Legia Warszawa 5-1 Górnik Łęczna
W ostatnim meczu kontrolnym przed sezonem 2025/26 Legia Warszawa wygrała z pierwszoligowym Górnikiem Łęczna 5-1. Spotkanie odbyło się w formacie 3x45 minut. Po pierwszej części legioniści prowadzili już 3-0, a po 90. minutach było 4-1. W kadrze meczowej nie było Petara Stojanovicia, który niedawno trafił do klubu.
Sparing: Legia Warszawa 5-1 Górnik Łęczna - Woytek / 75 zdjęć
Początek spotkania był mocny w wykonaniu gości. Już w 1. minucie po strzale Michała Litwy refleksem musiał popisać się Kacper Tobiasz. Legioniści odpowiedzieli Górnikowi w 4. minucie, jednak uderzenia Ilji Szkurina oraz Claude'a Goncalvesa zostały zablokowane. Po dłuższej chwili jednostajnej gry w 26. minucie dośrodkowanie po rykoszecie przeleciało lobem nad golkiperem Legii, piłka spadła na poprzeczkę, a przed dobitką ofiarną interwencją uchronił zespół Steve Kapuadi. Legioniści postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i momentalnie zaatakowali. Świetnym odbiorem w pressingu na połowie przeciwnika wykazał się Claude Goncalves, Portugalczyk oddał piłkę do Juergena Elitima, który momentalnie, prostopadłym podaniem między obrońcami uruchomił Kacpra Chodynę, a skrzydłowy wykorzystał sytuację sam na sam, posyłając futbolówkę do siatki delikatnie nad golkiperem. Polak miał szansę także niecałe 10 minut później, ale po dośrodkowaniu Pawła Wszołka przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Legia pozostała jednak w ataku i to się opłaciło. W 37. minucie Juergen Elitim znów wypuścił Kacpra Chodynę w uliczkę, skrzydłowy przytomnie wyłożył piłkę na 5. metr wbiegającemu Ryoyi Morishicie, a Japończyk wślizgiem podwyższył prowadzenie stołecznej drużyny. Po pięciu minutach było już 3-0. Po raz kolejny Claude Goncalves zaatakował rywala na jego połowie i odebrał mu piłkę, pomocnik zagrał na pole karne do Ilji Szkurina, a napastnik oko w oko z bramkarzem pewnie pokonał go strzałem prawą nogą.
fot. Woytek / Legionisci.com
Na drugą połowę legioniści wyszli z tylko jedną zmianą w wyjściowym składzie - Maximilliana Oyedele na murawie zastąpił Rafał Augustyniak. Już w 48. minucie defensywny pomocnik stanął przed szansą na gola. Zdecydował się na strzał z bardzo trudnej pozycji i uderzył celnie, ale piłkę za bramkę wypiąstkował bramkarz Górnika. Po godzinie gry i potrójnej roszadzie w szeregach Legii w jej grę wkradł się moment rozprężenia, co wykorzystali rywale z Łęcznej, a dokładnie Fryderyk Janaszek, który zdobył pierwszego gola dla swojej drużyny. Legioniści starali się szybko wrócić do gry. W 60. minucie boisko z powodu urazu musiał opuścić Ruben Vinagre - niewykluczone, że Portugalczyka może czekać przerwa w treningach, ale to okaże się po badaniach.
W 63. minucie celnie na bramkę Górnika uderzył Juergen Elitim, ale z jego strzałem spokojnie poradził sobie golkiper. W 72. minucie dogodną okazję na strzał z rzutu wolnego ustawionego około 17 metrów od bramki miał Wahan Biczachczjan, lecz skierował piłkę prosto w szczelnie ustawiony mur. Osiem minut później znów swoich sił spróbował Rafał Augustyniak, kapitan Legii w drugiej połowie strzelił z bardzo dużej odległości i tylko nieznacznie przestrzelił obok słupka. W 82. minucie gospodarzom w końcu udało się po raz czwarty pokonać golkipera Górnika. Po podaniu Marca Guala z futbolówką zabrał się Wojciech Urbański, młody pomocnik popisał się świetnymi umiejętnościami dryblingu, mijając zarówno jednego z defensorów, jak i bramkarza, po czym skierował piłkę do pustej bramki.
fot. Woytek / Legionisci.com
Dodatkowe 45 minut początkowo nie przynosiło większych emocji. W 101. minucie po dośrodkowaniu Migouela Alfareli z rzutu rożnego do strzału zebrał się Bartosz Kapustka, jednak strzał pomocnika Legii został zablokowany przez defensorów. Legioniści naciskali na rywala i w dalszej fazie doprowadzili do serii takich stałych fragmentów, ale bez większego zagrożenia dla bramki. W 109. minucie to goście mogli trafić do siatki po raz drugi, lecz na przedpolu świetnie interweniował Gabriel Kobylak, który zdążył uprzedzić atakującego przed strzałem. W 114. minucie po raz kolejny w dobrej sytuacji znalazł się Bartosz Kapustka, jednak po podaniu Migouela Alfareli na 11. metr przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później pomocnik miał trzecią szansę, ale po rykoszecie futbolówka tylko minęła bramkę. W 123. minucie Legia wykorzystała główną broń w tej tercji, choć pomogło jej dużo szczęścia. Do dośrodkowania Wahana Biczachczjana z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Jan Ziółkowski, któremu piłka odbiła się od pleców i wpadła do siatki Górnika po raz piąty.
Dla podopiecznych trenera Edwarda Iordanescu był to ostatni sprawdzian przed rozpoczęciem nowego sezonu. Już za niecały tydzień Legia rozpocznie grę w eliminacjach do Ligi Europy. Legioniści w I rundzie będą rywalizować z kazachskim FK Aktobe, a pierwszy mecz odbędzie się w czwartek, 10 lipca o godz. 21:00 przy Łazienkowskiej. Trzy dni później "Wojskowi" pojadą do Poznania, gdzie zmierzą się w spotkaniu o Superpuchar Polski z Lechem.