Ekstraklasa
27. kolejka
#LEGLGD
18652
Warszawa
2.04.2022
20:00
Legia Warszawa
Lechia Gdańsk
Legia Warszawa
2-1
Lechia Gdańsk
29' Wszołek
65' Pekhart
(1-0)
Zwoliński 83'
15 Richard Strebinger
6 Mattias Johansson
29 Lindsay Rose
4 Mateusz Wieteska
55 Artur Jędrzejczyk
13 Paweł Wszołek 69'
99 Bartosz Slisz
18 Patryk Sokołowski 84'
39 Maciej Rosołek
27 Josue 90'
9 Tomas Pekhart
80 Maciej Kikolski
7 Lirim Kastrati 69'
16 Jurgen Celhaka 84'
21 Rafael Lopes 90'
22 Kacper Skibicki
23 Joel Abu Hanna
25 Filip Mladenović
28 Szymon Włodarczyk
77 Benjamin Verbić
Dusan Kuciak 12
Joseph Ceesay 22
Michał Nalepa 25
86' Mario Maloca 23
79' Conrado 20
70' Christian Clemens 76
70' Jakub Kałuziński 88
Jarosław Kubicki 6
70' Marco Terrazzino 33
Ilkay Durmus 99
Łukasz Zwoliński 9
Michał Buchalik 81
79' Rafał Pietrzak 2
Kristers Tobers 4
70' Maciej Gajos 7
86' Bassekou Diabate 10
70' Flavio Paixao 28
David Stec 29
Jan Biegański 69
70' Kacper Sezonienko 79
Trener: Aleksandar Vuković
Asystent trenera: Aleksandar Radunović
Kierownik drużyny: Konrad Paśniewski
Lekarz: Filip Latawiec
Masażyści: Przemysław Wielebski, Sebastian Karst
Trener: Tomasz Kaczmarek
Asystent trenera: Maciej Kalkowski
Kierownik drużyny: Patryk Dittmer
Lekarz: Robert Dominiak
Masażyści: Filip Wieczorkiewicz, Rafał Rybczyński
Sędziowie
Główny: Damian Sylwestrzak
Asystent: Marek Arys
Asystent: Adam Karasewicz
Techniczny: Tomasz Kwiatkowski
Relacja

U siebie znowu górą

Legia Warszawa znowu zwycięska na swoim stadionie. Tym razem "Wojskowi" pokonali Lechię Gdańsk 2-1, dzięki czemu zanotowali już piątą wygraną z rzędu u siebie. Bramki dla stołecznej drużyny zdobyli Paweł Wszołek i Tomas Pekhart. W samej końcówce kontaktowego gola dla gdańszczan strzelił Łukasz Zwoliński.


Kwadrans po pierwszym gwizdku arbitra dwukrotnie groźnie było pod bramką Dusana Kuciaka. Najpierw słowacki bramkarz odbił przed siebie mocny strzał z dystansu Artura Jędrzejczyka, a za moment w ostatniej chwili niebezpieczeństwo zdołali zażegnać jego koledzy z linii defensywnej. Wszystko zaczęło się oczywiście od ładnego wbiegnięcia w szesnastkę rywali Josue, który o mało co nie zaliczył asysty, dogrywając do Mattiasa Johanssona. Trzy minuty potem dobra akcja oskrzydlająca. Tym razem pojedynek główkowy w szesnastce wygrał Tomas Pekhart, jednak niestety Czechowi zabrakło dokładności i piłka przeleciała obok słupka. W 29. minucie przeważający gospodarze dopięli wreszcie swego! Paweł Wszołek przebojowo przedarł się prawą stroną, gdzie wygrał starcie z jednym z obrońców. Po chwili pomocnik Legii znalazł się w sytuacji sam na sam z Dusanem Kuciakiem, którego pokonał pewnym strzałem po ziemi. To trafienie było jednocześnie przypieczętowaniem efektywnej, chociaż niebyt efektownej gry "Wojskowych" tego wieczoru. Od chwili wyjścia na prowadzenie legioniści szybko stworzyli sobie kolejne dobre okazje do strzelenia gola. Josue przymierzył zza pola karnego, jednak niestety futbolówka odbiła się jedynie od słupka, a z kolei próba Pekharta wylądowała wprost w rękach dobrze ustawionego Kuciaka.

Słowak dobrze zachował się również w 36. minucie. Wówczas Pekhart podał do biegnącego po skrzydle Macieja Rosołka, a ten chciał zaskoczyć bramkarza rywali uderzeniem pod poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund potem Kuciak znowu był bohaterem swojego zespołu, kiedy wybił poza linię końcową sytuacyjny strzał Pekharta. Wydawało się, że bramka dla gospodarzy jest czymś nieuchronnym, jednak golkiper gdańszczan wyrósł jak z podziemi i nie pozwolił byłej drużynie na powtórne świętowanie. Pod koniec pierwszej połowy wreszcie do interwencji zmuszony został Richard Strebinger. Austriak w bardzo dobrym stylu odbił strzał w krótki róg Łukasza Zwolińskiego. W doliczonym czasie gry jeszcze odważna próba Patryka Sokołowskiego zza pola karnego, jednak Kuciak nie musiał nawet wysilać się, żeby skutecznie interweniować.

fot. Mishka / Legionisci.comfot. Mishka / Legionisci.com

Na początku drugiej połowy, wydawało się, że powalony w polu karnym został Johansson, jednak sędzia... ukarał Szweda żółtą kartkę za symulowanie faulu. Z dalszej perspektywy można było odnieść wrażenie, że będzie to stuprocentowy karny dla Legii, jednak arbiter nie dopatrzył się przewinienia jednego z lechistów. Po niemal godzinie gry z dystansu huknął Josue. Było to jednak bardzo silne i bardzo niecelne uderzenie pomocnika gospodarzy. W 65. minucie Legia przeprowadziła zabójczy kontratak. Szybka akcja akcja prawą stroną, skąd Wszołek dokładnie zacentrował do niepokrytego Pekharta, a ten głową pokonał Kuciaka. Zdecydowany błąd w tej sytuacji popełniła linia defensywna Lechii, która pozostawiła legionistę zupełnie bez opieki. Od tego momentu graczom Aleksandara Vukovicia grało się łatwiej, chociaż cały czas musieli oni mieć się na baczności. Kwadrans przed końcem spotkania nie po raz pierwszy dobrą obronę zanotował Richard Strebinger. Zimowy nabytek mistrzów Polski odbił do boku główkę jednego z rywali po rzucie rożnym.

W 81. minucie Lechia była o krok od kontaktowego gola. Wprowadzony w drugiej połowie Maciej Gajos znakomicie wybiegł do prostopadłego podania z głębi pola, jednak mając przed sobą już tylko Strebingera - przestrzelił. Kilka minut potem Lechia zdobyła już swojego upragnionego gola. Po dośrodkowaniu z prawej strony, nieporozumieniu przed bramką i sporym zamieszaniu z najbliższej odległości gola strzelił Zwoliński. Niestety, była to zapowiedź nerwowej końcówki, której można było uniknąć. Chociaż z drugiej strony po przerwie Legia prezentowała się dużo słabiej niż przed nią. W doliczonym czasie jeszcze raz swój kunszt pokazał Strebinger, parując piłkę na poprzeczkę!

Minuta po minucie

19:00 - Dobry wieczór. Wracam do gry po przerwie na mecze reprezentacji. Kwiecień rozpoczynamy w innych nastrojach. Przede wszystkim wydostaliśmy się ze strefy spadkowej i teraz bijemy się o wyższe cele. Najbliższe dni zapowiadają się intensywnie, bo podopieczni Aleksandara Vukovicia będą mieć bardziej wymagających rywali. Niemniej cel i stawka pozostaje taka sama. Trzeba wygrać i zgarnąć 3 punkty.
19:15 - Na rozgrzewkę wybiegli bramkarze obu ekip. Między słupkami zobaczymy Richarda Strebingera, który debiutuje w barwach naszej drużyny. Natomiast w roli rezerwowego wcieli się Maciej Kikolski. A Artur Boruc... nadal poza kadrą.
19:16 - Klub postanowił popracować trochę nad frekwencją odkurzając dawne akcje promocyjne. W efekcie, spodziewamy się dziś ok. 18000 kibiców, choć uprawnionych do przyjścia jest ze 4000 osób więcej. Zobaczymy. Tak czy inaczej, Żyleta jest gotowa na mecz, o czym świadczą element oprawy.
19:25 - "Legia Warszawa!" podopieczni Aleksandara Vukovicia ruszyli na boisko. Za chwilę na murawie pojawią się gracze Lechii Gdańsk.
19:30 - Drużyna Lechii radzi sobie najsłabiej na wyjazdach patrząc na zespoły TOP5 w tabeli. Gdańszczanie wygrali tylko 3 z 13 spotkań w gościach. Nie mamy nic przeciwko, żeby ta statystyka nie uległa zmianie.
19:32 - Łukasz Zjawiński i Flavio Paixao to najlepsi ligowy strzelcy Lechii w tym sezonie. Obaj napastnicy odpowiadają za 15 z 39 goli ekipy z Pomorza.
19:42 - Czas na przedmeczowe ogłoszenia. Spikerzy już przy mikrofonach.
19:45 - Mateusz Wieteska odbiera pamiątkowe zdjęcie za rozegranie 100 meczów w lidze w barwach Legii.
19:48 - Prezentacja składów obu drużyn. Piłkarze obu zespołów już udali się do szatni.
19:52 - "Sen o Warszawie..." w wykonaniu kilkunastu tysięcy kibiców Legii.
19:58 - Ruszyli! "Mistrzem Polski jest Legia, Legia najlepsza jest...". A na Żylecie kartoniada.

1' - Początek pierwszej połowy
3' - Spotkanie rozpoczęli legioniści, którzy dziś na biało. Z kolei Lechia cała na szaro.
4' - Mamy chwilową przerwę w grze z powodu dymu z rac, który przysłania boisko. Na wyjście piłkarzy pojawiła się kartoniada z napisem Legia i hasłem "Nawet jak na boisku się nie układa, na trybunach wciąż Kanada".
7' - Sędzia Sylwestrzak zarządził, że można kontynuować spotkanie. Gramy dalej.
8' - Wieteska, Rose, Johansson, Slisz... Zagranie do przodu na prawą stronę. Piłka dla gości. W walce o piłkę ucierpiał Maloca.
10' - Tymczasem Legia w ataku... Wszołek w polu karnym, przedzierał się, piłka przypadkiem znalazła się u stóp Pekharta i odbiła w stronę Kuciaka, ale sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej u Czecha.
11' - Johansson... Blisko niego Pekhart, ale został powalony w środkowej strefie boiska.
12' - Kuciak, Maloca do środka. Wycofanie do Conrada. Legioniści naciskają i to się opłaciło. Aut dla gospodarzy.
12' - Rose, Josue, Sokołowski, ale Durmus wszedł mu w paradę. Jednak wciąż cieszymy się z posiadania.
13' - Josue utrzymał się przy piłce... Zagranie do Jędrzejczyka, który jakby za plecy kolegów wrzucił w pole karne. Nic z tego. Goście ratują się wybiciem.
15' - Pekhart, Josue do Rosołka... Jędrzejczyk uderzył zza pola karnego i choć czeka na bramkę ponad 4 lata, to... jeszcze poczeka. Wypiąstkował Kuciak. Jednak to jeszcze nie koniec, jeszcze kotłuje się pod bramką gdańszczan...
15' - ...ostatecznie na tablicy 0-0. Legioniści nie potrafią zmieścić piłki w siatce.
16' - Rose, Johansson... Zagranie w kierunku Wszołka, ale Conrado był przy skrzydłowym Legii. Aut.
16' - Wieteska... Z głębi pola w stronę Rosołka, ale to było zbyt czytelne.
17' - Tymczasem Lechia łapie oddech. Tak się wydawało, ale Terrazzino zagrał za mocno i piłka poszybowała na aut.
19' - Legioniści ładnie na jeden kontakt, przeszli z prawej flanki na lewą, skąd poszło dośrodkowanie w pole karne. I tylko niecelny strzał głową spowodował, że przy Łazienkowskiej wciąż 0-0.
19' - Johansson ofiarnie, ale zdołał zagrać do Slisza. I już Jędrzejczyk uruchomiony na lewej flance.
19' - Szwed do Josue. Slisz do Jędrzejczyka. Oj, krąży piłka, krąży...
20' - Dośrodkowanie od "Jędzy". Pekhart skacze w polu karnym, ale... pytanie czy był uderzony przez Pekharta? Arbitee nie reagował. Mamy za to rzut rożny.
21' - Sokołowski. Przy nim Clemens... Lechia wychodzi obronną ręką z tej akcji i przechodzi do ofensywy.
21' - Conrado faulowany przez Josue na lewej stronie. Będzie okazja do wrzutki w pole karne bezpośrednio z rzutu wolnego.
22' - Durmus w pole karne... Jednak prosto na Slisza, który wybija poza szesnastkę.
23' - Sokołowski zalicza stratę w środkowej strefie boiska. Ruszyli goście we czwórkę, ale finalnie Zwoliński zagubił się w decydującym momencie. Za lekko zagrał do środka pola karnego.
24' - Conrdo uprzedził Wszołka i popędził na połowę legionistów. Lechia w posiadaniu.
24' - Durmus z lewej zszedł do środka, żeby rozciągnąć na prawe skrzydło. Jędrzejczyk był gdzie trzeba i momentalnie przeciął zagranie.
25' - Pekhart pilnowany szczelnie, ale zagrał w pole karne i... nikt nie domknął tej akcji.
25' - Jędrzejczyk środkiem, na przebój, żeby paść na 18. metrze przed celem...
27' - Terrazzino na prawą stronę... Piłka w pole karne, ale Johansson wybija głową poza szesnastkę. Na spokojnie.
29' - Maloca, Nalepa do prawej strony. Już Kubicki patrzy jak ustawieni są koledzy, ale wycofuje do linii defensywy. Tymczasem Durmus zakręcił Johanssonem, ale zakręcił piłką obok dalszego słupka.
29' - GOOOOOOLLLLLL!!!! Legia Warszawa!!!
29' - Strzelec gola: Paweł Wszołek (Legia)!
30' - Dominacja potwierdzona. Paweł Wszołek znalazł się w polu karnym i płaskim strzałem pokonał Dusana Kuciaka! Legia 1. Lechia 0!
33' - Josue! Był bliski wykorzystania błędu rywali. Uderzył w swoim stylu, ale trafił tylko w słupek!
33' - Jeszcze Pekhart głową, ale zbyt lekko, żeby zaskoczyć Kuciaka.
35' - Przewaga legionistów nie podlega żadnej dyskusji. Gospodarze atakują od samego początku, narzucili swój styl i ma to odzwierciedlenie w kreowanych akcjach oraz wyniku.
36' - Wieteska... Za mocno w stronę Jędrzejczyka, ale wciąż jesteśmy przy piłce. Rosołek! Z lewej strony, z trudnej pozycji i tym strzałem napędził sporo trudów Kuciakowi! Tylko róg!
37' - Dośrodkowanie z narożnika... Pekhart głową. Czech znowu za lekko...
38' - Josue do Slisza... Ten zrobił kilka metrów, uderzył, ale piłka rykoszetem się odbiła. Pusta bramka, tak się wydawało, więc Pekhart strzelił, ale... Kuciak zdołał wybić na róg. Aj!
38' - Legia nie odpuszcza, Legia ciśnie cały czas!
39' - Tymczasem po akcji w polu karnym, leży zawodnik Legii. Kuciak w swoim stylu, każe mu się podnosić. Rose z trudem, ale wstaje powoli.
40' - Conrado ucieka Wszołkowi. Terrazzino, Clemens... Poszła piłka w pole karne, ale żaden z zawodników w szarej koszulce nie wpakował piłki do siatki.
42' - Strebinger! W końcu mógł się wykazać. Zwoliński był w polu karnym, uderzył z lewej strony, mocno, dość z bliska. Jest tylko rzut rożny dla gości.
42' - Posypały się śnieżki w kierunku Clemensa, który nie mógł wykonać rzutu rożnego.
43' - No to Clemens jeszcze raz. Śnieżek brak. Można grać dalej.
44' - Mocna wrzutka z narożnika. Strebinger zdołał wybić do spółki z kolegami.
45' - Josue rozciągnął do Szweda. Johansson skleił do nogi, ale już nie potrafił dobrze obsłużyć kolegów w polu karnym.
46' - Sędzia doliczył jeszcze 5 minut do pierwszej połowy.
47' - Jędrzejczyk niedokładnie. Prosto pod nogi rywala i musiał naprawiać swój błąd faulem...
47' - Żółta kartka: Artur Jędrzejczyk (Legia)
49' - Kubicki, Ceesay, Nalepa do lewej flanki, ale to świetnie odnalazł się Johansson. Legia już w ataku.
49' - Wszołek na prawej... Poczekał na kolegów. Pokazał się Sokołowski. Dostał piłkę. Przymierzył i huknął zza pola karnego. Jednak Kuciak stanął na wysokości zadania. Wciąż tylko skromne prowadzenie legionistów.
50' - Josue do Zwolińskiego, ale Slisz szybko naprawił błąd kolegi. Legia w posiadaniu.
51' - Tymczasem kibice Lechii opuszczają swój sektor skandując "Piłka nożna dla kibiców!". Wygląda na to, że nie wszyscy weszli i stąd taka decyzja.
51' - Koniec pierwszej połowy

Przerwa. Pierwsza połowa zdominowana przez Legię i w efekcie mamy zasłużone prowadzenie legionistów. Szkoda, że tylko 1-0.
Wracamy do gry. Wygląda na to, że obaj trenerzy wstrzymali się ze zmianami w przerwie.
Jednocześnie wspomniani kibice Lechii ostatecznie pozostali na trybunach.

46' - Początek drugiej połowy
46' - To co, po zwycięstwo Legio!
47' - Rosołek na lewej stronie... Zatrzymał się, przymierzył i uderzył z prawej nogi, ale trafił rywala w głowę i będzie tylko rzut rożny.
48' - Sędzia wstrzymuje się z kontynuowaniem zawodów. Aż śnieg się roztopi albo ktoś przestanie rzucać w kierunku Dusana i jego pola karnego.
49' - Dośrodkowanie z narożnika, ale gdańszczanie oddalili zagrożenie od własnej bramki.
50' - "Za kibicowski trud, za święte barwy Twe..." niesie się z Żylety.
51' - Rose, Strebinger... Wybicie na środek boiska. Legioniści w posiadaniu, ale tempo gry siadło.
52' - Składna akcja legionistów... Johansson w polu karnym. Był faul?
52' - Żółta kartka: Mattias Johansson (Legia)
52' - Żółta kartka: Josue (Legia)
53' - Sędzia stwierdził, że Szwed próbował wymusić rzut karny. Po chwili doszło do utarczki słownej między Josue a Kuciakiem, za co Portugalczyk został ukarany.
55' - Żółta kartka: Dusan Kuciak (Lechia)
56' - Nalepa do przodu... Był Kałuziński. Ostatecznie Strebinger zacznie od własnej bramki.
57' - Ceesay, Kubicki... Lechia próbowała ruszyć prawą flanką, ale gęsto zrobiło się od legionistów.
57' - Tymczasem Josue zza pola karnego. Mocne i niecelne uderzenie Portugalczyka.
58' - Josue do Johanssona, ale Szwed zagubił się nieco, co skutkowało stratą. Jednak gracze Tomasza Kaczmarka nie potrafili wykorzystać prezentu.
60' - Durmus przy piłce... Najpierw próbował Rosołek... Faul na pomocniku Lechii.
61' - Rzut wolny dla Lechii, ale legioniści umiejętnie się bronią. Już wybita piłka poza pole karne Strebingera.
62' - Tymczasem rzut rożny dla Lechii.
63' - Kałuziński w pole karne, ale gospodarze wybijają poza szesnastkę. Już ruszali legioniści z piłką, ale gwizdek sędziego przerwał akcję. Był faul.
64' - Rose na oślep, na uwolnienie. Aczkolwiek goście potrafią utrzymać futbolówkę z dala od własnej bramki.
66' - GOOOOOOLLLLLL!!!! Legia Warszawa!!!
66' - Strzelec gola: Tomas Pekhart (Legia)!
66' - Żółta kartka: Marco Terrazzino (Lechia)
67' - GOL! Próbował, próbował i w końcu trafił do siatki. Tomas Pekhart wykorzystał wrzutkę z prawej strony i z bliska zapakował piłkę do siatki. Razem z Kuciakiem. Legia 2. Lechia 0!
68' -
68' - Tymczasem rzut rożny dla Lechii.
68' - fot. Mishka / Legionisci.com fot. Mishka / Legionisci.com
69' - Durmus z narożnika i Slisz wybił daleko od bramki.
69' - Ceesay na prawej, ale Jędrzejczyk poszedł do samego końca i tylko korner dla LEchii.
70' - Zmiana Legia: Paweł Wszołek Lirim Kastrati
70' - To co, Kastrati popędzi po skrzydle... Prosto przed siebie.
71' - Zmiana Lechia: Marco Terrazzino Flavio Paixao
71' - Zmiana Lechia: Jakub Kałuziński Maciej Gajos
71' - Zmiana Lechia: Christian Clemens Kacper Sezonienko
72' - Trener Kaczmarek postawił wszystko na jedną kartę.
73' - Minuta ciszy dla śp. Jana Pawła II.
74' - Tymczasem Zwoliński głową i ponownie Strebinger zbił do boku, na róg.
75' - Brawo Richard! Świetnie wybronił strzał głową rywala. I to będzie kolejny korner dla Lechii.
77' - Ależ odbiór Wieteski w środkowej części boiska. Poszedł na 25. metr, zagrał do Rosołka, ale ten kiepsko zgrał do kolegów. W efekcie, nic z tej akcji nie wyszło.
77' - Walka w parterze. Flavio Paixao zderzył się z Rose w walce o piłkę.
79' - Ajajajaj! Była szansa na 3-0, były ofiarne próby obrony, strzały, ale i tak wszystko na nic, bo sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej.
79' - 18652 kibiców zasiadło dziś na trybunach.
79' - Zmiana Lechia: Conrado Rafał Pietrzak
80' - Durmus zawinął tuż zza pola karnego... Minimalnie nad poprzeczką!
81' - Kubicki wypuścił Gajosa w pole karne... Ten podcinką chciał pokonać Strebingera i.... piłka przeleciała obok dalszego słupka! Niewiele brakowało...
83' - Znowu kolejna akcja ofensywna... Sezonienko po lewym skrzydle, ale legioniści przerwali ten atak.
83' - Tymczasem gdańszczanie wciąż w posiadaniu.
84' - GOL! Lechia Gdańsk
84' - Zmiana Legia: Patryk Sokołowski Jurgen Celhaka
84' - Strzelec gola: Łukasz Zwoliński (Lechia)!
85' - No to mamy gol z... niczego. Niezrozumiałe zamieszanie w polu karnym i Zwoliński wykazał się największą przytomnością umysłu i mamy już 2-1.
85' - Sędzia Sylwestrzak nasłuchuje wozu. Być może doszło do przekroczenia przepisów...
85' - Nie. Nic z tego. Wszystko zgodnie z przepisami.
87' - Celhaka, Josue do Kastratiego. Ten płasko w pole karne, ale... tam przerwał akcję gracz gości!
87' - Zmiana Lechia: Mario Maloca Bassekou Diabate
87' - Wszystkie zmiany wykorzystane. Schodzi środkowy obrońca Lechii.
88' - Josue do Jędrzejczyka. Szukał Kastratiego, ale niedokładnie defensor Legii.
88' - Legia jakby podrażniona tym wynikiem. Chce znowu zdobyć bramkę.
89' - Ceesay z prawej strony, ale Wieteska przeciął zgranie i wybił poza boisko. Tylko róg.
89' - Pietrzak z narożnika boiska... Piłka poza szesnastkę. Jeszcze Ceesay z dystansu, ale prosto w bandy reklamowe.
91' - Zmiana Legia: Josue Rafael Lopes
92' - Lopes dwa razy do Kastratiego i dwa razy pod nogi rywala. Tego samego.
92' - Sędzia doliczył jeszcze... 6 minut.
93' - Lechia na połowie legionistów. Lewa strona boiska. Gajos, Gajos znowu do boku. Wrzutka w pole karne, ale Johansson wybija szczupakiem poza boisko.
93' - Korner dla Lechii i... Lopes wyskakuje najwyżej i oddala zagrożenie od własnej bramki. Łapiemy oddech i tracimy cenne sekundy.
94' - fot. Mishka / Legionisci.com
94' - Rose... Zahaczył Diabate przed linią pola karnego z lewej strony. Tak się nie robi Lindsay.
95' - Bezpośrednie uderzenie i... Strebinger przenosi piłkę nad poprzeczką! Róg. Pietrzak!
95' - Aż Kuciak poszedł w pole karne przy tej akcji.
95' - Zagrożenie oddalone. Legia na połowie rywala. Jest rzut z autu dla gospodarzy. Czas leci.
96' - Walka do końca. Kastrati na spalonym.
96' - "Legia! WARSZAWA!" wzmaga się doping dla gospodarzy.
97' - Tymczasem faulowany Pekhart. Potrzebna jest pomoc sztabu medycznego.
97' - Czech poza boiskiem, ale tylko przez ułamek sekundy. Legia w komplecie.
98' - Gajos, Pietrzak w pole karne, gdzie Strebinger staranował Wieteskę...
98' - Koniec meczu!





Koniec! Legia wygrywa 2-1 po imponującej pierwszej połowie. Druga część spotkania była bardziej wyrównana, do głosu doszli goście. I choć emocje były do samego końca, to komplet punktów pozostaje w Warszawie.
Dziękujemy, żeby byliście z nami. Zapraszamy na więcej z meczu na stronę główną Legionisci.com

Relacja z trybun

Na trybunach wciąż kanada!

Dobra passa piłkarzy Legii trwa. Po remisie z rewelacją bieżących rozgrywek – Rakowem i przerwie reprezentacyjnej, z nadzieją i wytęsknieniem oczekiwaliśmy pojedynku przy Łazienkowskiej z gdańską Lechią, która plasowała się na czwartym miejscu ligowej tabeli.


Po ostatnich „rekordach” frekwencji na Estadio WP „Nieznani Sprawcy” mobilizowali nas wszystkich do jak najliczniejszego przybycia na stadion. Było to o tyle istotne, że planowali zaprezentować oprawę, której powodzenie zależało od tego, czy „Żyleta” prawidłowo się zapełni. By wspomóc naszych ultrasów, grupy kibicowskie przygotowywały nie tylko wydarzenia w mediach społecznościowych, lecz także liczne transparenty i plakaty, zachęcające do zjawienia się przy Ł3, które można było dostrzec zarówno w różnych częściach miasta, jak i poza nim. Niestety, nie wszystko szło zgodnie z planem. Wejściówki nabywaliśmy dość mozolnie, tak że jeszcze w dniu pojedynku z lechistami na Trybunę Północną wolnych było ponad 500 biletów. Na szczęście finalnie frekwencja (przynajmniej jeśli chodzi o „Żyletę”) dopisała – na trybunach zjawiło się ponad 18,5 tysiąca legijnej braci.

Przed meczem prowadzono zbiórkę pieniędzy na legijne choreografie. Jako że pogoda spłatała nam niezłego figla, korzystaliśmy z okazji i na długo przed pierwszym gwizdkiem „zabawialiśmy” się z piłkarzami „Biało-Zielonych”, którzy przeprowadzali trening przy „Żylecie”, ciskając w nich białymi i zimnymi pociskami. „Akcję” powtórzyliśmy jeszcze dwukrotnie – najpierw w trakcie meczu, choć wówczas względnie szybko przestaliśmy, bowiem arbiter zagroził, że przerwie spotkanie, a potem już po zakończeniu rywalizacji, gdy Dušan Kuciak szykował się do wywiadu.

Na boisku się nie układa

Pół godziny przed meczem dolną część naszej trybuny wypełniła sektorówka „Boras”, którą zwinęliśmy chwilę przed rozpoczęciem widowiska. Tradycyjnie odśpiewaliśmy mistrzowski utwór Niemena, a wraz z wyjściem piłkarzy na boisko i pierwszymi słowami hymnu Legii zaczęliśmy prezentację zapowiadanej kartoniady. Jej pierwsza część mogła spowodować skonfundowanie wśród kibiców i założenie, że coś chyba nie do końca wyszło tak jak powinno, zwłaszcza że utworzyła ona niewyraźny i nieco rozmazany napis „LEGIA”. Uzupełniał ją transparent o treści: „Nawet jak na boisku się nie układa”. Wątpliwości szybko zostały jednak rozwiane, gdy nasz gniazdowy dał znak do wprowadzenia w życie drugiej części oprawy, czyli odwrócenia przez niektórych z nas konkretnych kartoników. Napis „LEGIA” natychmiast stał się przejrzysty i czytelny, a poprzedni transparent zastąpił inny, z pięcioramiennymi gwiazdami po obu jego stronach, który tłumaczył wszystko: „Na trybunach wciąż kanada”. Po chwili choreografię dopełniła trzecia część prezentacji, czyli pirotechnika na dole i na szczycie „Żylety”. Całość wyglądała przekozacko, a naszym ultrasom po raz kolejny należą się gromkie brawa za inwencję twórczą! Wkrótce kartony poszybowały najpierw w górę, a potem w dół trybuny, a my mogliśmy na dobre ruszyć z dopingiem.



Ten rozpoczęliśmy dość spokojnie, miarowym „Tylko Legia, ukochana Legia”, lecz bez wybitnych fajerwerków. Z każdą kolejną minutą nakręcaliśmy się jednak coraz bardziej i gdy na tapet wjechał nasz nowy szlagier, który ewidentnie ma w sobie jakiś ukryty, magiczny pazur, daliśmy się ponieść pozytywnym emocjom, tak że bardzo szybko cały stadion huczał już donośnym „Gdybym jeszcze raz miał urodzić się...”. Do pieca dorzuciliśmy nieźle wykonywanym hitem z Wiednia oraz „Do boju, Legio marsz!”, zwłaszcza że chcieliśmy, aby piłkarze dali nam odrobinę szczęścia w postaci brameczki. Ponadto, żeby się trochę rozruszać podczas tego niezbyt ciepłego wieczora, odtańczyliśmy legijnego walczyka. Naturalnie nie zapomnieliśmy pozdrowić naszych zgód, a przede wszystkim tych z Hagi, którzy specjalnie przylecieli do stolicy na to spotkanie.

W trakcie wykonywania „Ole, ole, ole, ola” padł pierwszy gol dla legionistów, którego autorem był Paweł Wszołek. Jako że było nam (jak zawsze zresztą) mało, chcieliśmy kolejnych trafień „Wojskowych”. Jeśli chcemy jednak wymagać od innych, powinniśmy najpierw zacząć od samych siebie. Poziom decybeli wydobywających się z naszych gardeł systematycznie siadał, a gniazdowy napominał nas, żebyśmy pokazali, co znaczy prawdziwy fanatyzm. Lepiej bowiem współpracować z tysiącem zaangażowanych kibiców niż z kilkutysięczną grupą mruczącą coś pod nosem i skupioną bardziej na wydarzeniach boiskowych niż na śpiewie. Apel przyniósł częściowo pożądany efekt, choć do pełni szczęścia jeszcze sporo brakowało. Godnymi wzmianki momentami były te, gdy wykonywaliśmy „Legiooo...” z siadaniem i machaniem szalikami na dwie części stadionu, gdy „rarowaliśmy” oraz sławiliśmy najlepszą w Polsce trybunę.

Futbolowi zapaleńcy

Lechiści przyjechali do Warszawy autokarami oraz furami w liczbie 630 głów (w tym 20 fanów Śląska oraz 8 kibiców Stomilu). „Biało-Zieloni” przed wejściem na stadion musieli odbyć drobiazgową kontrolę, przez którą wchodzenie na nasz obiekt odbywało się iście ślamazarnie. Ostatecznie fani BKS dość szczelnie wypełnili górną część sektora gości i prowadzili bardzo żywiołowy doping przez całe spotkanie, tak że kilka razy udało im się nawet przebić ze śpiewem do naszego sektora. Przygotowali także choreografię, którą zaprezentowali w drugiej części spotkania. Tu nie obyło się jednak bez problemów. Pod koniec pierwszej połowy dostrzegliśmy, że gdańszczanie zaczęli zwijać swoje flagi. Wydawało się, że szykowali się do opuszczenia sektora. Przypuszczaliśmy, że „smutni panowie” nie chcieli wpuścić na stadion części pomorskiej delegacji. Z tego względu skandowaliśmy: „Wpuśćcie kibiców, hej k**** wpuśćcie kibiców!” oraz „Piłka nożna dla kibiców!”. Prawda okazała się jednak zgoła odmienna – ochroniarze chcieli uniemożliwić Lechii wniesienie transparentu, który stanowił integralną część przyszykowanej przez nich oprawy. Finalnie – po pertraktacjach – wspomniany element znalazł się na trybunach.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Ich choreografia składała się ze wspomnianego transparentu, na którym umieszczono napis „Futbolowi zapaleńcy”, kilkudziesięciu biało-zielonych flag, a także dopełniającej całość pirotechniki – czerwonych rac oraz stroboskopów. Trzeba uczciwie przyznać, że oprawa gdańszczan stała na bardzo przyzwoitym poziomie.

Mocna połówka, minuta ciszy

Drugie 45 minut spotkania rozpoczęliśmy tradycyjnie od „Mistrzem Polski jest Legia”, po czym dość szybko skupiliśmy się na sędziujących mecz arbitrach, którzy raz po raz podejmowali jakieś chore i abstrakcyjne decyzje względem naszego zespołu. „Sędzia, weź sznur...” to chyba najłagodniejsza przyśpiewka spośród tych, które można przytoczyć.
Na szczęście w tej części rywalizacji nikt nie musiał nas już specjalnie zachęcać do wytężonej pracy wokalnej. Gdy kolejny raz uskutecznialiśmy przez wiele minut „Gdybym jeszcze raz...”, można było poczuć się jak w transie. Donośność oraz „power” tego utworu działały na nas niczym legalny dopalacz. Na grajków zresztą też, bo tym ani się śniło bronić jednobramkowej przewagi. Wynik legionistom udało się podwyższyć w 65. minucie pojedynku – strzelec pierwszego gola podał piłkę do naszej „wieży”, a Pekhart wpakował ją do bramki „Biało-Zielonych”. W naszych szeregach zapanowała oczywiście radość, ale żądaliśmy zdecydowanie więcej. „Jeszcze jeden!” – krzyczeliśmy głośno w kierunku boiska. Niestety, krótko potem murawę musiał opuścił prezentujący się znakomicie Wszołek, który chyba jako jedyny tego wieczora otrzymał od nas porcję sowitych braw.



Punktualnie o godzinie 21:37 minutą ciszy uczciliśmy pamięć zmarłego równo przed siedemnastoma laty Wielkiego Polaka – papieża Jana Pawła II. Nieco później, gdy mieliśmy już nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie konfrontacji, wzajemnie odpowiadaliśmy na pytanie „Kto wygra mecz?” na dwie części stadionu. Lechiści postanowili nam jednak sprawić psikusa. Siedem minut przed upływem regulaminowego czasu gry debiutującego w bramce Legii Austriaka Richarda Strebingera pokonał Łukasz Zwoliński. Na szczęście dla nas było to jedyne trafienie, jakim mogli poszczycić się Pomorzanie. Z pewnością duży w tym udział mieliśmy my sami, jako że niejako z automatu po kontaktowej bramce BKS zaczęliśmy głośno nawoływać do naszych futbolistów: „Nie poddawaj się, ukochana ma...!”.
Pod koniec meczu nawiązaliśmy jeszcze do nadal rozgrywającego się dramatu za naszą wschodnią granicą poprzez zarzucenie donośnych „J**** Ruskich i Putina, hej, hej!” oraz „J**** Putina, mordercę i sku*******!”. Nie zapomnieliśmy także wspomnieć o winowajcy obecnej sytuacji Legii, mimo że ta nie jest już aż tak dramatyczna jak miało to miejsce jeszcze przed kilkoma tygodniami. „Mioduski out, Mioduski won, Mioduski wyp******** stąd!” – krzyczeliśmy do prezesa naszego klubu.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Gdy Damian Sylwestrzak oznajmił koniec potyczki z Lechią, mogliśmy z ulgą dopisać kolejne trzy punkty do naszego konta. Mimo (kolejnej już) odniesionej wygranej futboliści nie otrzymali od nas żadnych podziękowań. Na odbudowanie zaufania po tym, co wraz z zarządem zgotowali nam w tym sezonie, przyjdzie im jeszcze bardzo długo poczekać. Choć „Wojskowi” stracili już definitywną szansę na obronę tytułu mistrzowskiego, to pozostają jeszcze w grze o Puchar Polski, którego zdobycie może być jedyną przepustką do gry w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. W półfinale przyjdzie im się zmierzyć na wyjeździe z Rakowem. Na szczęście tym razem grajki będą mogły liczyć na nasze wsparcie. Jako że przebudowa częstochowskiego sektora gości została zakończona, w najbliższą środę nieopodal Jasnej Góry powinna zjawić się nasza trzystuosobowa delegacja.

PS. Na trybunach wywiesiliśmy także następujące transparenty: „Jan Paweł II – pamiętamy”, „ŚP. PROTO” z symbolem krzyża oraz „Czarek »Ziomek«, spoczywaj w pokoju”.

PPS. Podczas meczu na stadionie obecna była delegacja fanów z Hagi, w tym przedstawiciele IEP, którzy w latach dziewięćdziesiątych przekazali śp. Wojciechowi „Legii” Wisińskiemu flagę z napisem „IEP FC Den Haag”. Pojawili się z nową, żółto-zieloną flagą opatrzoną inskrypcją „IEP – FCDH LEGIA”.

Frekwencja: 18 652
Goście: 630
Flagi gości: 5


Statystyki
Legia Warszawa-Lechia Gdańsk
16strzały12
9strzały celne5
4rzuty rożne9
14faule7
4spalone0
1słupki0
0poprzeczki1
3żółte kartki2
0czerwone kartki0
Oceń legionistów
Komentarze (0)

Dodaj komentarz:

autor:

e-mail:

treść:

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.