Ekstraklasa
32. kolejka
#LEGGÓR
16144
Warszawa
6.05.2022
20:30
Legia Warszawa
Górnik Zabrze
Legia Warszawa
5-3
Górnik Zabrze
1' Slisz
6' Wszołek
31' Sokołowski
42' Sokołowski
56' Josue
(4-2)
Kubica 16'
Podolski 37'
Kubica 76'
31 Cezary Miszta
6 Mattias Johansson
29 Lindsay Rose
4 Mateusz Wieteska
55 Artur Jędrzejczyk
13 Paweł Wszołek
99 Bartosz Slisz
27 Josue
18 Patryk Sokołowski
39 Maciej Rosołek 78'
9 Tomas Pekhart
80 Maciej Kikolski
14 Ihor Charatin
16 Jurgen Celhaka
20 Ernest Muci
21 Rafael Lopes
23 Joel Abu Hanna
26 Mateusz Grudziński
67 Bartosz Kapustka
77 Benjamin Verbić 78'
Grzegorz Sandomierski 99
80' Przemysław Wiśniewski 2
Rafał Janicki 26
Erik Janża 64
Dariusz Pawłowski 16
Krzysztof Kubica 6
60' Alasana Manneh 8
Mateusz Cholewiak 11
Lukas Podolski 10
60' Piotr Krawczyk 21
71' Bartosz Nowak 17
Daniel Bielica 1
Jakub Szymański 77
71' Robert Dadok 96
Dani Pacheco 7
60' Higinio Marín 9
60' Jules Mvondo 23
Adrian Dziedzic 29
80' Mateusz Ziółkowski 44
Trener: Aleksandar Vuković
Asystent trenera: Aleksandar Radunović
Kierownik drużyny: Konrad Paśniewski
Lekarz: Filip Latawiec
Masażyści: Przemysław Wielebski, Sebastian Karst
Trener: Jan Urban
Asystent trenera: Mirosław Kmieć
Kierownik drużyny: Krzysztof Skutnik
Lekarz: Zbigniew Kwiatkowski
Masażyści: Bartłomiej Spałek
Sędziowie
Główny: Łukasz Kuźma
Asystent: Sebastian Mucha
Asystent: Piotr Podbielski
Techniczny: Marcin Szczerbowicz
Relacja

Piątkowy grad goli

Aż osiem goli przyniósł piątkowy mecz Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Tego wieczoru "Wojskowi" ograli rywali aż 5-3, dzięki czemu przerwali niechlubną serię trzech przegranych z rzędu. Dwa trafienia dla stołecznego klubu zanotował Patryk Sokołowski, a po jednym trafieniu dołożył Bartosz Slisz, Paweł Wszołek i Josue.


Już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu spotkania na prowadzenie wyszli piłkarze Legii. Z piłką w środku pola pobiegł Bartosz Slisz, a będąc w znacznej odległości od bramki zdecydował się na mocne uderzenie po ziemi. Futbolówka po drodze odbiła się od jednego z rywali, zmyliła Grzegorza Sandomierskiego i zatrzepotała w siatce. Kibice nie zdążyli jeszcze na dobre nacieszyć się z jednobramkowego prowadzenia, a zabrzanie ponownie musieli zaczynać grę od środka boiska. Tym razem świetną asystą popisał się Josue, który idealnie obsłużył Pawła Wszołka, a ten w sytuacji sam na sam spokojnie pokonał bramkarza gości. To było fenomenalne otwarcie w wykonaniu "Wojskowych". Stołeczni gracze grali tak, jakby od tego wieczoru na Łazienkowskiej miały rozstrzygnąć się losy mistrzostwa Polski. Niestety, potem zaczęły wracać demony przeszłości. Kwadrans po pierwszym gwizdku sędziego Górnik strzelił gola kontaktowego. Po dośrodkowaniu z lewej strony najlepiej w polu karnym zachował się Krzysztof Kubica. Nieatakowany gracz z Zabrza głową pokonał rozpaczliwie interweniującego Cezarego Misztę. Niebawem bardzo podobna akcja przyjezdnych tą samą flanką boiska. Po mocnym wstrzeleniu piłki przez Mateusza Cholewiaka kluczową obronę zanotował Mateusz Wieteska.

W 31. minucie legioniści ponownie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Tym razem błąd w obronie popełnił Rafał Janicki, który przegrał pojedynek z Patrykiem Sokołowskim. Pomocnik za moment wpadł w szesnastkę przeciwników i w nieco szczęśliwych okolicznościach pokonał Sandomierskiego. Golkiper Górnika miał piłkę na ręce, jednak nie zdołał zbić jej poza światło bramki. Górnik się jednak nie poddawał. Już kilka minut potem ponownie do kapitulacji zmuszony został Miszta. Mocnym strzałem lewą nogą zza pola karnego popisał się Lukas Podolski, lekki rykoszet zmylił jeszcze co prawda bramkarza Legii, jednak niewykluczone, że i tak nie miałbym on zbyt wiele do powiedzenia. Tego wieczoru w Warszawie czekało nas jednak prawdziwy grad goli. Kilka minut przed przerwą na listę strzelców ponownie wpisał się bowiem Sokołowski! Wszystko zaczęło się od fatalnego podania Erika Janży, który zbyt krótko podał własnego bramkarza. Piłkę zdołał przejąć Wszołek, potem idealnie dograł do nadbiegającego Sokołowskiego, a ten spokojnie umieścił ją w pustej bramce.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Niewiele po przerwie bliscy gola byli gracze Górnika. Dariusz Pawłowski z prawego skrzydła złamał akcję ku środkowi boiska i jego mierzone uderzenie w nieznacznej odległości przeleciało obok słupka. Za moment świetnie odpowiedziała Legia, gdy po podaniu z głębi pola i główce Macieja Rosołka świetnie interweniował Sandomierski. Po niespełna godzinie gry zobaczyliśmy kolejnego gola. Tym razem w roli głównej wystąpił Josue, który na raty pokonał bramkarza Górnika. Sandomierski najpierw odbił próbę Portugalczyka z półwoleja, lecz wobec jego dobitki był już bezradny. Przez kolejne kilkanaście minut tempo gry nieco spadło. Legionistom nie udawało się już tak prosto przedostawać pod pole karne Górnika, a gościom zostały wyraźnie podcięte skrzydła. Blisko kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry po raz drugi tego wieczoru do bramki piłkę skierował Kubica. Zawodnik zabrzańskiego zespołu skutecznie główkował po wrzutce z rzutu wolnego. Wkrótce mecz dobiegł końca. Legia zasłużenie zainkasowała komplet punktów, chociaż spotkanie obfitowało w wiele emocji.

Minuta po minucie

19:50 - Dobry wieczór! Świetne wieści popłynęły z Włocławka, gdzie koszykarze Legii wygrali drugi mecz półfinałowy i są bliscy wejścia do finału. Czy dobre humory podtrzymają piłkarze? Przekonamy się za 40 minut. I choć obie ekipy zajmują bezpieczne miejsca w tabeli, to nie powinno zabraknąć walki o komplet punktów.
19:54 - Na murawie rozgrzewali się bramkarze, a teraz dołączyli zawodnicy Górnika Zabrze, których powitały gwizdy zebranej publiczności. Za chwilę możemy spodziewać się legionistów.
20:00 - Patrzymy na wyjściowy skład legionistów. To co się rzuca w oczy, to postać Czarka Miszty, który powrócił do wyjściowej jedenastki po 1,5-miesięcznej przerwie.
20:03 - Bartosz Nowak, Lukas Podolski i Krzysztof Kubica. To trio, które odpowiada za prawie połowę bramek zdobytych przez Górnik w tym sezonie ekstraklasy (21 z 44). Cała trójka znalazła się w gronie wybrańców Jana Urbana na dzisiejsze spotkanie.
20:15 - "CEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE..."
20:17 - Zawodnicy zeszli do szatni. Czas na prezentację składów.
20:21 - "Mam tak samo jak Ty, miasto moje a w nim..." w wykonaniu kilkunastu tysięcy kibiców.
20:25 - "Zawsze i wszędzie, policja...". Tymczasem sektor gości pozostaje pusty.
20:28 - "Mistrzem Polski jest Legia, Legia najlepsza jest...". Obie drużyny wychodzą na boisko. Legia w białych strojach. Górnik cały na czarno.

1' - Początek pierwszej połowy
1' - GOOOOOOLLLLLL!!!! Legia Warszawa!!!
2' - Strzelec gola: Bartosz Slisz (Legia)!
3' - Gramy. Łukasz Kuźma dał sygnał do rozpoczęcia meczu i... ledwo Górnicy wymienili kilka podań, a już Legia weszła w posiadanie piłki. Bartosz Slisz podciągnął kilka metrów, uderzył zza pola karnego i wydawało się, że Grzegorz Sandomierski obroni ten niezbyt trudny strzał, ale... piłka przeszła po jego ręce i zatrzepotała w siatce! Legia 1. Górnik 0!
5' - Świetny początek spotkania. Lepszego nie można było sobie wyobrazić.
6' - GOOOOOOLLLLLL!!!! Legia Warszawa!!!
7' - Strzelec gola: Paweł Wszołek (Legia)!
7' - GOL! Przecieramy oczy ze zdumienia. Piłka z lewej strony, po ziemi do Pawła Wszołka, który wszedł w pole karne i płaskim uderzeniem obok prawego słupka pokonał Sandomierskiego. Legia 2. Górnik 0!
9' - fot. Woytek / Legionisci.com fot. Woytek / Legionisci.com
10' - Legia w ataku... Zagranie z lewej strony, ale głową wybijają goście. Mimo to, wciąż gospodarze przesiadują na połowie rywala.
11' - "Do boju Legio marsz, zwycięstwo czeka nas...". Kibice wiedzą co się święci.
11' - Jeszcze raz Wszołek, ale tym razem zablokowany przez Janżę.
12' - fot. Woytek / Legionisci.com
12' - Podolski, Manneh... Podolski do Nowaka, który chciał zagrać po ziemi, ale Johansson stanął mu na przeszkodzie.
14' - Rzut rożny dla Legii.
14' - Dośrodkowanie w pole karne na głowę Wieteski, który przerzucił nad poprzeczką. Sandomierski wznowi grę.
16' - Wszołek z prawej flanki w pole karne. Była próba zamknięcia strzałem głową, ale futbolówka poszybowała obok celu. Złe przyjęcie Pekharta.
17' - GOL! Górnik Zabrze
17' - Strzelec gola: Krzysztof Kubica (Górnik)!
18' - A jednak... Kubicka pokazał już, że można na niego liczyć pod bramką rywala i stało się. Na tablicy już tylko 2-1.
19' - Josue w pole karne, ale bronią się rywale. Piłka wraca do legionistów, ale Johansson i spółka nie potrafią zrobić użytku z posiadania.
20' - Slisz po linii. Piłka w boisku. Pekhart doszedł do zagrania, próbował zgrać do środka, ale miał już rywala u boku.
20' - Josue zagrał ładnie w pole karne, ale tam minimalnie spóźniony był Rosołek. Zabrakło niewiele, żeby to dziubnął.
21' - Dwaj zawodnicy zderzyli się w akcji... Kubica i Slisz chwilowo na ziemi, ale szybko podnieśli się.
22' - Miszta wścieka się na kolegów, bo teraz poszła akcja lewą stroną. Cholewiak zagrał w pole karne, ale Wieteska wybił poza boisko. Tylko róg dla gości, ale mogło skończyć się znacznie gorzej.
22' - Dośrodkowanie... Miszta piąstkuje poza pole karne, ale jeszcze zabrzanie w grze.
23' - Piłka w pole karne... Tym razem Jędrzejczyk uprzedził Pawłowskiego. Zatem trzeci korner dla przyjezdnych.
23' - fot. Woytek / Legionisci.com fot. Woytek / Legionisci.com
23' - Piłka płasko do Nowaka, który oddał koledze. Próba wrzutki ze skrzydła, ale za mocno... Miszta wznowi od bramki.
23' - fot. Woytek / Legionisci.com
25' - Rosołek sunie lewą stroną. Przy nim Wiśniewski, ale akcja zatrzymana. Sokołowski w pole karne, gdzie już Wszołek wchodził, żeby zamknąć, ale niestety... Za mocno. Piłka odbiła się od murawy i wyszła poza plac gry.
25' - Pekhart w pole karne, gdzie Johansson czaił się do zamknięcia akcji strzałem, ale inne plany na tę akcję mieli defensorzy Górnika.
26' - Rzut wolny dla Legii. Lewa strona boiska. Josue. Sandomierski. Bezpośrednio.
28' - Josue... Faulowany przez Cholewiaka w środkowej strefie boiska.
29' - Miszta przekombinował przy próbie wybicia i posłał piłkę w trybuny.
30' - Podolski zabrał się z piłką. Zagrał do Kubicy. Znowu Podolski. Już Górnik niemal w dziesiątkę na połowie Legii...
31' - Nowak szukał Kubicy, ale niedokładnie zabrzanie. Legioniści odzyskali piłkę. Jędrzejczyk z lewej strony w pole karne, ale Janża i spółka poradzili sobie z tą akcją. Jednak jeszcze aut dla gospodarzy.
31' - GOOOOOOLLLLLL!!!! Legia Warszawa!!!
31' - Strzelec gola: Patryk Sokołowski (Legia)!
32' - GOL! Johansson czysto wyłuskał piłkę spod nóg Manneha i zagrał do Sokołowskiego. Ten minął rywala w polu karnym i pewnym strzałem pokonał Sandomierskiego. Legia 3. Górnik 1.
33' - "Legio, klubie ty nasz..." kibice zareagowali momentalnie na wydarzenia na boisku.
34' - Oczywiście dla Sokołowskiego to było pierwsze trafienie w barwach Legii.
36' - Janża... Przerzucił do Wiśniewskiego. Podolski, ale szybko stracił piłkę. Niestety legioniści nie potrafili zrobić użytku z posiadania.
36' - Josue do Rosołka. Wiśniewski przy nim, więc Rosołek oddał "Jędzy" a ten dalej do partnerów...
38' - Długie podania i już Cholewiak na połowie legionistów. Górnik nie nakręca się na szybki atak, ale szuka luki, szuka sposobu.
38' - GOL! Górnik Zabrze
38' - Strzelec gola: Lukas Podolski (Górnik)!
39' - A jednak... Górnik wymienił kilka podań na połowie Legii. Każdorazowo piłka przechodziła przez Podolskiego, aż w końcu ten zamknął akcję mocnym strzałem, piłka otarła się o Rose i znowu jest tylko jednobramkowe prowadzenie.
40' - Niby faul legionistów. Podnosi się Nowak i to będzie dobra okazja dla Górnika na doprowadzenie do remisu...
41' - Nowak ustawia piłkę. Obok niego Janża, ale podszedł, żeby tylko pogadać z kolegą...
41' - Nowak zdecydował się na strzał, ale piłka poszybowała nieco nad bramką!
42' - GOOOOOOLLLLLL!!!! Legia Warszawa!!!
42' - Strzelec gola: Patryk Sokołowski (Legia)!
43' - fot. Woytek / Legionisci.com fot. Woytek / Legionisci.com
43' - Ależ... GOL! Legioniści wykorzystali błąd Górnika. Była próba zagrania do Sandomierskiego, ale Wszołek przejął, zagrał do Sokołowskiego i ten walnął do pustaka... Legia 4. Górnik 2!
45' - Rosołek z lewej strony pola karnego, ale prosto po nogach rywala. Zablokowany.
46' - Wieteska w Krawczyka. Prosto w głowę, ale nie skończyło się to groźnie.
46' - Koniec pierwszej połowy

Przerwa. Grad goli przy Łazienkowskiej. Ostatni raz taki wynik miał miejsce... 14 marca 2003 roku. Wówczas Legia prowadziła u siebie 4-2 do przerwy z Amiką Wronki.
Obie ekipy wracają na boisko. Wygląda na to, że Jan Urban wstrzymuje się ze zmianami.
Aleksandar Vuković postanowił, że nic nie będzie zmieniać, skoro jego podopieczni wbili rywalom już cztery bramki.

46' - Początek drugiej połowy
47' - Pekhart - Josue. Druga część spektaklu rozpoczęta.
48' - Kubica zagrał na lewą stronę. Jeszcze Nowak pokazał się do gry. Próbował wrzucić w pole karne, ale legioniści skutecznie obronili się w tej akcji.
49' - W odpowiedzi Slisz... Próbował zgrywać z lewej strony, ale trafił prosto w rywala.
50' - Janicki do lewej... Podolski cofnął się głęboko, pod linię środkową. Jeszcze raz Górnik. Tym razem prawą stroną... Zagranie w stronę Pawłowskiego, ale sędzia przerwał akcję.
51' - Wiśniewski nie rozumie przerwania akcji przez Kuźmę. Tymczasem Pekhart leży na boisku z twarzą w dłoniach..
51' - Na szczęście nic poważnego nie stało się czeskiemu napastnikowi.
52' - Pawłowski... Przejął piłkę na prawej flance i zostawił Jędrzejczyka za sobą. Ruszył w kierunku pola karnego i próbował uderzyć tuż przy dalszym słupku. I uderzył, ale obok... Miszta wznowi grę.
53' - Sokołowski, Wszołek do Johanssona.. Jeszcze Slisz w pole karne, gdzie Rosołek zamykał akcję strzałem głową i... uratował się Górnik! Tylko róg dla Legii. Sokołowski trafił w rywala z bliskiej odległości.
54' - Wszołek z lewego skrzydła. W polu karnym czekał już Pekhart, ale to Sandomierski wyskoczył najwyżej i przechwycił futbolówkę.
54' - fot. Woytek / Legionisci.com fot. Woytek / Legionisci.com
55' - Tymczasem korner dla zabrzan.
55' - Dośrodkowanie z narożnika, ale Pekhart wybija poza szesnastkę.
56' - Josue traci piłkę. Sędzia nie zważa na jego pretensje i uwagi. Tymczasem Podolski próbował obsłużyć kolegów, ale za każdym razem defensywa Legii broniła się umiejętnie.
57' - Rose... Próba interwencji i wybicia piłki, ale zderzył się z Krawczykiem. Jednak defensor Legii podniósł się szybciej z murawy.
57' - Tymczasem kibice Górnika dopiero teraz meldują się na sektorze. "Zawsze i wszędzie..." niesie się po stadionie. A za chwilę... "Deszcze niespokojne.."
57' - GOOOOOOLLLLLL!!!! Legia Warszawa!!!
57' - Strzelec gola: Josue (Legia)!
58' - GOL! Najpierw Josue do Wszołka, który próbował zgrywać. Bez powodzenia. To Josue wziął sprawy w swoje ręce. Próbował raz, próbował drugi i trafił do siatki będąc w polu karnym. Legia 5. Górnik 2.
61' - Zmiana Górnik: Piotr Krawczyk Higinio Marín
61' - Zmiana Górnik: Alasana Manneh Jules Mvondo
61' - Podwójna zmiana w szeregach Górnika.
62' - Jędrzejczyk kolejny raz na murawie. Tym razem po starciu z Marinem.
63' - Wieteska, Johansson... Szwed próbuje uciekać prawą stroną. Josue idzie z pomocą i udało się. Legia utrzymała się przy piłce.
64' - Rose, Wietska, Slisz... Już Legia rusza prawą stroną.
64' - Wszołek przedarł się, zagrał do Johanssona, który... uderzył niecelnie. Jednak piłka utrzymana w boisku.
65' - Josue rozpędza się schodząc do środka, ale musiał skapitulować po tym, jak był wzięty w kleszcze.
67' - Slisz, Jędrzejczyk, Josue na lewej stronie, ale wycofał do Wieteski. Legioniści jeszcze raz w ataku pozycyjnym.
67' - Johansson nie może zgodzić się z decyzją arbitra. Faulował w środkowej części boiska.
69' - Marin... Był przy nim Johansson. Legia odzyskuje piłkę i już Jędrzejczyk rusza do akcji. Niestety, źle podawał do Wszołka.
70' - Wiśniewski na boku, ale nie miał szans, żeby przejść przez Jędrzejczyka. Wycięty. Będzie rzut wolny dla Górnika.
70' - Żółta kartka: Artur Jędrzejczyk (Legia)
71' - Potrzebna jest pomoc sztabu medycznego.
72' - Nowak z rzutu rożnego, ale Jędrzejczyk wybija głową.
72' - Zmiana Górnik: Bartosz Nowak Robert Dadok
73' - Zabrzanie na połowie legionistów. Janża, Kubica, Mvondo....
73' - Wiśniewski z Rosołkiem i znowu ekipa Jana Urbana wycofuje do linii defensywnej.
74' - Niezrozumienie w szeregach gości. Piłka trafia do Miszty.
75' - Rosołek na lewej stronie. Wiśniewski był blisko skrzydłowego Legii, ale Rosołek utrzymał się na nogach.
76' - Josue do Slisza, który dziubnął w kierunku Wszołka. Skrzydłowy Legii musiał zrobić sobie miejsce i ostatecznie uderzył niecelnie. A szkoda, bo nieźle zapowiadała się ta akcja.
76' - Dadok leży na boisku. Potrzebna jest pomoc sztabu medycznego.
78' - GOL! Górnik Zabrze
78' - Strzelec gola: Krzysztof Kubica (Górnik)!
78' - Rzut wolny, wrzutka z lewej strony w pole karne i zawodnicy Górnika wykańczają akcję strzałem głową z bliskiej odległości...
79' - Zmiana Legia: Maciej Rosołek Benjamin Verbić
81' - Zmiana Górnik: Przemysław Wiśniewski Mateusz Ziółkowski
81' - Żółta kartka: Krzysztof Kubica (Górnik)
82' - Działo się na boisku i poza nim w ostatnich minutach. Bramka dla Górnika, zmiany, kartka i do tego oprawa. Kibice Legii odpalili stroboskopy w towarzystwie flag na kijach.
84' - Verbić popędził lewą stroną boiska. Wpadł w pole karne i próbował zgrać do kolegów, ale został przyblokowany. Tylko róg dla legionistów.
85' - Josue z narożnika... Ekipa Jana Urbana wychodzi obronną ręką z tej akcji.
85' - 16144 kibiców pojawiło się dziś na trybunach.
86' - Żółta kartka: Mateusz Ziółkowski (Górnik)
87' - Slisz do Johanssona. Szwed miał wrzucać z pola karnego do kolegów, ale czysto wybijają piłkę goście. Róg dla Legii.
87' - Pekhart wpakował się ciałem w Pawłowskiego. Faul na prawej stronie boiska.
88' - Dadok z wolnego prosto... w Josue, który stanowił jednoosobowy mur.
90' - Mvondo w stronę Pawłowskiego... Prawa strona boiska, ale futbolówka poleciała na aut.
91' - Verbić do Josue... Ten miękko w kierunku Pekharta i niemal w ostatniej chwili Janża zdjął to zagranie.
92' - Sędzia doliczył jeszcze 3 minuty.
93' - Podolski, Pawłowski, Ziółkowski... Górnik prawą stroną, ale tam czekał już kapitan Jędrzejczyk.
94' - Jeszcze Górnik przy piłce...
94' - Wycofanie do Mvondo. Rozciągnięcie do lewej...
94' - ...i jeszcze ostatnia próba przedarcia się w okolice pola karnego Legii.
95' - Koniec meczu!





Koniec. Legia wygrywa po szalonym meczu. Grad goli przysporzył sporo powodów do radości kibicom. Najważniejsze jednak, że komplet punktów pozostaje w Warszawie.
Dziękujemy za śledzenie naszej relacji i zapraszamy na więcej z meczu na Legionisci.com

Relacja z trybun

Radosny futbol

Czasy, kiedy mecze Legii z Górnikiem Zabrzem elektryzowały całą piłkarską Polskę, raczej bezpowrotnie minęły, choć z pewnością nie dla kibiców obu klubów, którzy – pisząc delikatnie – niespecjalnie pałają do siebie sympatią. Jak wiadomo, „Wojskowym” w bieżącym sezonie po prostu nie idzie. O ile początek rozgrywek wydawał się jeszcze obiecujący (vide bardzo dobre wyniki osiągane w europejskich pucharach), o tyle później było już tylko gorzej – w myśl hasła: „im dalej w las, tym więcej drzew”. Efekt? Przed spotkaniem z zabrzanami legioniści zajmowali dwunaste miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 36 punktów i... siedemnastoma (!) porażkami, co na chwilę obecną stanowi rekord wszech czasów, a przecież sezon się jeszcze nie zakończył.


Jesienią w Zabrzu padło aż pięć goli, a Legia, tracąc bramkę w doliczonym czasie gry, ostatecznie przegrała z „Żabolami” 2-3. Piłkarze, którzy (z nielicznymi wyjątkami) niestety nie grzeszą w bieżących rozgrywkach ani umiejętnościami ani skutecznością, mieli zatem rachunki do wyrównania. Sytuacja wydawała się jednak dość mocno skomplikowana, gdyż nie dość, że przed rewanżem przy Łazienkowskiej nasi futboliści przegrali ostatnie trzy spotkania, to w dodatku nie zapewnili sobie jeszcze bezpiecznej przewagi nad strefą spadkową. Na „Estadio WP” szykowało się zatem trudne do przewidzenia widowisko. Nikt z nas nie spodziewał się chyba jednak, jak dziwny mecz przyjdzie nam oglądać w piątkowy wieczór.

Przed rywalizacją z Górnikiem, przy wejściach na trybuny, na których zgromadziło się ponad 16 tysięcy widzów, prowadzono zbiórkę na kolejne choreografie naszych ultrasów. Z kolei w przerwie spotkania można było nabyć przy gnieździe legijne szale – „Boże Chroń Fanatyków” od „Nieznanych Sprawców” oraz „CWKS Legia” od grupy „UZaLeżnieni”.

Kibice, którzy zajęli miejsca na „Żylecie”, mogli dostrzec rozlokowane w różnych miejscach trybuny duże flagi na kijach. Stanowiły one element oprawy zaplanowanej na drugie 45 minut pojedynku. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego odśpiewaliśmy tradycyjnie „Sen o Warszawie” Czesława Niemena, zaś kierujący naszym dopingiem „Staruch” zagrzewał nas do gorących śpiewów przez całe spotkanie: „Legia będzie tą samą Legią, dopóki jest fanatyzm. To my jesteśmy Legią Warszawa! Zostawimy tu całe serce i pokażemy, co oznacza ambicja i wiara w zwycięstwo”. Trzeba przyznać, że apel wystosowany przez naszego wodzireja podziałał na nas iście mobilizująco, jako że w zasadzie przez cały mecz prezentowaliśmy się wokalnie na bardzo przyzwoitym poziomie.

Mecz rozpoczęliśmy naturalnie od naszego hymnu. Jeszcze nie zdążyliśmy się porządnie rozgrzać, a już mogliśmy skakać z radości i zapytać zgromadzonych, ile goli ma Legia, bowiem w pierwszej minucie Bartosz Slisz pokonał Sandomierskiego. Nie minęło kilka minut, a w trakcie pozdrawiania naszych zgód legioniści podwyższyli rezultat – tym razem Paweł Wszołek zmusił golkipera „Żaboli” do kapitulacji. Bardziej udanego początku nie mogliśmy sobie wymarzyć. To nie oznacza, że mieliśmy dość. Wręcz przeciwnie – głodni kolejnych trafień, intonowaliśmy „Legia, Legia, Legia, Legia goooool!”. Jak się okazało, na następne bramki musieliśmy jeszcze trochę poczekać. Przy okazji pozdrowiliśmy naszego bramkarza Cezarego Misztę, który powrócił między słupki po kontuzji. Młody futbolista odwdzięczył się nam za ten gest brawami.

Świetnie i rytmicznie wychodziło nam odśpiewywanie „Do boju, Legio marsz!” oraz „Legiooo...!” z machaniem szalikami i przysiadaniem. W tzw. międzyczasie „Trójkolorowym” udało się zdobyć kontaktową bramkę, która tylko zmotywowała nas do jeszcze bardziej wytężonego dopingu. Wśród uskutecznianych przez nas przebojów, które tego wieczora brzmiały naprawdę konkretnie, znalazły się m.in.: „Dziś zgodnym rytmem”, „W pociągu jest tłok” czy hit z Wiednia. Gdy mobilizowaliśmy naszych zawodników do gryzienia trawy przyśpiewką „Warszawska Legio, zawsze o zwycięstwo walcz!”, ci nas posłuchali, jako że wówczas strzelili „Górnikom” trzeciego gola. Swoje pierwsze trafienie dla „Wojskowych” zanotował Patryk Sokołowski. Nasza radość nie trwała jednak zbyt długo, jako że po kilku minutach rozmiary porażki zmniejszył Lukas Podolski. Jego trafienie skwitowaliśmy krótko: „C*** ci na imię, Podolski c*** ci na imię!”. A skoro już o zawodniku zabrzan mowa, to tak jak w przypadku meczu na Górnym Śląsku nie omieszkaliśmy odnieść się do jego postaci – zawodnika, który w swoim piłkarskim życiu zawodowym postanowił reprezentować barwy narodowe naszych zachodnich sąsiadów. „C*** Podolski, zdrajca Polski!” – kilkukrotnie huknęliśmy (także na dwie części stadionu) w kierunku murawy. Swoje zdanie wyraziliśmy jeszcze dobitniej, gdy w pierwszej połowie krzyczeliśmy: „Podolski – volksdeutsch, volksdeutsch, volksdeutsch!”.



Wprawdzie druga bramka dla „Żaboli” wprowadziła w nasze szeregi nieco niepokoju, ale gdzieś podświadomie czuliśmy, że legioniści ponownie zdołają powiększyć przewagę nad Górnikiem. Nie pomyliliśmy się. Chwilę po przenikliwym „Ceeee...!” naszego wodziereja na listę strzelców ponownie wpisał się Patryk Sokołowski, który wykorzystał idealnie podanie od Pawła Wszołka. Wpadliśmy w ekstazę, krzycząc w amoku „Jeszcze jeden!”. Niestety, więcej bramek dla Legii w tej części pojedynku już nie padło. Nie zmienia to jednak faktu, że wynik 4-2 po pierwszych 45 minutach meczu wskazywałby raczej na oglądanie potyczki hokejowej aniżeli piłkarskiej.

Skupmy się na moment na fanach z Zabrza. „Górnicy” mieli ogromne problemy, aby dotrzeć do Warszawy. „Smutni panowie” skutecznie opóźniali ich podróż do stolicy, przez co kibice z Górnego Śląska weszli na nasz stadion dopiero w trakcie drugiej połowy spotkania. Z tego względu kilka razy zaintonowaliśmy: „Zawsze i wszędzie policja je**** będzie!” oraz solidarne „Piłka nożna dla kibiców!”. W obliczu wspomnianych trudności i tak należy uznać za sukces to, iż „Trójkolorowi” w ogóle zjawili się przy Łazienkowskiej, bo istniała naprawdę spora szansa, że nie zdążą dojechać na mecz. Zabrzanie (łącznie w liczbie 629 głów, wspierani przez 29 kibiców katowickiej GieKSy i 17 fanów Wisłoki Dębica) dość szybko zajęli miejsca w górnej części sektora gości, wywiesili trzy flagi i prowadzili żywiołowy doping dla swojej drużyny (pod koniec rywalizacji bez koszulek). Nie obyło się naturalnie bez wzajemnych „uprzejmości”. Jak tylko „Żabole” zgromadziły się na naszym obiekcie, zaintonowaliśmy „Deszcze niespokojne”, a następnie głośno odśpiewaliśmy, nawiązującą do kibicowskiej historii obu drużyn, przyśpiewkę „Je*** Górnik jak za dawnych lat!”.

fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com

Drugą połowę spotkania rozpoczęliśmy klasycznie od „Mistrzem Polski jest Legia”, po czym głośno skandowaliśmy nazwę naszej trybuny. Potem tylko dołożyliśmy do pieca, z każdą kolejną minutą zwiększając intensywność naszego dopingu. Gdy spóźnieni górnicy powoli rozgaszczali się w sektorze gości, padła piąta bramka dla naszego klubu. Jej autorem okazał się Josué Pesqueira, który w ostatnich tygodniach wydaje się najbardziej niezawodnym piłkarzem spośród wszystkich futbolistów Legii.

W pewnym momencie nad dolną częścią „Żylety” zaprezentowaliśmy legijną sektorówkę „Boras”, która stanowiła preludium do zbliżającej się oprawy. Gdy wykonywaliśmy hit z Wiednia, część kibiców wpadła na pomysł, aby ją nieco podciągać, a następnie opuszczać, co powodowało jej niecodzienne podskakiwanie i falowanie. Wyglądało to naprawdę dynamicznie i kozacko!

Po kilkunastu minutach zacnego dopingu sektorówka powędrowała do góry, a my mogliśmy rozpocząć odliczanie, by po chwili móc chłonąć i napawać się ultrasowskim spektaklem. Na obu kondygnacjach najlepszej trybuny na świecie odpaliliśmy jednocześnie dziesiątki rac i stroboskopów, które uzupełniały przygotowane uprzednio duże flagi na kijach oraz przyśpiewka, która przed kilkoma tygodniami wkradła się przebojem w nasz legijny repertuar, czyli – jak nietrudno zgadnąć – „Gdybym jeszcze raz miał urodzić się...”. Wykonywaliśmy ją już zresztą do samego końca meczu. Wszystko rewelacyjnie się z sobą komponowało i wprowadziło nas w tak ogromną euforię, że wielu z nas nawet nie zauważyło, że w trakcie pokazu „Żabole” po raz trzeci w tej rywalizacji pokonały młodego Misztę. Kto by się jednak przejmował kolejnym trafieniem „Trójkolorowych”, skoro na trybunach wszyscy się przednio bawiliśmy?



Po końcowym gwizdku sędziego, niczym po meczu w Poznaniu sprzed miesiąca, nikt z nas nie miał zamiaru opuszczać szybko „Estadio WP”. Jeszcze przez kilka minut uskutecznialiśmy „hit nad hitami”, który brzmiał niczym eksplodująca petarda. Piłkarze mimo wygranej nawet nie próbowali do nas podejść, tylko czym prędzej udali się do szatni. Gdy nasze śpiewy ustały, a „Staruch” podziękował nam za zaangażowanie, fani z Zabrza próbowali nas jeszcze zaczepiać. Otrzymali od nas jednak ciętą ripostę. ;) A już na sam deser „podziękowaliśmy” naszemu prezesowi, dzięki któremu ten sezon był najbardziej zje***** od trzydziestu lat: „Mioduski out, Mioduski won, Mioduski wypie****** stąd!”.

Chyba mało kto przypuszczał, że w ten niepozorny wieczór będziemy świadkami zarówno gradu bramek przy Łazienkowskiej, jak i spektakularnego pokazu pirotechnicznego naszych ultrasów. Jedno jest pewne – kto odpuścił piątkowe spotkanie, bez wątpienia ma czego żałować. Tego wieczora na stadionie było niemal wszystko – wesoły, żywiołowy futbol z „dziurawą” obroną, gorący doping i fantastyczna oprawa. Szkoda jedynie fanów z Zabrza, którym funkcjonariusze uprzykrzyli życie i próbowali nie dopuścić, aby ich zorganizowana grupa dotarła do stolicy.

W świetle korzystnych wyników innych drużyn (i naturalnie wygranej z „Żabolami”) Legii Warszawa udało się wywalczyć utrzymanie w lidze, choć cały czas te słowa brzmią jak abstrakcja i ponury żart. Dobrze chociaż, że inne sekcje naszego klubu stają na wysokości zadania i prezentują ponadprzeciętny poziom. Nasi koszykarze w poniedziałek wywalczyli awans do finału PLK, trzykrotnie pokonując włocławian.

Przed nami ostatni w tym sezonie wyjazd. W najbliższy piątek udamy się pociągiem specjalnym do Białegostoku, gdzie „Wojskowi” zmierzą się z „Jagą”. Miejmy nadzieję, że wreszcie dane nam będzie zasiąść w sektorze gości.

PS. Na trybunach wywiesiliśmy kilka transparentów: „Dolar, wracaj do zdrowia”, „ŚP. Robert Stępień »Stempel« 1966/2022” oraz „Ch** w zasady i ruch kibicowski, Raków wszedł na stadion tak jak chciał Trzaskowski”, który nawiązywał do sytuacji braku solidarności częstochowian z ekipą Lecha podczas poniedziałkowego meczu finału Pucharu Polski na Stadionie Narodowym.

Frekwencja: 16 144
Goście: 629
Flagi gości: 3

Statystyki
Legia Warszawa-Górnik Zabrze
14strzały7
7strzały celne3
3rzuty rożne5
14faule15
2spalone1
0słupki0
0poprzeczki0
1żółte kartki2
0czerwone kartki0
Oceń legionistów
Komentarze (0)

Dodaj komentarz:

autor:

e-mail:

treść:

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.