Sprowadzeni na ziemię
W czwartek Legia poniosła pierwszą porażkę w fazie grupowej Ligi Europy w obecnym sezonie. Gracze Czesława Michniewicza przegrali na wyjeździe z SSC Napoli 0-3 po bramkach Lorenzo Insigne, Victora Osimhena oraz Matteo Politano. Włosi przeważali przez całe spotkanie, chociaż mistrzom Polski przez długi czas udawało się utrzymywać bezbramkowym remis. Gdyby dopisało im szczęście, to w drugiej połowie mogliby nawet wyjść na prowadzenie po strzale Mahira Emreliego.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy zdecydowanie częściej byli w posiadaniu piłki. W 9. minucie gry po raz pierwszy zmusili Cezarego Misztę do interwencji, kiedy lekko głową uderzał Hirving Lozano. Chwilę potem w szesnastce było sporo zamieszania, z którego mistrzowie Polski wyszli obronną ręką. Niecały kwadrans po rozpoczęciu gry golkiper Legii przeniósł z kolei nad poprzeczką mocną próbę zza pola karnego Driesa Mertensa. Belgijski pomocnik jeszcze bliżej swojego trafienia był w 21. minucie. Zawodnik SSC Napoli uderzył z woleja po dograniu głową od Lozano, jednak na szczęście nieznacznie się pomylił. Włosi cały czas nacierali, a legionistom sporadycznie udawało się opuścić własną połowę. Z jednej strony takiego obrazu gry można było się spodziewać, ale z drugiej dotychczasowe występy w Lidze Europy mocno rozbudziły apetyty kibiców.
W 28. minucie ponownie na wysokości zadania stanął Miszta. Młody bramkarz tym razem instynktownie obronił nogą mocny strzał Lozano i gospodarze zyskali tylko rzut rożny. Przez kolejne kilkanaście minut obraz gry nie zmieniał się, chociaż Włosi przestali finalizować akcje celnymi strzałami. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy dobrą szansę z rzutu wolnego miał Josue, ale trafił tylko w mur. Ostatecznie pierwsze 45 minut zakończyło się bezbramkowym remisem, chociaż w teorii bliżej trafienia byli podopieczni Luciano Spalettiego.
fot. Woytek / Legionisci.com
Kilka minut po zmianie stron fantastycznym strzałem z dystansu o krok od pokonania Miszty był Diego Demme. Niemiec huknął prawą nogą i piłki nieznacznie minęła spojenie słupka z poprzeczką. Po niespełna godzinie gry bramkarz znowu uratował Legię przed stratą golą, tym razem wygrywając pojedynek z Lorenzo Insigne. Po godzinie gry Włoch zaprezentował się z kolei jako świetny rozgrywający. Pomocnik zagrał piłkę za plecy obrońców do jednego z partnerów, ten główkował na piąty metr, gdzie nieznacznie spóźniony był Mertens. Włosi z minuty na minutę stawali się coraz groźniejsi, czego przykład dali ponownie w 63. minucie. Tym razem z pola karnego Insigne chciał umieścić piłkę poprzeczką i znowu dobrze ustawiony był bramkarz Legii.
Kwadrans przed końcowym gwizdkiem dwie dobre interwencje Miszty. Bramkarz Legii najpierw wybił ponad poprzeczkę uderzenie z wolnego Insigne, a potem na raty złapał piłkę kopniętą przez Elifa Elmasa. Legia spróbowała się odgryźć i była o krok od strzelenia gola. Z dystansu szczęścia spróbował wprowadzony chwilę wcześniej Mahir Emreli i piłka jedynie odbiła się od słupka. Ta niewykorzystana szansa zemściła się na legionistach zaraz potem. Podanie z prawego skrzydła wprost do Insigne, a ten mocnym półwolejem zmusił golkipera z Warszawy do kapitulacji. Pomocnik Napoli uderzył z pierwszej piłki pod poprzeczkę niemal nie do obrony. Kilka minut potem było już 2-0. Szybka kontra prawym skrzydłem. podanie Insigne do wychodzącego na czystą pozycję Victora Osimhena, który w sytuacji sam na sam pokonał Misztę. Bramkarz "Wojskowych" nie zachował się jednak najlepiej, kompletnie odsłaniając jedną ze stron bramki. W 86. minucie z dystansu mocno piłkę kopnął Andrea Petagna, lecz na szczęście da Legii był nieco niedokładny. W samej końcówce wynik ustalił Matteo Politano.