Popsute święto
W wyjątkowo odświętnej atmosferze rozegrane zostało spotkanie 16. kolejki Ekstraklasy z Wartą Poznań. Piłkarze Legii jednak zawiedli i tylko zremisowali z dużo niżej notowanym rywalem, ratując wynik ze stanu 0-2.
Już w 2. minucie gospodarze mieli dogodną sytuację. Piłkę otrzymał Ernest Muci, pobiegł w stronę bramki, jednak nie zdołał oddać celnego strzału. Ostatecznie okazało się, że i tak był na spalonym. 2 minuty później spore problemy po dośrodkowaniu Patryka Kuna miał wracający do bramki Warty Adrian Lis. Bramkarz miał jednak sporo szczęścia, bo pomogła mu poprzeczka. Chwilę później duży błąd popełnił Kacper Tobiasz. Tomas Prikryl otrzymał świetne podanie i zdecydował się na strzał. Ten nie powinien sprawić problemów golkiperowi, ale Tobiasz tylko wybił piłkę przed siebie. W sytuacji nie zorientował się jeszcze Yuri Ribeiro, a Prikryl wpakował futbolówkę do siatki obok bezradnego bramkarza.
Po tym trafieniu goście się nie cofnęli i dalej odważnie próbowali atakować. Wydawać by się mogło, że podrażnieni stratą bramki legioniści powinni rzucić się do ataków, ale nic takiego nie miało miejsca. Na ciekawszą sytuację musieliśmy czekać do 35. minuty, kiedy Ernest Muci próbował głową skierować piłkę do siatki. Okazało się, że zagrywał przy tym ręką. W 38. minucie Radovan Pankov podczas interwencji w polu karnym uderzył rywala łokciem w twarz. Po interwencji VAR arbiter główny podyktował "jedenastkę" dla zespołu gości. Do piłki podszedł Marton Eppel i podwyższył prowadzenie Warty.
Sędzia doliczył do pierwszej połowy 10 minut. Minęły 3, a arbiter wskazał na rzut karny po faulu Dawid Szymonowicza na Erneście Mucim. Do "jedenastki" podszedł Josue i pewnym strzałem nieco zniwelował straty. Pierwsza część spotkania mocno się przedłużała. Najpierw boisko zostało zadymione, później mieliśmy rzut karny. W 45+8 minucie na mocny strzał z dystansu zdecydował się Bartosz Slisz, ale piłkę sparował Adrian Lis. Później nic ciekawego się już nie wydarzyło i do przerwy było 2-1 dla Warty.
Drugą część spotkania Legia rozpoczęła z jedną zmianą w składzie - Patryka Kuna zastąpił Gil Dias. Legioniści atakowali, byli w posiadaniu piłki, ale ciągle czegoś brakowało. W 56. minucie na linii pola karnego przewrócił się Tomas Pekhart. Sędzia nie przerwał jednak akcji. Chwilę później gospodarze zmarnowali dogodną sytuację. Dias podprowadził piłkę przed pole karne, zagrał do Pekharta, który stracił futbolówkę, a następnie przewracając się, zablokował strzał swojego kolegi z zespołu. Po tej akcji został zmieniony. W 60. minucie na boisku pojawili się Bartosz Kapustka i Marc Gual. Dla Kapustki był to pierwszy występ od bardzo długiego czasu. 3 minuty później padł gol na 2-2 - Ernest Muci wykorzystał bardzo dobre podanie Kapustki.
Legioniści mieli jeszcze ok. 30 minut, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tempo akcji nie było jednak zbyt wysokie. W 80. minucie minimalnie obok bramki uderzał Marc Gual. 8 minut później Hiszpan ponownie oddał strzał, tym razem trafił jednak tylko w boczną siatkę. Sędzia doliczył 5 minut do drugiej części spotkania, ale nie przyniosły one zmiany wyniku i Legia tylko zremisowała z Wartą 2-2.