Pewna wygrana na koniec
Sezon 2003/04 możemy uznać za zakończony. W ostatnim meczu, w Katowicach, Legia pokonała GKS 4-2. Spotkanie, mimo iż było przysłowiowym meczem o pietruszkę, było bardzo ciekawe. Zespół z Katowic już wcześniej zapewnił sobie utrzymanie. Legioniści natomiast jeszcze wcześniej wiedzieli, że wywalczyli wicemistrzostwo kraju. Jak widać, Dariusz Kubicki potrafił wystarczająco zmobilizować piłkarzy, aby ci zdobyli na koniec 3 punkty. Początek meczu należał do gości. Już w trzeciej minucie występujący tego dnia od pierwszej minuty Jacek Magiera trafił w poprzeczkę. Był to sygnał, że piłkarze z Warszawy nie odpuszczą. Potwierdzeniem tego był gol Piotra Włodarczyka cztery minuty później. Magiera dokładnym podaniem obsłużył "Włodara", a temu nie pozostało nic innego, jak pokonać Dariusza Klyttę. Po objęciu prowadzenia, ataki legionistów nie ustawały. Kilka groźnych strzałów oddał Marek Saganowski, ale albo dobrze bronił bramkarz gospodarzy albo miejscowi obrońcy potrafili wybić piłkę zmierzającą do siatki. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 24. minucie Saganowski zdobywa drugiego gola dla Legii. Po dośrodkowaniu Kiełbowicza z lewej strony "Sagan" z bardzo bliskiej odległości pakuje piłkę do bramki. Kilka minut później do głosu doszli katowiczanie. Obrońcy Legii źle ustawili pułapkę ofsajdową i Krzysztof Gajtkowski pokonał Boruca. 5 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie znów zaczęło wierzyć, że GKS będzie w stanie zdobyć choćby punkt. Do końca pierwszej połowy rezultat nie uległ zmianie. W przerwie Dariusz Kubicki dokonał dwóch zmian - za Jacka Zielińskiego wszedł Marek Jóźwiak, a "Sokoła II" zastapił Tomek Jarzębowski. Po przerwie znowu groźniej zaczęli warszawianie. W 54. minucie z bardzo bliskiej odległości na 3-1 podwyższył Jacek Magiera. Asystę przy tej bramce zanotował Marek Saganowski. Kolejne minuty upływały na obustronnych atakach. Gdy wywało się, że wynik 3-1 utrzyma się do końca meczu, Gajtkowski strzelił drugą bramkę. Dodajmy, że był to ostatni występ tego zawodnika w barwach GKSu. Emocji nie brakowało do samego końca. Już w 90. minucie spotkania bardzo ładną akcją popisali się piłkarze Legii. Po akcji z lewej strony boiska w słupek trafił Tomek Kiełbowicz. Następnie piłka trafiła do niepilnowanego Tomka Jarzębowskiego, który strzałem z kilkunastu metrów pokonał golkipera gospodarzy. Strzelec bramki unosi w górę ręce, a po przeciwnej stronie boiska radowała się ponad 500-osobowa grupa kibiców Legii i Zagłębia. Szkoda tylko, że "Jarza" nie wykorzystał identycznej sytuacji w rewanżowym meczu Pucharu Polski... Legioniści godnie zakończyli sezon 2003/04 - wygranymi 6-0 z Widzewem i 4-2 z GKSem. Żałować możemy jedynie, że w obecnych rozgrywkach nie zdobyliśmy żadnego trofeum. Na nie poczekać musimy co najmniej rok. Jutro piłkarze Legii otrzymają srebrne medale za wywalczenie wicemistrzostwa Polski.
Autor: Bodziach