Przerwana strzelecka niemoc
Legia przełamała serię niewygranych meczów z Piastem Gliwice, pokonując go w środowy wieczór na jego stadionie 1-0. Jedynego gola dla mistrzów Polski zdobył Rafael Lopes. Dla stołecznego klubu to niezwykle ważne trzy punkty w kontekście walki o krajowy tytuł.
Chwilę po rozpoczęciu spotkania przed szansą na zdobycie gola stanął Walerian Gwilia. Gruzin główkował po wrzutce z prawej strony, ale posłał piłkę ponad poprzeczką. Przez pierwszy kwadrans spotkania lepiej na boisku prezentowali się goście, chociaż klarownych sytuacji brakowało zarówno pod jedną jak i drugą bramką. Dopiero w 21. minucie świetną szansę na wyjście na prowadzenie mieli gracze Piasta. Alves przejął podanie od Jakuba Świerczoka i z impetem ruszył w kierunku pola karnego Legii. Tam próbował poradzić sobie z interweniującym Mateuszem Wieteską i finalnie lewą nogą posłał futbolówkę obok celu. Kilka minut potem odpowiedzieli piłkarze prowadzeni tego dnia przez Przemysława Małeckiego. Josip Juranović spróbował strzału zza pola karnego i pewnie interweniował w tej sytuacji Plach. Dwa kwadranse po pierwszym gwizdku sędziego Filip Mladenović w swoim stylu huknął lewą nogą i na posterunku był golkiper Piasta, który udanie sparował jego strzał. W 39. minucie po wrzutce z rzutu rożnego bliski otworzenia wyniki był Artur Jędrzejczyk. Środkowy obrońca najwyżej wyskoczył w polu karnym z wygrał pojedynek główkowy, lecz zabrakło mu precyzji.
Niedługo po zmianie stron legioniści dwukrotnie sprawdzili czujność Placha. Najpierw do sytuacji doszedł Tomas Pekhart, który niedokładnie główkował po wrzutce z prawej strony. Za moment z dystansu szczęścia spróbował Walerian Gwilia, ale i on nie potrafił chociażby wcelować w światło bramki. Po godzinie gry gliwiczanie zmarnowali dotychczas najlepszą sytuację. Świerczok podał wzdłuż bramki do Alvesa, a ten w kluczowym momencie nieczysto trafił w piłkę, czym zaprzepaścił szansę na gola.
Wkrótce z dobrej strony pokazał się wprowadzony na boisku Luquinhas. Brazylijczyk przymierzył zza pola karnego i niewiele zabrakło mu, aby cieszyć się ze strzelonego gola. Za moment stuprocentową szansę zmarnował z kolei Pekhart. Czech z dwóch metrów, mając przed sobą tylko bramkarza, trafił wprost w niego... Napastnik miał tylko jedno miejsce, w które nie powinien trafić i niestety to właśnie uczynił. Na szczęście ta niewykorzystana okazja nie zemściła się na legionistach. W 75. minucie na prowadzenie swoją drużynę wyprowadził Rafael Lopes! Portugalczyk w świetnym stylu wykończył podanie od Juranovicia i głową zmusił Placha do kapitulacji.
Siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry stuprocentową szansę na podwyższenie wyniku miał wprowadzony chwilę wcześniej Kacper Kostorz. Młody napastnik znalazł się sam na sam z bramkarzem rywala, lecz niestety przegrał ten pojedynek.