Kolejne punkty stracone
Legia Warszawa tylko zremisowała na własnym stadionie z Pogonią Szczecin 1-1. Jedynego gola dla "Wojskowych" strzelił Paweł Wszołek, natomiast dla gości trafił Efthymis Koulouris. Jeden zdobyty punkt to tego wieczoru zdecydowanie za mało...
Od początku meczu do odważnych ataków ruszyła Legia. Gospodarze zdecydowanie zamknęli swoich rywali na ich połowie, starając się za wszelką cenę szybko objąć prowadzenie. Jako pierwszy do dobrej okazji strzeleckiej doszedł Bartosz Kapustka, którego płaski strzał ze skraju pola karnego przeleciał obok słupka. Szczególnie aktywni legioniści byli tego dnia na prawej stronie boiska, gdzie dwoił się i troił Paweł Wszołek. Szczecinianie niedługo po rozpoczęciu gry musieli dokonać zmiany. Kontuzjowanego Danijela Loncara zastąpił Leo Borges. W 17. minucie Legia była o krok od strzelenia pierwszego gola! Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego od Josue niemal niepilnowany w szesnastce przyjezdnych znalazł się Yuri Ribeiro, który niestety trafił tylko w słupek. Przez kolejne minuty gry obraz meczu nie zmieniał się. Legioniści mieli wprawdzie optyczną przewagę, jednak brakowało chociażby celnych strzałów na bramkę przeciwnika.
Dopiero w 39. minucie nie po raz pierwszy pokazał się Marc Gual Hiszpan z ostrego kąta chciał zaskoczyć rumuńskiego bramkarza Pogoni, lecz ten był czujny i nie dał się zaskoczyć. W doliczonym czasie pierwszej połowy po raz pierwszy do sporego wysiłku zmuszony został Dominik Hładun. Bramkarz Legii z dużym trudem zdołał odbić do boku zaskakujący strzał z daleka Wahana Biczachczjana. Chwilę potem pomocnik ponownie spróbował szczęścia, ale tym razem zabrakło mu precyzji. Pierwsza połowa nie przysporzyła kibicom zbyt wielu emocji. Chociaż Legia przeważała, to jednak miała spore problemy z sfinalizowaniem akcji pod polem karnym Pogoni.
fot. Mishka / Legionisci.com
Druga połowa rozpoczęła się fantastycznie dla Legii! W 49. minucie gry gracze Kosty Runjaicia wyszli na prowadzenie za sprawą Wszołka. Piłkarz stołecznego klubu wpakował futbolówkę do siatki z najbliższej odległości po przytomnym zagraniu od Josue. Duży błąd w tej sytuacji popełnił Valentin Cojocaru. Rumun przez krótki czas nie miał pojęcia, gdzie jest piłka, co umożliwiło Portugalczykowi celnie dograć ją do kolegi z drużyny. Ewidentnie widać było, że to podziałało mobilizująco na klub z Pomorza. Pogoń zaczęła grać bardziej ofensywnie, co od razu przyczyniło się do częstszych wizyt graczy Jensa Gustafssona pod polem karnym gospodarzy. W 60. minucie niestety było już 1-1. Prostą stratę w środku pola zanotował Marco Burch, co napędziło kontrę rywali. Po chwili dwójkowa akcja Kamila Grosickiego oraz Efthymisa Koulourisa, którą na gola zamienił ten drugi.
Od tego momentu rezultat stał się dla Legii mało korzystny. Tego wieczoru "Wojskowych" interesowały przecież przede wszystkim trzy punkty. W 72. minucie ładna kontra gospodarzy, którą kończył Patryk Kun. Niestety, lewy obrońca wyraźnie przestrzelił, uderzając z powietrza. Akcje stawały się coraz bardziej szarpane. Niebawem do dwóch dobrych szans doszli Gual i Ryoya Morishita. Ich strzały przeleciały jednak wysoko ponad poprzeczką. Do końcowego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie. Legia zanotowała tylko remis w bardzo ważnym meczu, który mógł pozwolić zbliżyć się do czołówki.