Efektownie, ale nie efektywnie
Mecz z Odrą miał potwierdzić fakt, że Legia jest na fali wznoszącej. Na kilka dni przed spotkaniem okazało się niestety, że do końca rundy pauzować będzie „Sokół”. Tak więc konkurencja na prawym skrzydle jest raczej niewielka (Szala i Gusnić). W składzie Legii po raz kolejny wybiegł Łukasz Surma. W drużynie Odry wszystko „po staremu”, a więc żadnych poważniejszych ubytków.
Spotkanie rozpoczęło się od mocnych ataków Legii. Już pierwsze minuty mogły przynieść prowadzenie „wojskowym”. Po przepięknej akcji łatwej sytuacji nie wykorzystał Majewski, zaś kilka minut później Czarek Kucharski nie zachował zimnej krwi pod bramką. Legia przeważała i ten fakt nie podlega dyskusji. Zawodziła jednak skuteczność. Wspaniale drużyną dyrygował Vuković, ale jego akcje psuli zazwyczaj Majewski albo Kucharski. Czarek na pewno nie zaliczy tego spotkania do udanych. Mógł zdobyć gola a do tego przy kilku asystować. Nie sprostał jednak temu zadaniu. Piłkarze Odry właściwie nie istnieli w pierwszej części gry. Ich akcje były schematyczne a podania niedokładne. Przy odrobinie szczęścia gospodarze mogli prowadzić nawet 3-0 do przerwy. Skuteczność była dziś piętą achillesową Legii.
W drugiej połowie to Odra przejęła pałeczkę. Ich akcje nabrały rozmachu i raz nawet mogło się skończyć golem. Po rzucie wolnym piłka trafiła jednak w spojenie bramki Stanewa. Podobna sytuacja miała miejsce także pod bramką Odry. Tym razem to Surma potężnie huknął z 30 metrów. Futbolówka trafiła w poprzeczkę. Później nastąpiła seria fauli w polu karnym Odry. Wszystkie miały miejsce na legionistach. Najpierw podcięty był Svitlica – sędzia nie zareagował. Kolejny to Kucharski – sędzia również milczy. Trzeci to Vukovic – arbiter i tym razem zapatrzył się w inną stronę… Szczególnie te dwie ostatnie sytuacje były ewidentne. Najlepiej podsumował sędziego trener Dragomir Okuka. Odsyłamy więc do wypowiedzi pomeczowych. Na koniec spotkania czerwoną kartkę dostał jeszcze Marek Jóźwiak i jasne stało się, że tego meczu Legia nie wygra...
Autor: Michał Szmitkowski