Pod Lupą LL! - Kacper Chodyna
Niedzielny mecz przeciwko Jagiellonii Białystok był dla Legii Warszawa istotny w kontekście zrównania się punktami z będącą na 4. pozycji Pogonią Szczecin, a także zmniejszeniem strat do ligowego podium. Śledząc przebieg tego spotkania przyjrzeliśmy się bliżej występowi Kacpra Chodyny, dla którego było to 24. spotkanie w tym sezonie Ekstraklasy.
Zachowanie Chodyny, na które w pierwszej kolejności chciałbym zwrócić uwagę to sytuacja z 2. minuty meczu. Po dobrze przeprowadzonym szybkim ataku, piłka trafiła na prawą stronę, wprost pod nogi Kacpra Chodyny. Ten zdecydował się na złamanie się z piłką do środka i poszukanie partnera w zagęszczonym centrum pola karnego podaniem po ziemi. Groźna akcja legionistów skończyła się tylko rzutem rożnym. W mojej ocenie tej sytuacji nasz prawoskrzydłowy popełnił błąd w momencie, gdy nie zauważył biegnącego wzdłuż linii Radovana Pankova. Najlepszym wyborem byłoby przepuszczenie tej piłki i umożliwienie Serbowi przedostanie się z futbolówką w pole karne, czy też po przyjęciu piłki jej szybkie odegranie do Pankova i poszukanie wolnej przestrzeni w polu karnym.
W 25. minucie rywalizacji Chodyna podjął dobrą decyzję o wbiegnięciu za plecy grającego na lewej obronie Moutinho, jednak nie zauważył tego Szkurin, a można było z tej akcji wycisnąć znacznie więcej.
Na początku drugiej połowy meczu, w 50. minucie Radovan Pankov wymienił podania z Morishitą i gubiąc swojego rywala zagrał do Chodyny, który miał kilka opcji rozegrania piłki do partnerów ustawionych w polu karnym, lecz został zablokowany przez Enzo Ebosse.
Najlepszą okazję Chodyna miał w 63. minucie spotkania. Świetnym przeglądem pola wykazał się Ryoya Morishita i po zejściu z lewego skrzydła do środka wykonał podanie przeszywające linię defensywną Jagiellonii. Za plecami stoperów rywala znalazł się Kacper Chodyna, który dopadł do piłki i stanął oko w oko ze Sławomirem Abramowiczem. Nie była to stuprocentowa sytuacja z uwagi na kąt uderzenia i asekurację ze strony przeciwnika, lecz w tego typu sytuacjach od strzelca wymagamy więcej, wydaje się że strzał podcinką w tym wypadku byłby najlepszą opcją.
Kacper Chodyna w tym sezonie ma dość pewne miejsce w wyjściowej jedenastce, czego przyczyny należy upatrywać w braku jakościowej alternatywy, a nie wysokiego poziomu w grze byłego zawodnika Zagłębia Lubin. Chodyna dał się poznać kibicom „Wojskowych” jako skrzydłowy grający od linii do linii, potrafiący od czasu do czasu dobrze dośrodkować. Widać duże braki u tego gracza w grze 1 na 1, a do tego często zdarzają mu się proste błędy techniczne. W niektórych momentach przyzwoicie wygląda jego współpraca z Pawłem Wszołkiem na prawej flance, lecz z pewnością nie jest to zawodnik, który potrafiłby wziąć ciężar gry na swoje barki. Na przestrzeni całego sezonu widzieliśmy Chodynę w pełnej okazałości i bez krzty zwątpienia można stwierdzić, że jest to zawodnik, który w takim zespole jak Legia powinien być graczem wchodzącym z ławki, ponieważ po prostu aktualnie brakuje mu piłkarskiej jakości.
Kacper Chodyna
Minuty: 76
Bramki: -
Asysty: -
Strzały/celne: 2/1
Liczba podań / celne: 14/12
Podania kluczowe: -
Dośrodkowania / celne: 1/0
Dryblingi / udane: -
Odbiory: -
Dystans: 8.58 km
Sprinty: 10
Żółte kartki: -
Czerwone kartki: -