Na kłopoty Włodarczyk
Na wejście piłkarzy kibice na Żylecie jak zwykle przygotowali atrakcje. Tym razem na środkowy sektor została wciągnięta sektorówka z podobizną Lucjana Brychczego, a po bokach małe flagi, białe kartony, czerwone i zielone małe sektorówki, potem herb i eLka.
Mecz rozpoczęła Legia. Początkowe minuty to spokojna gra z obu stron. W 4. minucie gospodarze wykonywali pierwszy rzut rożny. Z narożnika dośrodkowywał Sokołowski I, jednak obrońcy Świtu wybili piłkę. W 8. minucie kolejny róg dla Legii i ponownie nic z niego nie wyszło. Chwilę później na strzał zza pola karnego zdecydował się Magiera. Jednak golkiper gości bez większych problemów złapał piłkę lecącą po ziemi w środek bramki. W 11. min. Świt przeprowadził pierwszą groźną akcję. Wracający Kiełbowicz do spółki z Jóźwiakem przerwali jednak tę akcję. Kilkanaście sekund później nastąpił kontratak Legii. Vuković zagrał prostopadłą piłkę do Saganowskiego, jednak obrońcy Świtu umiejętnie asekurowali piłkę, którą ostatecznie złapał Pesković. W 16. minucie gospodarze stworzyli dobrą sytuację. Sokołowski II odegrał krótko do Vukovicia wzdłuż pola karnego. "Aco" momentalnie dośrodkował, ale w zamieszaniu podbramkowym najszybciej do piłki dopadł bramkarz Świtu. W 21. minucie goście wykonywali pierwszy rzut rożny i od razu było groźnie. Zganiacz celnie dośrodkował, ale jego partner z drużyny z 7 metrów strzelił nad poprzeczką. W tym okresie gry Legia oddała trochę pola gościom. Zaowacowało to kolejnym kornerem, lecz tym razem Boruc pewnie złapał piłkę. W 28. minucie miał miejsce pierwszy wybuch radości na trybunach przy Łazienkowskiej. Legia wykonywała rzut wolny z około 20 metrów. Vuković odegrał krótko piłkę do Włodarczyka. "Włodar" huknął mocno pod poprzeczkę i Pesković był bez szans. Minęło zaledwie kilka minut, a mieliśmy już 1-1. Jóźwiak pozwolił na dośrodkowanie z prawej strony. W polu karnym do piłki dopadł nieobstawiony Rasić i "szczupakiem" pokonał Boruca. 3 minuty później powinno być 2-1, jednak Choto po wyłożeniu piłki przez "Sagana" z 10 metrów strzelił nad bramką. Kolejny strzał oddał Magiera, ale z identycznym efektem. W 41. minucie Saganowski stanął przed znakomitą szansą na pokonanie Peskovicia. Po opanowanu piłki w polu karnym nie zdecydował się jednak na strzał, tylko na minięcie zwodem obrońcy i stracił piłkę. W 44. mincie kolejną szansę miał Świt. Zganiacz oddał strzął z 16 metrów, jednak Boruc zdołał sparować piłkę na róg. Pierwszą połowę sędzia przedłużył o 1 minutę. Nic się jednak już nie zmieniło. Do przerwy można było mówić o sensacji. Legia remisowała 1-1 ze Świtem.
Na rozpoczęcie drugiej połowy na Żylecie odpalone zostały "wrony". Zaczęli goście, ale to Legia miała szansę na strzelenie gola. W 47. minucie Włodarczyk płasko podał w pole karne, lecz Saganowski mimo wślizgu nie zdołał sięgnąć piłki. 4 minuty później ponownie "Włodar" podawał do "Sagana", tym razem z lewej strony. Saganowski uderzył nożycami minimalnie obok słupka. 3 minuty później aktywnie grający Włodarczyk znowu dośrodkował w pole karne. Do piłki nie zdążył Vuković, ale przejął ją Sagan. Odegrał szybko do "Sokoła I" na 16 metr. Ten uderzył od razu, ale piłka po nodze obroncy opuściła boisko. Pierwsze minuty drugiej połowy to zdecydowana przewaga gospodarzy, ale jej napastnicy nie potrafili umieścić piłki w bramce Świtu. W 57. minucie na strzał zdecydował się Vuković, jednak uczynił to bardzo źle. W 61. minucie goście stanęli przed szansą objęcia prowadzenia w tym meczu. Piotr Jacek znalazł się w dogodnej sytuacji do oddania strzału, jednak w ostatniej chwili Zieliński wybił piłkę. W 65. minucie nastąpiła zmiana ról. Ty razem to Saganowski zagrywał do Włodarczyka, który uderzył po "długim" rogu, ale obok bramki. W 66. minucie Wróblewski zastąpił Kiełbowicza. Pierwszy jego kontakt z piłką mógł zakończyć się golem, jednak piłka po jego strzale otarła się o negę jednego z obrońców i uderzyła w boczną siatkę. W 70. minucie z niegroźniej sytuacji Świtu zrobiło się groźnie pod bramką Legii. Piłkę lecącą do Boruca asekurował Zieliński. Golkiper Legii zrobił zwód w lewą stronę. Uczynił to tak niedokładnie, ze potem dotknął piłke ręką poza polem karnym. Sędzia tego spotkania pokazał mu za to żółtą kartkę. W 72. minucie gospodarze wykonywali kolejny korner. Do piłki podszedł Wróblewski. Jego pierwsze dośrodkowanie zdołali jeszcze wybić obrońcy, lecz piłka ponownie trafiła pod jego nogi. "Wróbel" powtórzył dośrodkowanie i tym razem futbolówka doleciała do nieobstawionego na 4 metrze Włodarczyka, który strzałem głową nie miał już problemów z pokonaniem Peskovicia. 5 minut później mogło być 3-1. Piłka została przerzucona z prawej strony na lewą. Opanował ją Wróblewski, po czym odegrał do nieobstawionego Saganowskiego. "Sagan" nie zdecydował się jednak na strzał z obrotu i stracił piłkę. Chwilę później Świt wykonywał rzut wolny z 30 metrów, jednak piłka po strzale trafiła w mur. Pomiędzy 81-83 minutą zespół gości wykonywał 2 rzuty rożne, ale bez efektu bramkowego. W 84. minucie Vuković został sfaulowany w środku boiska. Sędzia spotkania puścił akcję i o mały włos Włodarczyk nie zdobył swojego 3 gola. Jednak co sie odwlecze to... 4 minuty później napastnik Legii znalazł się sam na sam z Peskoviciem. Przerzucił piłkę nad wychodzącym bramkarzem, po czym został przez niego sfaulowany. Sędzia bez wahania pokazał na "wapno". Tym razem do piłki podszedł Włodarczyk i technicznym strzałem pod ręką bramkarza zdobył swojego 3 gola. W 90. minucie po długiej rekonwalescencji na boisku pojawił się Jarzębowski zastępując Magierą. Wcześniej na boisko wszedł także Dudek, zmieniając Sokołowskiego I. Druga połowa została przedłużona o 3 minuty, jednak nic już się nie zmieniło. Legia pokonała na własnem stadionie Świt Nowy Dwór Mazowiecki 3-1.
Autor: Kamil