Beznadziejnie, bez ambicji i zaangażowania zagrała Legia w środowym meczu z GKS-em Katowice! Trudno cokolwiek napisać po takiej porażce... i o dziwo był najniższy wymiar kary, bowiem trzy stuprocentowe sytuacje wybronił rozgrywający 200 spotkanie we brawach Legii Zbigniew Robakiewicz - gratulujemy!
Przez pierwsze 30 minut zdecydowanie przeważali legioniści, dwie groźna akcje przeprowadził Mięciel, Kowalczyk trafił w spojenie słupka z poprzeczką!... Jednak to po jednej z kontr i śmiesznej postawie obrońców Legii, którzy zamiast wybić piłkę.. bawili się z nią w polu karnym i przewrócili się (!) co wykorzystał Yahaya strzelając po ziemi w długi bramki Robakiewicza. Piłkarzy schodzących do szatni żegnały gwizdy...
Po zmianie stron nie było wcale lepiej. W przerwie trener Okuka zmienił Kowalczyka i Magierę - zastąpili ich Kucharski i Kiełbowicz. Oczywiście cały czas Legia posiadała przewagę, ale słabiutki Piekarski stracił chyba rekordową ilość piłek... Pozytywnie można ocenić chyba jedynie Marcina Mięciela, który jednak sam meczu nie wygra. Znakomicie przez ostatnie pół godziny spisywała się duża część kibiców którzy nie patrząc na wynik bez sekundy przerwy: "Legia, Legia Warszawa!". Dopiero około 3 minuty przed końcem fani podsumowali co sądzą o postawie piłkarzy. "Legia to MY!, Dziękujemy za mistrzostwo, Jesteście żałośni" - to tylko te cenzuralne przyśpiewki...
Autor: Woytek