Pewne 3 punkty!
Do Płocka Legia przyjechała w swoim standardowym składzie. Do drużyny wrócili już kadrowicze oraz kontuzjowany Czarek Kucharski. Po kompromitującej porażce z Radomskiem Legia chciała udowodnić, że stać ją na dobrą grę. Gospodarze podchodzili do spotkania z mistrzem Polski bez Podbrożnego i Preiksaitisa. Na stadion w Płocku przybyło nieco więcej niż zazwyczaj kibiców, ale kompletu nie było. Warto zaznaczyć, że na spotkanie wybrała się spora grupa fanów z Warszawy.
Mecz rozpoczął się punktualnie o 18:15. Pierwsze minuty to dość nudna gra. Było to bardziej badanie możliwości przeciwnika, niż konstruowanie ofensywnych akcji. Pierwsza dobra sytuacja meczu to strzał Mikulenasa zza pola karnego. Kolejna groźna akcja była również dziełem Litwina. Wisła osiągnęła sporą przewagę. Podczas jednej z kontr Czarek Kucharski źle odegrał do Svitlicy i ciągle było 0:0. Najbliższy strzelenia gola był Marcin Wasilewski. Jednak jego strzał głową kapitalnie obronił Radostin Stanew. Na kwadrans przed końcem Svitlica był faulowany w polu karnym, ale arbiter już tradycyjnie nie podyktował „jedenastki” dla Legii. Chwilę potem kapitalną okazję miał Vuković, ale również był faulowany. Tym razem miało to miejsce przed polem karnym. Mimo to sędzia milczał. Pod koniec pierwszej połowy Kucharski w 100%-owej sytuacji nie trafił w piłkę. Sędzia przedłużył pierwszą odsłonę o 1 minutę, a następnie zaprosił zawodników do szatni. Zatem do przerwy 0:0.
W drugiej połowie Legia osiągnęła dość sporą przewagę. Goście stwarzali coraz więcej czystych sytuacji bramkowych. Niestety wielokrotnie skuteczność zawodziła Czarka Kucharskiego. W 59 minucie po ładnym dośrodkowaniu Szali piłkę trącił Svitlica, a ta wpadła do bramki Wyłupskiego. Już w 61 minucie było 2:0! Kucharski podał do Kiełbowicza a ten wspaniale wyłożył futbolówkę Svitlicy, który nie miał najmniejszych problemów ze zdobyciem gola. Legia ciągle przeważała. Po jednej z kontr gospodarze zdobyli bramkę, ale sędzia tego gola nie uznał. Wg arbitra miała miejsce nakładka na nogi Jacka Zielińskiego. Tym razem sędzia również się pomylił. Powinno być 1:2. W 93 minucie piłkę po zagraniu własnego obrońcy złapał Wyłupski. Legia wykonywała rzut wolny pośredni z odległości ok. 7 metrów od bramki. Niestety w bramkę nie trafił Svitlica, a Kucharski nie wykorzystał dobitki z ok. metra. Po w miarę ładnym meczu Legia pewnie pokonała Wisłę Płock 2:0.
Autor: Michał Szmitkowski