Deszczowy sparing
W piątkowy wieczór na Łazienkowskiej stawiło się około 3 tysięcy widzów by obejrzeć towarzyski mecz z Iraklisem Saloniki. Ludzi byłoby na pewno więcej, ale skutecznie przez cały dzień odstraszała pogoda. Kilka minut przed rozpoczęciem meczu Wojtek Hadaj przekazał informację od władz klubu, że zapraszają wszystkich moknących kibiców z Żylety na Krytą. Część fanów skorzystała z propozycji - najwytrwalsi jednak pozostali!
Gdy piłkarze wyszli na murawę przywitała ich znana pieśń "Mistrzem Polski jest Legia...", w śpiewaniu której pomagał pan Włodzimierz. Następnie Marcin Mięciel otrzymał z rąk Wiesława Gilera Puchar NL za wygranie plebiscytu na najlepszego piłkarza sezonu 2000/01. Zaraz potem przedstawiciele klubu wręczyli z okazji 36 urodzin Jackowi Zielińskiemu duży bukiet.
Dariusz Kubicki w pierwszej jedenastce wystawił Dariusza Dudka, Tomasza Sokołowskiego II i Manuela Garcię. Mecz rozpoczął się od ataków Legii, która posiadała optyczną przewagę, ale Gracy także raz po raz atakowali bramkę Boruca. Przez całe 90 minut padał deszcz, tak więc zawodnicy często tracili równowagę. W drużynie Iraklisu wyróżniał się Mięciel, który już w 7. minucie zmusił do interwencji bramkarza Legii. W 20. minucie rzut wolny z 25 metrów wykonywał Zieliński - strzelił mocno, ale tuż obok prawego słupka. Sześć minut później padł pierwszy gol. Pod dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki podszeł popularny "Zielek" i strzałem z kilku metrów nie dał szans Kelpekisowi. Pięć minut później goście wyrównali. Marcin Mięciel wykorzystał błąd warszawskich obrońców i znalazł się sam na sam z Borucem. Przebiegł kilkanaście metrów i bez problemów pokonał golkipera "Wojskowych". W końcówce tej odsłony jeszcze naciskała Legia, ale wynik nie uległ zmianie.
Drugą część gry drużyna Legii rozpoczęła z trzema zmianami w składzie. W bramce Artura Boruca zastąpił Andrzej Krzyształowicz. W obronie za Marka Jóźwiaka wszedł Adam Gmitrzuk, a miejsce Manuela Garcii zajął Radek Wróblewski. Na trybunach jeszcze bardziej zwiększył się doping dla gospodarzy, przewodził tradycyjnie hit "Ja kocham Legię..." Mecz toczył się w środku pola z lekką przewagą podopiecznych Dariusza Kubickiego. W 55. minucie na boisku pojawił się testowany Leo, który zastąpił Kiełbowicza. Wprowadził ożywienie do poczynań legionistów, widać, że dysponuje bardzo dobrym uderzeniem z lewej nogi. Następnie boisko opuścił Vuković, a jego mieste zajął Pulkowski - kolejna nowa twarz w Legii. Kwadrans przed końcem meczu na polu karnym Iraklisu doszło do powietrznego starcia trzech zawodników. Najbardziej ucierpiał Jacek Zieliński, któremu poleciała krew z głowy i został na noszach zniesiony z murawy. W jego miejsce wszedł Namculewicz, ale i tak chwilę później Legia musiała grać w 10, bo wstrząśnienia mózgu doznał Gmitrzuk i wrócił na ławkę rezerwowych. Kilka minut przed końcem dobrą okazję na drugiego gola miał Radek Wróblewski, ale jego strzał obronił bramkarz z Salonik. Arbiter Borski przedłużył spotkanie o 2 minuty, po czym gwizgnął po raz ostatni. Trybuny opustoszały bardzo szybko. Deszcz nadal siąpił...
Autor: Woytek