Fredi Bobić nowym dyrektorem strategicznym Legii?
Fredi Bobić prowadzi zaawansowane rozmowy z Legią Warszawa - informuje niemiecki portal Sky Sport. Niemiec już dwukrotnie obecny był w loży właściciela stołecznego klubu na meczach przy Łazienkowskiej. 3.
"53-letni odnoszący sukcesy dyrektor piłkarski odbył już konkretne i bardzo pozytywne rozmowy z właścicielem klubu Dariuszem Mioduskim. Podobno Bobić odwiedził klub osobiście, aby wyrobić sobie zdanie z pierwszej ręki. Przygotowywana dla niego jest rola kierownicza wyższego szczebla. W najbliższych dniach spodziewane są dalsze rozmowy w celu sfinalizowania pozostałych szczegółów. Jeśli wszystkie strony dojdą do porozumienia, Bobić może zostać oficjalnie ogłoszony w najbliższych dniach i od razu rozpocząć pracę w klubie" - pisze dziennikarz Florian Plettenberg.
Niedawno na stanowisku dyrektora sportowego Legia zatrudniła Michała Żewłakowa, ale jednocześnie dodała, że w najbliższym przekazane zostaną informacje o kolejnych decyzjach dotyczących obszaru sportu, w tym osoby odpowiadającej za strategię i rozwój sportu w klubie. Wygląda na to, że Bobić będzie właśnie tą osobą.
Legia prowadzi także poszukiwania osoby na stanowisko dyrektora skautingu. W tej chwili mocnym kandydatem jest Jarosław Gambal z Cracovii, który już rozmawiał z Michałem Żewłakowem.
Marcin Borzęcki z Viaplay, ekspert od Bundesligi tak skomentował kilka dni temu postać Bobicia:
"Stał jako dyrektor na czele Eintrachtu, gdy ten kilka lat temu się odbudowywał i z drużyny walczącej o utrzymanie stawał się mocnym graczem w Niemczech. Zbierał bardzo dużo propsów, ale ja miałem inne wnioski. Jego prawą ręką był Ben Manga, szef skautów dysponujący ogromną siatką skautów, z którego inicjatywy do SGE trafiło wielu świetnych graczy. Bobić ruchy przyklepywał i spijał śmietankę. Gdy więc Hertha ściągała Bobicia jako zbawcę, a szedł tam bez Mangi i Huebnera, wątpiłem w jego jakość jako dyrektora. No i wyszła katastrofa, ten epizod w Berlinie był koszmarny. Bobić totalnie obnażony.
Ale wiadomo - gość ma kontakty, jest dużą postacią, może w innym miejscu byłoby lepiej. Ale w Hercie nie chcą go widzieć, zwłaszcza że ciągle sądzi się z klubem o kasę."
Stał jako dyrektor na czele Eintrachtu, gdy ten kilka lat temu się odbudowywał i z drużyny walczącej o utrzymanie stawał się mocnym graczem w Niemczech.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) April 13, 2025
Zbierał bardzo dużo propsów, ale ja miałem inne wnioski. Jego prawą ręką był Ben Manga, szef skautów dysponujący ogromną… https://t.co/sq2shuGIbO