Warta w słupki, Legia z główki
Legia Warszawa wywalczyła trzy punkty w wyjazdowym spotkaniu 4. kolejki Ekstraklasy z Wartą Poznań. Pierwszą bramkę dla Wojskowych zdobył pod koniec pierwszej połowy Rafael Lopes, a na początku drugiej zanotował asystę przy trafieniu Tomasa Pekharta.
Do Wielkopolski trener Czesław Michniewicz zabrał tylko 19 zawodników. Blok obronny nie różnił się niczym od tego, który obejrzeliśmy we wtorkowym meczu z Dinamem. Spore roszady nastąpiły natomiast na wahadłach. Pod nieobecność Josipa Juranovicia (uraz) i Filipa Mladenovicia (czerwona kartka) szansę gry otrzymali Kacper Skibicki i Mateusz Hołownia. Warszawski szkoleniowiec nie mógł także skorzystać z Josue, który podobnie jak "Mladen" otrzymał karę trzech meczów pauzy po czerwonej kartce w spotkaniu z Radomiakiem. W ataku od pierwszej minuty wystąpili Pekhart, Lopes i Muci.
Mecz mógł rozpocząć się dla Legii fatalnie. Już w 2. minucie Adam Zrelak pokonał Artura Boruca, ale po weryfikacji VAR bramka została nieuznana, bo wcześniej gracz Warty był na spalonym. W 11. minucie strzał zza pola karnego oddał Ernest Muci, ale mocno przestrzelił. Siedem minut później z ostrego kąta uderzał Mateusz Hołownia - niestety wysoko nad poprzeczką. W 28. minucie dobrą akcję Legii zapoczątkował Rafael Lopes, który odebrał piłkę rywalowi na jego połowie, a następnie podał do Kacpra Skibickiego. Młody pomocnik ruszył środkiem boiska i został sfaulowany przez Konrada Matuszewskiego ok. 26 metrów przed bramką. Za to nieprzepisowe zagranie zawodnik Warty został napomniany żółtą kartką. Rzut wolny wykonał Ernest Muci, piłka odbiła się od Adama Zrelaka i nieco zmieniła kierunek lotu,ale jeszcze końcówkami palców dotknął ją bramkarz Warty i wybił na rzut rożny. W 31. minucie Albańczyk popisał się piękną akcją. Minął czterech rywali i uderzył z 11 metrów w słupek. Tym razem bramkarz Warty końcówką stopy zmienił tor lotu piłki. Piłka przetoczyła się jeszcze w poprzek bramki, ale do niej nie wpadła. W odpowiedzi groźną kontrę przeprowadzili poznaniacy, ale przerwał ją Artur Jędrzejczyk. W 34. minucie piłka została wstrzelona w pole karne Legii, gdzie następnie dopadł do niej Łukasz Trałka i trafił w słupek.
Legioniści w końcu objęli prowadzenie w 39. minucie. Tomas Pekhart wypatrzył na lewej stronie Mateusza Hołownię, który dośrodkował idealnie na głowę niepilnowanego Rafaela Lopesa i Portugalczyk z 5 metrów wpakował piłkę do siatki. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy legionistów drugi raz uratował słupek, tym razem po strzale Aleksa Ławniczaka.
Na drugą połowę w szatni został Ernest Muci, który zgłosił trenerowi, że źle się czuje. Początek drugiej części był wymarzony dla podopiecznych Czesława Michniewicza. Wprowadzony za Albańczyka Luquinhas znalazł się w polu karnym z lewej strony, odegrał do tyłu do Rafaela Lopesa, który posłał bardzo miękkie i dokładne dośrodkowanie w okolicę 5. metra, gdzie tylko na to czyhał Tomas Pekhart i z główki podwyższył prowadzenie Wojskowych. W 64. minucie Rafael Lopes znalazł się sam na sam z bramkarzem Warty, ale nie zdołał dobrze opanować piłki i wyłapał ją golkiper gospodarzy. W 78. minucie Luquinhas wypuścił Emreliego, który minął bokiem pola karnego bramkarza, ale jego strzał z ostrego kąta trafił jedynie w boczną siatkę. W końcówce ataki Warty ożywił Mateusz Kuzimski, ale na posterunku był Artur Boruc.
W całej drugiej połowie legioniści kontrolowali przebieg spotkania i zasłużenie zainkasowali trzy punkty.