Legia na tronie w podwójnej koronie!
Po dramatycznym meczu Legia przegrała w Krakowie z Wisłą 1-2 i zdobyła ostatni Puchar Ligi! Pierwszy mecz w Warszawie zakończył się zwycięstwem podopiecznych Okuki aż 3-0, ale było wiadomo, że w niedzielę od początku gospodarze ruszą do ataku.
Już w 6 minucie gry arbiter ukarał Radostina Stanewa żółtym kartonikiem za opóźnianie gry. Krakowianie byli zdecydowanie lepsi, raz po raz atakowali bramkę Legii. Obrona Legii spisywała się jednak bez większych zarzutów i do 30 minuty utrzymywał się wynik bezbramkowy. Wcześniej dogodnych sytuacji nie wykorzystał Kulawik i Frankowski. Wojskowi zaatakowali groźnie w 17 minucie. Majewski uderzył tak, że Trabalik miał problemy ze złapaniem futbolóki, ale Yahaya nie wykorzystał dobitki. W 20 minucie kolejną żółtą kartkę otrzymał legionista Sebastian Nowak. W 23 minucie pół trybuny głównej wiślaków wyskoczyło z radości... ale uczynili to zbyt pochopnie bo strzał z główki Kulawika o centymetry minął bramkę Stanewa. W 27 minucie znowu radość na trybunach. Wiślacy przeprowadzili kontrę i zostali sfaulowani w polu karnym. Do piłki podszedł Tomasz Frankowski... i trafił poprzeczkę! Szalona radość w sektorze gości! To podrażniło tylko gospodarzy, zaatakowali jeszcze mocniej. Praktycznie Legia nie istniała i ograniczała się do wybijania piłek z własnego pola karnego. W 30 minucie piłkarze Białej Gwiazdy dopięli swego. Gola z główki zdobył Tomasz Frankowski. Odżyły nadzieje na odrobienie strat z pierwszego meczu. Nadal cisnęła Wisła... mogło być już 2-0, ale Legii udawało się wybronić. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza część meczu.
Po zmianie stron obraz gry zupełnie się nie zmienił. Groźnie strzelał Kosowski ale nad bramką. Jednak w 52 minucie trafił do siatki... 2-0 Z ostrego kąta posłał piłkę w samo okienko nie dając szans Stanweowi. Zrobiło się bardzo nerwowo, kolejny gol oznaczał wyrównanie strat i dogrywkę. Wisła bez przerwy znajdowała się na połowie Legii. Kolejno strzelali Uche, Bogdan Zając i Kosowski. Gra zaostrzyła się, pomoc medyczna co chwilę pojawiała się na murawie - było dużo przerw. Legioniści przetrzymali największy napór gospodarzy, dobrze w bramce spisywał się Bułgar. Do zakończenia meczu pozostało 20 minut. Henryk Kasperczak wprowadził na boisko Ryszada Czerwca, który zastąpił Kulawika. Widząc że Wisła odkrywa się coraz bardziej, warszawianie przeprowadzali groźne kontrataki. Na śliskiej murawie najczęściej nie potrafili jednak uczynić tego skutecznie. Aż do 76 minuty. Wówczas rajd lewą stroną przeprowadził Tomasz Kiełbowicz i z linii końcowej dośrodkował wprost na głowę nieobstawionego Moussy Yahayi, a ten z ośmiu metrów strzelił na 2-1!!! Szał w sektorze Legii, cisza wśród wiślaków. To oznaczało, że Puchar Ligi wywalczy Legia, bo teraz gospodarze musieli strzelić jeszcze 3 gole! Po tej bramce obraz gry zupełnie uległ zmianie. Legioniści złapali wiatr w żagle, natomiast krakowianie zrezygnowali. Podopieczni Okuki grali spokojne, rozważne i długo przytrzymywali piłkę. Była szansa na wyrównanie (dogodną okazję zmarnował Yahaya), jednak nikt już o tym nie myślał! Ryszard Wójcik Doliczył jeszcze 6 minut... i odgwizdał koniec! Legia na tronie, Legia w podwójnej koronie!
Legia nie pozostawiła złudzeń Wiśle, kto był lepszą drużyną w tym sezonie. Krakowianie liczyli na to, że zdobywając Puchar Ligi zrewanżują się częściowo Legii za przegranie ligi. Nic bardziej błędnego. Ten sezon należał do Legii! Gratulujemy piłkarzom tak ambitnej postawy i dziękujemy, że mogliśmy się zrewanżować i tym razem to Legia świętowała na stadionie w Krakowie! ;-)
Autor: Woytek