Dali Cracovii prezent
W ostatnim meczu w 2023 Legia Warszawa przegrali na wyjeździe z Cracovią 0-2. Ten wynik oznacza, że stołeczny zespół spędzi przerwę zimową na niskiej, 5. pozycji w tabeli i traci do prowadzącego Śląska Wrocław aż 9 punktów. 3 dni wcześniej legioniści po niezłej grze wygrali z Cracovią przy Łazienkowskiej 2-0. W środę natomiast Legia ponownie popełniała błędy, grała słabo, nieskutecznie i bez odpowiedniej energii.
W 3. minucie groźną sytuację mieli zawodnicy z Krakowa. Po dośrodkowaniu z prawej strony z rzutu wolnego do piłki doszedł Kamil Glik. Nie zdołał jednak oddać strzału na bramkę, a nawet gdyby, sędzia i tak wskazał spalonego. W pierwszą dobrą sytuację Legii musieliśmy czekać do 11. minuty. Prawą stroną pobiegł Patryk Kun, dośrodkował, ale nikt nie zamknął tej akcji. Chwilę później Radovan Pankov faulował rywala tuż przed linią pola karnego, tym samym kreując gospodarzom dogodną akcję. Dwukrotnie swoich szans próbował Jani Atanasov, ale robił to nieskutecznie - raz trafił prosto w mur, drugie uderzenie zostało zablokowane. W 20. minucie na bramkę Kacpra Tobiasza huknął Jani Atanasov, ale golkiper Legii był na posterunku. W 25. minucie Benjamin Källman dostał doskonałe podanie od bramkarza, odkleił się od pilnującego go Rafała Augustyniaka i znakomitym uderzeniem zza pola karnego zdobył gola na 1-0. 9 minut później po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym do piłki doszedł Marc Gual, oddał strzał, ale jeszcze futbolówka otarła się o jednego z zawodników gospodarzy. Legioniści kilkakrotnie wrzucali piłkę w pole karne, ale nie zdołali zagrozić Sebastianowi Madejskiemu. Chwilę później świetną centrę posłał Josue, jednak Pankov tylko przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Jeszcze przed przerwą Marc Gual sygnalizował zagranie przeciwnika ręką, sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia, a jego decyzję potwierdziła analiza VAR. W grę wkradł się chaos. Najpierw Madejski zobaczył żółtą kartkę za zbyt długie zwlekanie z wprowadzeniem piłki do gry, a po chwili upomniany został także Gual, który faulował rywala w ataku. Hiszpan długo nie mógł pogodzić się z tą decyzją, gestykulował i energicznie wyjaśniał sytuację z Arttu Hoskonenem.
Mnóstwo szczęścia mieli legioniści tuż po rozpoczęciu drugiej połowy. Gospodarze bardzo łatwo przedostali się pod bramkę Tobiasza i tylko słupek uratował legionistów przed utratą drugiego gola. W odpowiedzi piłkę obok bramki posłał Gual, który otrzymał podanie od Josue. W 58. minucie było już 2-0. Gospodarze wyszli z szybką kontrą, Benjamin Källman uderzył na bramkę, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
Trener Kosta Runjaić dokonał kilku korekt w składzie. W 73. minucie Josue dośrodkował z rzutu wolnego, piłka przeszła przez mur, najpierw strzał Elitima obronił bramkarz, a po chwili Maciej Rosołek trafił w słupek. 6 minut później Yuri Ribeiro zamknął dośrodkowanie Pankova, ale tylko przeniósł piłkę nad poprzeczką. Legioniści naciskali, próbowali, ale nieszczególnie było kim postraszyć. Wprowadzeni w 67. minucie Igor Strzałek i Maciej Rosołek nie pokazywali na murawie nic ciekawego. Zdecydowanie brakowało siły ofensywnej.
Końcowe minuty nie przyniosły zmiany obrazu gry. Legioniści niby próbowali atakować, ale wyraźnie nie mieli odpowiedniej energii. Popełniali błędy, brakowało odpowiedniego wykończenia. Były za to faule, kłótnie i niepotrzebna agresja.