 minucie sędzia pokazał jedyną żółtą kartkę w tym meczu. Otrzymał ją Pęczak po faulu na Giuliano. Jeszcze przed końcem trener Legii zdjął Marcina Mięciela i tradycyjnie wpuścił Mierzejewskiego. Sędzia przedłużył mecz o dwie minuty, ale w tym czasie już nic się nie stało i Legia pewnie wygrała 3-0.
Jeszcze kilkanaście minut po zakończeniu meczu piłkarze i kibice dziękowali sobie za doping i grę. Za Żyletą zostały odpalone fajerwerki. Panowała wspaniała atmosfera. Kibice zarówno w czasie po meczu jak i wracając do domów skandowali nazwisko Franciszka Smudy i zachęcali go do pozostania w klubie, odpowiadając w ten sposób na wszystkie prasowe plotki o zwolnieniu szkoleniowca. Oby tak dalej!
Autor: Woytek